Wokół meczu Juventus - Lazio: pełne trybuny, fenomenalny Tevez (WIDEO)
W hitowym spotkaniu 31. kolejki Serie A Juventus Turyn bez większych problemów pokonał na własnym boisku Lazio Rzym 2:0 i już za 10 dni może cieszyć się z czwartego z rzędu scudetto. Jak wyglądała otoczka tego pojedynku? Zapraszamy do lektury.
Położony na uroczych obrzeżach Turynu Juventus Stadium, wybudowany w latach 2009-2011 w miejsce legendarnego Stadio delle Alpi. Ten bardzo nowoczesny, choć stosunkowo mały (41 tysięcy miejsc) obiekt jest świadkiem odrodzenia Juventusu po aferze calciopoli, która zdegradowała Starą Damę nawet do Serie B. Jest to pierwszy stadion we Włoszech, który w stu procentach należy tylko i wyłącznie do klubu. Gdyby ktokolwiek teraz planował budowę tego obiektu, jego pojemność z pewnością byłaby większa o przynajmniej dziesięć tysięcy miejsc, gdyż obecnie bilety na Juve rozchodzą się niczym świeże bułeczki w pierwszych dniach otwartej sprzedaży. Nie inaczej było przed starciem z Lazio, gdy już na dziesięć dni przed spotkaniem ciężko było o jakiekolwiek wejściówki.
Mimo że był to mecz na szczycie, to na trybunach zabrakło większych emocji czy efektownej oprawy. Powodów mogło być kilka. Kibiców Lazio do Turynu nie przyjechało zbyt wielu, mecz dość szybko został przez Juventus rozstrzygnięty, a w dodatku w stolicy Piemontu liga nie wywołuje obecnie już tak dużych emocji, jak rywalizacja w Champions League, gdzie Juve ma okazję po raz pierwszy od calciopoli awansować do półfinału rozgrywek. To właśnie na dwumecz z Monaco mobilizacja w Turynie jest największa, co pokazała także fantastyczna kartoniada na trybunach Juventus Stadium w ubiegły wtorek.
W trakcie spotkania z Lazio było zdecydowanie spokojniej. Trudno się temu dziwić, wszak po sobotnim zwycięstwie Juventus ma obecnie aż 15 punktów przewagi nad drugą w tabeli ekipą Stefano Piolego, więc tylko kataklizm może odebrać bianconerim czwarte z rzędu scudetto. To jednak nie oznacza, że na trybunach turyńskiego obiektu było cicho. Nic z tych rzeczy, kibice Starej Damy praktycznie przez 90 minut wspierali swój zespół, a próbkę ich ogromnych możliwości można było poznać w trakcie śpiewania klubowego hymnu, a także przedmeczowego wyczytywania składów. Przekonajcie się sami.
Na murawie dominacja Juventusu nie podlegała wątpliwości, a pierwsze skrzypce w drużynie Massimiliano Allegriego grali Carlos Tevez, Leonardo Bonucci oraz Arturo Vidal. Argentyńczyk strzelił jednego z goli, był dosłownie wszędzie i raz po raz nękał indywidualnymi akcjami defensorów Lazio. Bonucci był z kolei prawdziwą skałą w obronie, a gdy włączył się do akcji ofensywnej, to indywidualnym rajdem ustalił wynik meczu na 2:0. Jeśli chodzi o Vidala, to podkreśla się rosnącą formę Chilijczyka, który w ostatnich miesiącach nie spisywał się najlepiej. Pod nieobecność kontuzjowanego Paula Pogby i przy problemach zdrowotnych Andrei Pirlo oraz Claudio Marchisio może mieć to ogromne znaczenie dla walki Juventusu w europejskich pucharach. Swoje trzy grosze do zwycięstwa Juve dołożyła także żywa legenda bianconerich, Gianluigi Buffon, którego nieliczne, ale ważne interwencje za każdym razem były nagradzane ogromną owacją z trybun.
Sobotni mecz nie miał wielkiej historii zarówno na murawie, jak i na trybunach, ale potwierdził, że Juventus małymi krokami odbudowuje swoją potęgę, której na przełomie XX i XXI wieku każdy musiał się obawiać. Ciekawe tylko, czy tych starań nie zburzy letnie mercato, bo już teraz coraz więcej we Włoszech mówi się o odejściu zarówno Paula Pogby, jak i Carlosa Teveza, a po takich ciosach Starej Damie byłoby bardzo ciężko się pozbierać.