3. liga. Soła Oświęcim przegrała w Daleszycach, ale kolejny raz mogła się pokusić o jakąś zdobycz
Soła Oświęcim przegrała wyjazdowe spotkanie ze Spartakusem Daleszyce i wciąż nie może być pewna utrzymania w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Oświęcimianie muszą się nauczyć strzelać gole.
fot. Fot. Jerzy Zaborski
Gospodarze szybko objęli prowadzenie; po dograniu od Mateusza Jańca strzałem bez przyjęcia popisał się Bartosz Gębura i Kacper Mioduszewski był bezradny.
Oświęcimianie nie zrazili się takim rozwojem wypadków, ale jak zwykle nie grzeszyli skutecznością. Mateusz Stankiewicz minimalnie spudłował, a Eryk Ceglarz przegrał pojedynek z bramkarzem. Tuż przed przerwą Szymon Pietras po raz kolejny uratował gospodarzy z opresji, broniąc rzut karny Mateuszowi Stankiewiczowi. - To już trzecia w tym sezonie obroniona „jedenastka” naszego golkipera – zwrócił uwagę Andrzej Więcek, trener Spartakusa.
Po przerwie minimalnie nieclenie główkował Stankiewicz. W końcówce, po faulu Dawida Ochmana na Bartłomieju Socie, karnego na gola zamienił Mateusz Zawadzki.
Spartakus Daleszyce – Soła Oświęcim 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Gębura 22, 2:0 Zawadzki 90, karny.
Spartakus: Pietras – Krzeszowski, Gębura, Bednarski, Zawadzki – Cedro (46 Kaleta) – Ostrowski (77 D. Wołowiec), Jeziorski , Janiec (85 Rosół) – Sot(88 Kobryń), Blicharski (67 Maciejski).
Soła: Mioduszewski – Płonka, Chlebowski, Szcząber, Ptak (46 Gaudyn) – Ochman, Fortuna, Skrzypniak (64 Syguła), Rogala (55 Duda) – Stankiewicz, Ceglarz.
Sędziował: Mateusz Nowak (Stalowa Wola). Żółte kartki: Ceglarz, Ochman, Chlebowski – Krzeszowski. Widzów: 200.