menu

Wychowanek Barcelony dla Ekstraklasa.net: Gran Derbi zawsze są nieprzewidywalne

29 stycznia 2013, 15:32 | Daniel Kawczyński

- Gran Derbi to mocno nieprzewidywalny pojedynek, wszystko się może zdarzyć. Real w 10 minut może wbić trzy bramki i wygrać 3:0, podobnie jak Barcelona zwyciężyć 6:2. Na pierwszym rzut oka Barca wygląda lepiej, ma piętnaście punktów przewagi w lidze, klarowną sytuację kadrową i spisuje się znacznie lepiej niż przeciwnik. Real ma jednak świetnych zawodników - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net, Fernando "Cuqui" Arriero, wychowanek Barcelony i były piłkarz Widzewa Łódź.

Fernando "Cuqui" Arriero: Gran Derbi zawsze są nieprzewidywalne
fot. Facebook
Fernando "Cuqui" Arriero: Gran Derbi zawsze są nieprzewidywalne
fot. Facebook
1 / 2

Małe Gran Derbi, czyli przedsmak wielkich emocji

Hiszpania przeżywa środowe El Clasico?
Jak zawsze czuć niesamowitą atmosferę piłkarskiego święta, ale w przeciągu ostatnich lat Gran Derbi zdarzało się naprawdę bardzo często. Można powiedzieć, że stało się już normalnym, powszednim meczem. Oczywiście jak zawsze wzbudza emocje i egzaltuje kibiców. U nas rywalizacja między Barceloną i Realem toczy się w każdym mieście, miasteczku czy wsi. Pół społeczeństwa wspiera Real, pół Barcelonę, niezależnie od tego jakim klubom kibicuje na co dzień. Tradycją jest wspólne wyjście do pubu i obejrzenie wyjątkowego widowiska.

Przed ostatnim starciem z Osasuną w Primera Division, Jordi Roura przekonywał, że najpierw myśli o meczu w lidze, dopiero potem zacznie się zastanawiać nad Realem. Czy na tak krótki czas przed El Clasico da się o nim przez chwilę zapomnieć?
Piłkarze grający w Barcelonie i Realu są bardzo doświadczeni; mają za sobą liczne tytuły mistrzowskie, zwycięstwa w Lidze Mistrzów, Euro 2012. Doskonale potrafią dochodzić do wszystkiego krok po kroku i skupić się na najbliższym meczu. Oczywiście nie da się całkowicie wymazać myśli o tak niesamowitym starciu, ale nie wpływa to mocno na drużyny.

Bukmacherzy obstawiają zwycięstwo Barcelony. Chyba jednak nie pamiętają rewanżowego meczu Superpucharu na Santiago Bernabeu, gdy Barca również była w znacznie lepszej, korzystniejszej sytuacji, a mimo to musiała pogodzić się z porażką.
Gran Derbi to mocno nieprzewidywalny pojedynek, wszystko się może zdarzyć. Real w 10 minut może wbić trzy bramki i wygrać 3:0, podobnie jak Barcelona zwyciężyć 6:2. Na pierwszym rzut oka Barca wygląda lepiej, ma piętnaście punktów przewagi w lidze, klarowną sytuację kadrową i spisuje się znacznie lepiej niż przeciwnik. Real ma jednak świetnych zawodników, jest w stanie przepuścić szturm od pierwszych i w ten sposób zapewnić sobie zwycięstwo.

Santiago Bernabeu to bez wątpienia największy atut Realu przed środowym klasykiem. W lidze wygrał u siebie osiem razy i tylko dwa zremisował. Ściany pomogą gospodarzom?
Na Santiago Bernabeu, Real może liczyć na głośne wsparcie oddanych fanów. Zna każdy zakamarek własnego stadionu, wie jak grać. Na pewno będzie to pomocne, ale nie decydujące. Ważna będzie indywidualna jakość pokazana na murawie. Dużo będzie zależeć także od arbitrów. Sam widzisz jak w niekiedy wpływają na rozstrzygnięcie spotkania.

Real dawno nie przystępował do El Clasico tak mocno osłabiony. Jak bardzo nieobecności takich zawodników jak Iker Casillas, Pepe, Sergio Ramos, Fabio Coentrao czy Angel di Maria wpłyną na środową postawę "Królewskich"?
Na pewno nie pozostaną bez znaczenia, aczkolwiek pamiętajmy, że Real posiada bardo szeroki skład pełen świetnych zawodników. Wartość zmienników jest bardzo wysoka. Diego Lopez, Ricardo Carvalho, Marcelo czy Callejon są w stanie dokonać wielu rzeczy i wnieść nową jakość. Mourinho jest w stanie stworzyć z nich równie dobrą jedenastkę.

Problem Realu leży również wewnątrz szatni. Media ciągle rozpisują się na temat domniemanego konfliktu Jose Mourinho z zawodnikami, co nie odbija się pozytywnie na psychice zawodników.
Skoro Mourinho jest trenerem, takie scysje zdarzają się i będą się zdarzać co tydzień. To wielki egoista, myśli przede wszystkim o sobie. Sądzi, że reprezentuje wszystkie wartości tego świata, a tak przecież nie jest. Powinien bowiem zdać sobie sprawę, że dobre relacje z zawodnikami to jeden z kluczy do sukcesu. Real to nie Chelsea czy Inter. W poprzednich klubach podopieczni Mou byli głodni sukcesów, chcieli za nim podążać i ginąć na murawie przy pełnej aprobacie dla propagowanej filozofii. Tutaj Mourinho trafił na grupę zwycięzców, która zna smak prawdziwego triumfu i wie co to znaczy Real Madryt jako klub. Chcą wygrywać jak dżentelmeni, dlatego nie wszystkie jego pomysły uzyskają pełną zgodę i niekiedy musi się z tym pogodzić i spróbować poszukać kompromisu. To przecież całkiem normalne w każdym zespole. Swoją drogą kibice i Florentino Perez powinni się zastanowić czy nadal chcą go na ławce trenera. Muszą przy tym pamiętać, że Mourinho to jeden z nielicznych trenerów, który wie jak rozpracować i pokonać Barcę.

Na przekór krytykantom Real wszedł na falę wznoszącą. Od początku stycznia nie poniósł ani jednej porażki. Wygrał za to pięć spotkań i tylko dwukrotnie podzielił się punktami. Przy tym znacznie poprawił grę i emanował wysoką skutecznością. Pokonanie nieobliczalnego Getafe 4:0 czy pnącej się wzwyż Valencii 5:0 - to nie są rezultaty z przypadku.
Rzeczywiście Real zaczął grać lepiej i obecnie notuje wzrost formy. Powoli ponosi się po niepowodzeniach, podnosi sobie morale i jutro będzie bardzo zmotywowany. Jednak trzeba pamiętać, że gra z najlepszym zespołem na świecie i w całej historii, który cały czas gra swoją piłkę. O podtrzymanie dobrej passy będzie więc niezwykle ciężko.

Czyli Twoim zdaniem, Real jest w znacznie gorszym położeniu niż Barca?
Oczywiście. Wystarczy, że spojrzymy na tabelę. Nie dość, że lista nieobecnych graczy jest bardzo długa to dochodzą jeszcze konflikty wewnętrzne. Są pod dużą presją. By uratować sezon muszą wygrać Copa del Rey i Champions League. Barcelona już prawie wygrała ligę i nie odczuwa tak wielkiego parcia, w przeciwieństwie do Realu.

Po remisie z Malagą w pierwszym meczu z Malagą i niespodziewanej wpadce z Realem Sociedad dużo mówiło się o lekkiej zadyszce Barcelony. Co się stało z drużyną, która przecież zawsze wygrywa?
A co się miało stać? Po prostu kibice i dziennikarze nie są przyzwyczajeni do wpadek Barcelony, stąd takie opinie. Niemożliwością jest wygrać wszystkie mecze w sezonie. Nawet Barcelona musi kiedyś przegrać, ale nie ma co dramatyzować. Czasami po prostu brakuje szczęścia, taka po prostu jest piłka. Wielu mówi, że Barcelona traci czasem za dużo bramek. Taka jest prawda, ponieważ ultraofensywny system gry Barcy nakazuje prawemu i lewemu obrońcy pełne zaangażowanie ofensywne. Wiadomo, że nie zawsze zdąży się wrócić. Jednak właśnie dzięki temu Barca może strzelić tyle bramek ile chce.

Na ławce trenerskiej Barcelony nie pojawi się przechodzący leczenie Tito Vilanova. Zastąpi go Jordi Roura. Czy brak pierwszego szkoleniowca może mieć wpływ na zespół w tak ważnym spotkaniu?
Absolutnie nie. Roura jest jak Tito czy Guardiola. Wychował się w ich filozofii i zawsze postępował zgodnie z jej zasadami. Pracuje w Barcelonie już sporo czasu, prowadził wiele zespołów młodzieżowych. W swojej pracy cały czas opierał się o metody preferowane przez klub. Nie ma więc żadnej różnicy.

Vilanova i Roura mają dylemat. David Villa czy Alexis Sanchez? Kto powinien zagrać w wyjściowej jedenastce?
Jak dla mnie Villa jest zdecydowanie lepszym piłkarzem, ale rozumiem zachowanie Tito i Jordiego. Alexis może jest lepszy dla zespołu, pracuje więcej w obronie niż Villa, zagrywa częściej do Messiego, lecz marnuje za dużo sytuacji. Villa z kolei zbyt często skupia się na indywidualnej grze, dawno nie strzelił bramki i koniecznie chce to zmienić. Jest na najlepszej drodze do spełnienia celu, ostatnio zabrakło mu naprawdę niewiele.

Powrót do formy Pedro i Alvesa to świetna wiadomość dla Barcy. Pierwszy strzelił w styczniu sześć bramek, drugi asystuje jak na zawołanie...
Obaj podnieśli się po ostatnich niepowodzeniach i kontuzjach. Ciągle idą w górę, choć jeszcze nie są w optymalnej, najlepszej formie. Stać ich na więcej. Pedro to świetny i ważny zawodnik. Zawsze pracuje dla drużyny, daje z siebie wszystko. Choć gra w ataku, jest pierwszym graczem, który pobiegnie do defensywy w razie potrzeby. Prócz tego świetnie odbiera piłkę i wywiera pressing na przeciwnikach. Alves także wspina się na wyżyny i niedaleko mu do optymalnej dyspozycji. Już teraz, nikt nie jest w stanie go zatrzymać i żadna rywalizacja o miejsce w składzie nie stanowi wyzwania.

Mówisz Real kontra Barcelona myśli Ronaldo kontra Messi...
Nie da się o tym nie wspominać, gdy w bój stają najlepsi piłkarze świata, którzy nieprzerwanie od kilku lat zmagają o największe trofea. Dla mnie Messi wygrywa tą walkę. To stuprocentowy talent, podczas gdy Ronaldo to pięćdziesiąt procent talentu i pięćdziesiąt procent ciężkiej pracy. Messi gra zdecydowanie atrakcyjniej, aktualnie nie ma lepszego strzelca na świecie. W środę może mieć dobry dzień i pobić rekord Alfredo di Stefano w ilości bramek strzelonych w Gran Derbi. Stać go na to, skoro trafia do siatki gdy tylko chce.

Twój typ na El Clasico?
Barca wygra 3:1. Pierwszą bramkę strzeli Karim Benzema. Do przerwy będzie remis 1:1. Dla Barcy trafią dwukrotnie Messi i raz Pique. Oby to było piękne spotkanie, pełne wielu ofensywnych akcji.


Fernando "Cuqui" Arriero Garcia(ur. 15 stycznia 1990 roku) - pomocnik z Hiszpanii. Wychowanek FC Barcelony, spędził siedem lat w drużynach młodzieżowych(2001-2008), szkolił się m.in. pod okiem Josepa Guardioli. W 2008 roku został zaproszony na okres przygotowawczy wraz z drużyną rezerw Barcelony, ale nie załapał się do składu. Jesień sezonu 2009/2010 spędził w rezerwach CF Rayo Majadahonda, po czym zimą przeniósł się do Widzewa Łódź. Zagrał w dwóch spotkaniach pierwszej ligi, a jesienią następnego sezonu występował w Młodej Ekstraklasie. Po nieprzedłużeniu kontraktu kontynuował karierę w trzeciej drużynie Villarrealu. Wiosnę 2011/2012 spędził FK Olimpik Sarajewo. Niedawno powrócił na stare śmieci do rodzinnego Talavera de la Reina, gdzie grywa w lokalnym zespole. Myśli o powrocie do polskiej Ekstraklasy. Jesienią przebywał na testach w Lechii Gdańsk.

GRAN DERBI w Ekstraklasa.net: