Widzew w finale Copa Del Sol. Zagra o puchar i 50 tys. euro
Mało kto spodziewał się, że piłkarze Widzewa walczyć będą w finale silnie obsadzonego turnieju Copa del Sol. W sobotę łódzki zespół zmierzy się w La Mandze z Szachtarem Donieck.
fot. RTS Widzew Łódź S.A. / widzew.pl
Zobacz także w Expressie Ilustrowanym: Kibice witają Balotelliego - starcia z policją [FILM]
Drużyna trenera Radosława Mroczkowskiego spisała się w Hiszpanii wyśmienicie. Da widzewiaków finałowy mecz to nie tylko pojedynek o prestiż, ale również walka o nagrodę pieniężną. Na triumfatora imprezy czeka 50 tysięcy euro. Sumka okrągła i może być dla zawodników przyjemnym bonusem na zakończenie zgrupowania na Półwyspie Iberyjskim.
Przypomnijmy, że łodzianie wygrali grupę niebieską. Na początek zmagań pokonali 3:1 norweski Molde FK, później zremisowali 1:1 (w karnych 8:7 dla łodzian) z FC Kopenhaga, a w decydującym meczu o awans do finału wygrali 2:1 z norweskim Tromso IL.
Zobacz koniecznie!
- Widzew wygrał z mistrzem Norwegii. Gole Nowaka i Kaczmarka rodem z PlayStation
- Widzew wygrał z Kopenhagą po dziewięciu seriach rzutów karnych! (ZDJĘCIA)
- Widzew pokonał Tromsoe i zagra w finale Copa del Sol!
We wszystkich spotkaniach widzewiacy zaprezentowali się z dobrej strony. Na postawę drużyny nie miały nawet wpływu ciężkie treningi podczas zgrupowania i liczne zmiany, jakich dokonywał szkoleniowiec. Trudno jednak mieć do Mroczkowskiego pretensje o częste roszady, bowiem trener testuje i szuka jak najlepszego ustawienia drużyny. Bez wątpienia trzy pojedynki w Hiszpanii – w sumie z wymagającymi rywalami – pokazały, że podstawowa jedenastka zaczyna się już kształtować. Niezmiernie cieszy, że młodzież przebojem wdziera się do składu. Ważne jest również to, że zawodnicy, którzy wchodzą na zmiany, wnoszą do gry nową jakość. To bez wątpienia pozwala ze spokojem oczekiwać na wiosenne spotkania ekstraklasy.
Wczoraj do widzewiaków dołączył Princewill Okachi. Nigeryjczyk ma już niezbędne dokumenty pozwalające na podjęcie pracy w Polsce. Pomocnik zapewnia, że trenował w ojczyźnie sumiennie, ale trudno liczyć, by wystąpił w sobotnim finale. Pewnie Radosław Mroczkowski będzie musiał go otoczyć indywidualną opieką trenerską, by szybko i sprawnie nadrobił zaległości.