Własne boisko atutem podczas Euro? Nic podobnego!
Gospodarzom pomagają nawet ściany? Własne boisko jest atutem? Nic podobnego! To stereotyp, który burzą doświadczenia organizatorów mistrzostw Europy. Reguła porażek gospodarzy ma zaledwie 3 wyjątki i to z dość odległych lat.
Austriacy i Szwajcarzy skończyli na marzeniach o ćwierćfinale
Po raz trzeci Euro organizują dwa kraje i jeszcze żaden z 6 współorganizatorów nie odniósł sukcesu! Polacy skończyli turniej rozczarowani i bez zwycięstwa (z Grecją i Rosją po 1:1, z Czechami 0:1). Ukraińcy mieli wprawdzie radosną inaugurację (ze Szwecją 2:1), ale później dwa razy przegrali (z Francją 0:2 i z Anglią 0:1), więc ich dorobek bramkowy jest taki, jak naszej drużyny - tylko 2 trafienia.
Na Euro 2008 los gospodarzy był taki sam. Austria zdobyła tylko punkt (z Chorwacją 0:1, z Polską 1:1, z Niemcami 0:1), a Szwajcaria 3 (z Czechami 0:1, z Turcją 1:2 i z Portugalią 2:0) i obie reprezentacje zakończyły udział w turnieju.
Pomarańczowe mistrzostwa zmienily się w błękitne
Po raz pierwszy dwóch gospodarzy miało Euro 2000. Europa zjechała wówczas w gościnę do Belgii i Holandii. Obie reprezentacje miały wielkie apetyty, bo Belgia była wówczas mocnym średniakiem, a Holandia wręcz faworytem turnieju. Kibice w obu krajach przeżyli jednak rozczarowanie. Belgia nie wyszła z grupy, choć zaczęła od zwycięstwa nad Szwecją 2:1, ale później przegrała z Włochami i z Turcją po 0:2. Holandia szła jak burza demolując rywali (z Czechami 1:0, z Danią 3:0, z Francją 3:2, w ćwierćfinale z Jugosławią 6:1) i sprawiła, że turniej miał kolor pomarańczowy. Półfinał przeszedł do legendy futbolu: Holandia - Włochy 0:0 i karne 1-3.
Nie zdarzyło się nigdy wcześniej, ani potem, żeby drużyna strzelająca 6 karnych w meczu wykorzystała... zaledwie jednego! W regulaminowym czasie "jedenastkę" Franka de Boera (39 min) obronił Francesco Toldo (od 6 minut Włosi grali w dziesiątkę po czerwonej kartce Zambrotty), a Patrick Kluivert (60) trafił z "wapna" w słupek. W serii karnych bramkarza Włoch nie zdołali pokonać ponownie Frank de Boer oraz Jaap Stam i Paul Bosvelt! Trafił tylko Kluivert. W zespole Italii wykorzystali szanse: Di Biagio, Pesotto i Totti, a chybił Maldini. Pomarańczowe mistrzostwa zmieniły tego wieczoru barwę na błękitną.
Futbol to niesamowita, magiczna gra. Wytykamy dziś błędy Franciszkowi Smudzie, narzekamy na piłkarzy, że nie wykorzystali szansy przeciw dziesiątce Greków, że za mało odważnie zagrali z Czechami. Co wobec tego o drużynie Franka Rijkaarda mieli 12 lat temu powiedzieć Holendrzy?!
Smutny blask srebra
W Euro 2004 wydawało się, że fatum niepowodzeń, ciążące od 1984 roku na gospodarzach turniejów pokonają Portugalczycy. Drużyna Luiza Felipe Scolariego, który 2 lata wcześniej sięgnął po złoto mistrzostw świata z Brazylią, rosła z każdym meczem, eliminując m.in. Anglię (2:2 i karne 6-5) i Holandię (2:1) aż przed finałem urosła do roli wielkiego faworyta. Przegrała jednak z nie docenianą Grecją 0:1. Niby srebro też cenne, ale... Portugalczycy byli rozczarowani finałem i nie traktowali tego wyniku w kategoriach sukcesu, bo przecież upragnione złoto było tak blisko...
Gorzki powrót do kolebki
Od finałów w Anglii 1996 mistrzostwa rozgrywane są w złotej, wprost idealnej formule 16 drużyny i niestety po raz ostatni. Do Francji w 2016 przyjadą już 24 zespoły, a więc niemal co drugi z 53 członków UEFA. Kiedy 16 lat temu "futbol wrócił do kolebki" Anglia - jedyny mistrz świata, który nie był jeszcze mistrzem kontynentu - liczyła na złoto. W drużynie trenera Terry'ego Venablesa liderami byli Alan Shearer i Paul Gascoigne. Anglicy zaczęli od remisu ze Szwajcarią 1:1, ale później zwycięstwa nad Szkocją 2:0, a zwłaszcza nad Holandią 4:1 rozbudziły nadzieję. Do półfinałów Albion awansował po bezbramkowym remisie z Hiszpanią i karnych 4-2. W meczu o finał już nie wytrzymał takiego maratonu z Niemcami 1:1 i karne 5-6, a spudłował Garry Southgate.
Gospodarze wygrali Euro tylko 3 razy. Sztuki tej dokonały drużyny Hiszpanii w 1964 (finał z ZSRR 2:1) i Włoch w 1968 (z Jugosławią 1:1 i 2:0), ale trzeba przypomnieć, że pierwszych 5 turniejów rozgrywano z udziałem zaledwie 4 zespołów. Wystarczyło więc wygrać 2 mecze.
Teatr jednego aktora
Trzecim zwycięskim gospodarzem (w kolejnych 4 turniejach finałowych rywalizowało po 8 zespołów) była w 1984 Francja, która w finale pokonała Hiszpanię 2:0. Nigdy żaden zawodnik nie zdominował Euro w takim stopniu, jak wówczas Michel Platini. To był teatr jednego aktora, nie tylko najlepszego zawodnika, ale i króla strzelców, który w 5 meczach zdobył 9 bramek!
Niemcy przegrani w Niemczech
Tylko Niemcy wygrali Euro 3 razy, ale paradoksem jest, że nie zdołali tego dokonać na swoich boiskach. W 1988 drużynę Brehmego, Matthaeusa, Voellera i Klinsmanna prowadzoną przez samego Franza Beckenbauera zatrzymała w półfinale Holandia Rinusa Michelsa z Gullitem, Rijkaardem i van Bastenem, wygrywając 2:1 (w finale z ZSRR 2:0).