Widzew wygrał z mistrzem Norwegii. Gole Nowaka i Kaczmarka rodem z PlayStation
Widzew Łódź sprawił przemiłą niespodziankę. W pierwszym meczu towarzyskiego turnieju Copa del Sol sensacyjnie ograł aktualnego mistrza Norwegii - Molde FK.
fot. Grzegorz Wypych Ekstraklasa.net
Widzew przez długi straci Krystiana Nowaka?
Piłkarze dziewiątej drużyny Ekstraklasy rozegrali świetną drugą połowę - błyskawicznie odrobili minimalną stratę, by odpowiedzieć z wielokrotną siłą. Największych cudów dokonali jednak Krystian Nowak i Marcin Kaczmarek. W La Mandze będą o nich długo pamiętać.
Widzewiacy rozegrali znakomite zawody i zasłużenie sięgnęli po zwycięstwo. Jak widać wyjazd na zagraniczne zgrupowanie do ciepłej Hiszpanii oraz możliwość konfrontacji z aktualnym mistrzem Norwegii i uczestnikiem Ligi Europy, prowadzonym przez byłego, słynnego piłkarza Manchesteru United- Ole Gunnara Solskjaera (zapewnił zwycięstwo United w pamiętnym finale z Bayernem Monachium w 1999) niezwykle mobilizująco niczym płachta na byka.
W pierwszej połowie bramki nie padły, ale okazji było co nie miara. W 8. minucie po zamieszaniu w polu karnym, Thomas Phibel huknął z szesnastki prosto w poprzeczkę. Za chwilę Mariusz Rybicki zdecydował się na indywidualną szarżę zakończoną mocnym strzałem, bramkarz był jednak we właściwym miejscu.
Ale największe pretensje do samego siebie mógł mieć Mehdi Ben Dhifallah. W 22. minucie Bartłomiej Pawłowski skorzystał na nieporozumieniu golkipera z obrońcą, przejął piłkę w bocznym sektorze pola karnego i natychmiast zagrał na środek do Tunezyjczyka. Ten miał przed sobą pustą bramkę, ale nie zdążył dostawić nogi.
Zmarnowana okazja mogła się srogo zemścić. Złe zachowanie pary stoperów sprawiło, że napastnik Molde miał przed sobą tylko Milosa Dragojevicia, na szczęście minimalnie się pomylił. Tuż przed przerwą serbski bramkarz stanął na wysokości zadania, broniąc zaskakującą próbę z rzutu wolnego.
Worek z bramkami otworzył się po zmianie stron. Po niespełna dziesięciu minutach Phibel sfaulował przeciwnika tuż przed pole karnym. Do rzutu wolnego podszedł Etzas Hussain i przepięknie kopnął w sam środek pod poprzeczkę. Dragojević mógł trochę bardziej pospieszyć się z interwencją.
Stracony gol dał łodzianom impuls do progresu i odrabiania strat. Zaczęli grać finezyjnie, z pomysłem i animuszem. Na efekt nie czekaliśmy długo- w 57.minucie Marcin Kaczmarek wypatrzył z głębi wbiegającego w pole karne Mariusza Stępińskiego, który bez zastanowienia strzelił z ostrego kąta na dalszy słupek.
Młodszemu koledze bardzo pozazdrościł Krystian Nowak. 180 sekund później dopadł do futbolówki na 30.metrze, kropnął jak z armaty, by następnie wylądować w objęciach zachwyconych kolegów. Bramka była przecudowna, z serii stadiony świata.
Molde zszokowane błyskawicznym zwrotem trochę się speszyło, lecz nadal szukało wyrównującego gola. Na przeszkodzie stawał Dragojević- w 68. minucie zatrzymał szarżującego sam na sam rywala. Ostatnie słowo należało do łodzian. W 89. minucie Stępiński rozciągnął akcję ze środka na lewą flankę, do Kaczmarka. 33-letni pomocnik zachował się jak wschodzący, nastoletni talent- fantastycznie wypuścił futbolówkę do przodu, dobiegł do niej i technicznym lobem podwyższył na 3:1.
Triumf mógł być jednak bardziej okazały. Pecha znowu miał Phibel - tym razem doszedł do dośrodkowania w polu karnym i z bliska ucelował w prawy słupek.
Dzięki wygranej Widzew przewodzi w tabeli grupy niebieskiej. W niedzielę zmierzy z duńskim FC Kopenhaga. Niestety mile spotkania na pewno nie będzie wspominał Veljko Batrović. 18-letni Czarnogórzec zabłysnął ostatnio w sparingu z Calisią i wiele wskazywało, że włączy się do walki o pierwszy skład. Niestety nie minęło 20 minut, a doznał urazu stawu skokowego.
Widzew Łódź - Molde FK 3:1
Bramki: dla Widzewa: Mariusz Stępiński (57), Krystian Nowak (60), Marcin Kaczmarek (89); dla Molde FK: Etzaz Hussain (54).
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net