Piłkarze Widzewa zadowoleni po wygranej z Molde
Widzew Łódź udanie rozpoczął rywalizację w turnieju Copa del Sol w Hiszpanii. Na stadionie w La Mandze pokonał 3:1 Molde FK i rozegrał świetne spotkanie uwieńczone fantastycznymi bramkami. Wygrana cieszy tym bardziej, że mistrz Norwegii i aktualny uczestnik Ligi Europy postawił naprawdę ciężkie warunki. - Byliśmy zespołem lepszy, co udowodniliśmy w drugiej połowie - uważa Mariusz Stępiński.
fot. RTS Widzew Łódź
- Spotkanie to było kolejnym etapem naszych przygotowań. Uznajemy ten trening za bardzo udany. Zmierzyliśmy się z ciekawym przeciwnikiem i to na dobrej murawie przy sztucznym świetle. W pełni zrealizowaliśmy wszystkie założenia - cieszy się trener Radosław Mroczkowski. I dodaje: - W naszej grze było sporo dobrych momentów. Mamy prawo być zadowoleni.
W pierwszej połowie bramek nie obejrzeliśmy, gra była raczej wyrównana. Choć Norwegowie częściej utrzymywali się przy piłce, to obie drużyny stworzyły sobie parę sytuacji strzeleckich: - Postawili poprzeczkę bardzo wysoko. O wygraną nie było łatwo, zwłaszcza w pierwszej części. Potem zaczęliśmy już wchodzić we właściwy rytm - powiedział pomocnik Krystian Nowak.
Zobacz także: Widzew wygrał z mistrzem Norwegii. Gole Nowaka i Kaczmarka rodem z PlayStation
Druga odsłona zaczęła się od gola Norwegów po strzale Etzasa Hussaina z rzutu wolnego. - Szkoda straconej bramki, która padła po naszym błędzie w defensywie. Przegrywaliśmy, ale to wzbudziło w nas jeszcze większa determinację w dążeniu do wygranej - mówi Mroczkowski.
O wygranej przesądziła fenomenalna gra widzewskiej młodzieży: - To naprawdę powód do radości. Nasze bramki były naprawdę ładnej urody. Przypadek nie odegrał żadnej roli. Zasłużyliśmy na nie- uważa Mroczkowski.
Do wyrównania doprowadził Mariusz Stępiński, który wbiegł w pole karne, otrzymał świetne zagranie z głębi od Marcina Kaczmarka i z pierwszej piłki pokonał bramkarza. Przy trzeciej bramce role się odwróciły. To Stępiński wypuścił lewą stroną Kaczmarka, a ten wypuścił sobie piłkę, by następnie technicznie przelobować golkipera. - Z Marcinem świetnie się rozumiemy. Czułem, że może mi zagrać piłkę za plecy, przez co szybko ruszyłem do przodu i strzeliłem. Później nastąpił rewanż - opowiada Stępiński.
Najcudowniejszą bramkę zdobył Krystian Nowak. W 60. minucie dopadł na 27. metrze do wybitej przez obrońców futbolówki i huknął nie do obrony: - Zobaczyłem kozłującą piłkę i natychmiast uznałem strzał za najlepsze rozwiązanie. To samo zresztą doradzał mi Sebastian Dudek - opisuje Nowak, dla którego była to druga wizyta w La Mandze. Wcześniej przebywał tam z młodzieżową reprezentacją Polski.
- Molde ciężko trenuje i jest w trakcie przygotowań, ale w żaden sposób nie umniejsza to naszej, zasłużonej wygranej. Byliśmy lepsi, co zresztą pokazaliśmy po zmianie stron - twierdzi Stępiński.
Pomimo późnej pory rozgrywania meczu i późniejszego powrotu do hotelu, widzewiacy trenowali dzisiaj rano, tak jak w poprzednich dniach. - Nie ma mowy o żadnej taryfie ulgowej. Do spotkania przystąpiliśmy po trzech, intensywnych treningach. Teraz nic się nie zmienia - informuje Jakub Bartkowski.