Piłkarze Bytovii powtarzają błędy. "Musimy gonić piłkę i tracimy siły"
Piłkarze Bytovii zremisowali w środę z Wartą w Grodzisku Wielkopolskim 2:2. Po meczu trener Adrian Stawski czuł niedosyt. - Mamy swoje problemy - przyznał otwarcie.
fot. Lukasz Capar Polska Press
Bytowianie dwa razy w środowej potyczce z Wartą Poznań wychodzili na prowadzenie. Ale dwa razy też je tracili. Dlaczego? Może brak koncentracji? To starał się tłumaczyć na pomeczowej konferencji trener Adrian Stawski.
- Mamy swoje problemy. Przede wszystkim z tym, że nie potrafimy spokojnie utrzymać się przy piłce, kiedy wygrywamy. Oddajemy ją przeciwnikowi i musimy za nią gonić. I to kosztuje nas utratę sił. Tak samo było tydzień temu, kiedy prowadziliśmy 3:0 i oddawaliśmy pole rywalowi. A przez to ten stwarza sobie więcej sytuacji - przyznał opiekun piłkarzy z Bytowa.
Potyczka z Wartą odbyła się w ramach zaległego spotkania w Fortuna I lidze. Przy okazji, trener Stawski docenił klasę rywala.
- Przygotowując się do tego meczu, nie mieliśmy dużo czasu i wiedzieliśmy przez to, że czeka nas ciężkie spotkanie. Mimo że Warta jest w dalszej części tabeli, to jednak ma swoje atuty. Piłkarze potrafią grać w piłkę i w zasadzie w każdym meczu stwarzają sobie bramkowe sytuacje. Nie inaczej było w potyczce z nami - kontynuuje Stawski.
CZYTAJ TAKŻE: Warta Poznań - Bytovia. Pomocna dłoń bytowian nie przeszkodziła w awansie na pozycję wicelidera;nf
Warto dodać, że w samej końcówce spotkania trener był wyraźnie poirytowany, kiedy szansę na zdobycie bramki zmarnował z dobrej okazji Michał Jakóbowski.
- Mogliśmy w końcówce spotkania przechylić szalę na swoją korzyść. Z przebiegu meczu można jednak chyba powiedzieć, że remis jest zasłużony, bo Warta też miała swoje okazje - dodał.
W kolejnej batalii Bytovia zmierzy się z GKS-em Tychy. Początek spotkania w najbliższą sobotę o godz. 16.
Dobry kierunek Lechii, Arka szuka efektywności