Zagłębie Lubin. Legia pokonana, więc może czas myśleć o pucharach?
Czy Zagłębie Lubin ma szanse na europejskie puchary? Doprawdy - w lidze, która jest wyścigiem ślimaków, wszystko jest możliwe, zwłaszcza gdy kolejno pokonuje się dwóch kandydatów do mistrzostwa: Jagiellonię Białystok i Legię Warszawa.
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 0:1
Bramka:
0:1 Filip Starzyński 63’ (asysta: Mares)
[przycisk_galeria]
Legia: Malarz - Jędrzejczykl (74. Pasquato), Remy, Pazdan, Hlousek, Philipps, Antolić, Hamalainen (57. Kucharczyk), Vesović, Niezgoda, Szymański. Trener: Romeo Jozak.
Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Guldan, Dąbrowski, Pietrzak, Sliszl (75. Matras), Matuszczykl, Jagiełło, Starzyński (88. Pakulski), Pawłowski (85. Moneta), Mares.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 13 081
- Obie drużyny grały dziś otwarcie i miały wiele sytuacji podbramkowych - mówił po meczu Mariusz Lewandowski. - W pierwszej połowie graliśmy mądrze, szybko i kombinacyjnie. Dominowaliśmy w tym okresie. W drugiej połowie Legia miała swoje sytuacje, ale i my mogliśmy wygrać wyżej. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podsumował szkoleniowiec.
Faktycznie - przy nieporadności rywali, Zagłębie zaprezentowało się całkiem dobrze, choć nie można zapomnieć, że gdy w drugiej połowie Michał Kucharczyk trafił w słupek, to gościom dopisało trochę szczęście. Niemniej lubinianie mogli i powinni wygrać wyżej. Szkoda zwłaszcza kapitalnych okazji w drugiej połowie. Najpierw lewym skrzydłem urwał się Bartłomiej Pawłowski, który wpadając na Arkadiusza Malarza, zdecydował się odegrać jeszcze do Jakuba Maresa. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że piłkę przeciął wracający sprintem Michał Pazdan i mieliśmy tylko rzut rożny.
W doliczonym czasie gry sprytnym zagraniem całą defensywę gospodarzy oszukał Mares, który sam popędził potem na bramkę przeciniwków. Na koniec tego sprintu brakło jednak trochę siły i precyzji.
Jedyne trafienie w tym meczu było autorstwa Filipa Starzyńskiego, który po palcach Malarza umieścił piłkę w siatce pod poprzeczką, przy krótkim słupku. „Figo” wypadł przy Łazienkowskiej naprawdę bardzo dobrze.
- Przed meczem założyliśmy sobie, że będziemy wychodzić przez środek, krótkimi podaniami i tak napędzać nasze akcje. Gdy tak graliśmy, to wyglądaliśmy fajnie - podsumował pomocnik.
A Legia? No cóż - po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów miała odjechać reszcie i na lata zdominować krajowe podwórko, a na razie do domu odjechał trener Romeo Jozak, który został zwolniony po sobotniej porażce. Do końca sezonu ma zastąpić go jego dotychczasowy asystent Dean Klafurić.
- Gratuluję Zagłębiu, które - powiedzmy szczerze - było dziś lepsze - powiedział na pożegnanie z Warszawą Jozak.