Adrian Stawski: Celem utrzymanie w pierwszej lidze [ROZMOWA]
Rozmowa z Adrianem Stawskim, bytowskim trenerem pierwszoligowej Bytovii.
fot. Krzysztof Piotrkowski
Jak przedstawia się bilans zysków i strat w zimowym okienku transferowym Bytovii?
Z ekipy odeszli: Juliusz Letniowski do Lecha Poznań, Michał Jakóbowski do Warty Poznań, Kacper Chodyna wrócił do Zagłębia Lubin. Na wypożyczenie do Stężycy poszedł Alex Hendryk, który wiosną reprezentować będzie trzecioligową Radunię. Pozyskaliśmy Łukasza Monetę i Mikołaja Kwietniewskiego z Legii Warszawa, Fabiana Hiszpańskiego z Wisły Płock, Tomasza Swędrowskiego ze Stali Mielec oraz Hiszpana Diego Bardanca Floreza, którego ostatnim klubem była Gimnastica Torrelavega.
Czy z okresu przygotowań jest pan zadowolony i czy wszystkie założenia szkoleniowe zostały zrealizowane?
Wszystko, co sobie zaplanowaliśmy, to zrealizowaliśmy.
W miniony czwartek bytowska ekipa powróciła ze zgrupowania w Turcji. W jakich warunkach trenowaliście i jakie korzyści przyniósł pobyt w Belek?
Trenowaliśmy w bardzo dobrych warunkach, na znakomicie przygotowanych boiskach. Zajęcia były dwa razy dziennie. Dzięki bardzo dobrej pogodzie plan obozowy został wykonany w stu procentach.
Wyniki gier kontrolnych były różne. W kraju nie poznaliście goryczy porażki, a na tureckich boiskach zanotowaliście trzy przegrane mecze. Co dały te wszystkie sparingi i jak je pan ocenia?
Zgadza się, że w kraju nie przegraliśmy żadnego spotkania. Cztery gry wygraliśmy z Bałtykiem Gdynia, z Chojniczanką Chojnice, z Olimpią Grudziądz i z Mieszkiem Gniezno. Jeden mecz kontrolny zremisowaliśmy z Lechią Gdańsk. Natomiast w Turcji doznaliśmy trzech porażek z bardzo dobrymi zespołami. Celowo wybraliśmy mocnych i wymagających sparingpartnerów po to, żeby poćwiczyć grę pod ciągłym pressingiem i nieustającą walką o każdy metr boiska.
Jakie walory mają nowi piłkarze, którzy podczas tegorocznych przygotowań dołączyli do zespołu?
Są to różni piłkarze. Każdy z nich ma swoje atuty, które będą chcieli pokazać w meczach pierwszoligowych.
Który z pana zawodników może być objawieniem w wiosennych meczach?
Jeśli drużyna będzie grała dobrze, to być może wykreuje się zawodnik, który będzie objawieniem wiosny, podobnie jak było jesienią w przypadku Letniowskiego.
Taktyka gry bytowskiej drużyny powinna być dostosowana do możliwości graczy czy raczej powinna być bliższa wizji szkoleniowca?
Nie może być inaczej, jak tylko taktyka dostosowana do aktualnych graczy.
Jaką zobaczymy Bytovię w trzynastu spotkaniach, które zostały do zakończenia sezonu 2018/2019?
To będzie drużyna z charakterem i pasją.
W najbliższą sobotę (2.03) nastąpi wznowienie dalszych rozgrywek rundy rewanżowej i u siebie Bytovia spotka się z Wartą Poznań. Czego się pan spodziewa?
Beniaminek to niełatwy przeciwnik, do którego doszło kilku wartościowych piłkarzy. Bój będzie twardy.
Jak pan ocenia terminarz gier, które są przed bytowskim zespołem?
Nie ma co oceniać czy kalkulować. Trzeba skutecznie grać i zdobywać punkty.
Na co będzie stać Bytovię w rozgrywkach mistrzowskich Fortuny I ligi i jaki cel został postawiony przed drużyną?
Najważniejszym celem Bytovii jest utrzymanie się w gronie pierwszoligowców. Zadanie jest realne do wykonania.
Jaka atmosfera panuje w klubie i wśród zawodników przed rozpoczęciem rozgrywek?
Atmosfera jest bardzo dobra i mam nadzieję, że to przełoży się na dobry wynik sportowy.
Czego życzy sobie trener Adrian Stawski?
Przede wszystkim bardzo spokojnej wiosny.
Rozmawiał KRZYSZTOF NIEKRASZ