menu

Wampir Suarez, błędy sędziowskie i król Neymar - co zapamiętamy z fazy grupowej mistrzostw świata?

27 czerwca 2014, 08:22 | mgs

Faza grupowa mistrzostw świata za nami. W ciągu dwóch tygodni trwania turnieju w Brazylii wydarzyło się wiele rzeczy, które każdy kibic zapamięta na długo. Wampir Suarez, błędy sędziowskie i król Neymar - oto najlepsze momenty grupowych zmagań na mundialu!

1. Błędy sędziowskie

Jeśli za kilka lat kibice wrócą pamięcią do mundialu rozgrywanego w Brazylii w 2014 roku pierwsze, co przyjdzie im do głowy na pewno będą błędy sędziowskie. Tych na brazylijskich boiskach było co nie miara, zaczęło się już od meczu otwarcia, kiedy w 69. minucie arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Powtórki pokazały jednak, że faulu nie było. Dejan Lovren położył rękę na ramieniu Freda, a ten od razu padł na ziemię. Później było już tylko gorzej, nieuznane gole dla Meksyku w meczu z Kamerunem, nieuznany gol Edina Dżeko w meczu Bośni z Nigerią i niewyrzucenie z boiska Luisa Suareza po tym, jak ugryzł Giorgio Chielliniego. A przecież najważniejsza część turnieju dopiero przed nami...

2. Bohaterska postawa Alvaro Pereiry

Kiedy Urugwaj prowadził z "Synami Albionu" 1:0 na placu gry doszło do groźnego zdarzenia. Alvaro Pereira został kopnięty kolanem przez Raheema Sterlinga w głowę. Defensor "Urusów" stracił przytomność i przez kilkadziesiąt sekund dochodził do siebie. Kiedy się ocknął lekarz zarządził przeprowadzenie zmiany, czemu stanowczo przeciwny był zawodnik. Przy linii bocznej wyrwał się reprezentacyjnemu lekarzowi i krzyknął w kierunku trenera, że nie zamierza zejść z boiska i będzie kontynuować grę. W obozie Urugwaju zapała konsternacja, ale ostatecznie Oscar Tabarez przystał na prośbę piłkarza i pozwolił mu grać dalej. Alvaro Pereira zagrał do końca meczu, Urugwaj pokonał Anglię 2:1, a on został bohaterem spotkania.

3. Kapitalna bramka "latającego Holendra"

W fazie grupowej, poza Timem Cahillem, nikt nie strzelił piękniejszej bramki niż Robin van Persie. W meczu z Hiszpanią, którym Holendrzy inaugurowali mistrzostwa świata, piłkarz Manchesteru United zdobył nieprawdopodobnego gola, zdołał dopaść do piłki i niezwykle efektownym strzałem głową przelobował Ikera Casillasa. 32-letni golkiper nie próbował nawet interweniować, był bezradny wobec strzału "latającego Holendra".

4. Blamaż La Furia Roja

Mieli przejść do historii hiszpańskiego futbolu, mieli dokonać niemożliwego i po czterech latach od czasu pięknego zwycięstwa w Republice Południowej Afryki obronić tytuł mistrzów świata. Piłkarska fortuna okazała się jednak bezlitosna dla La Furia Roja, a przed rozpoczęciem mundialu nikt nie przypuszczał, że aktualni mistrzowie globu odniosą tak druzgocącą porażkę. Zaczęło się od przegranej z Holandią 1:5, a porażka z Chile była już gwoździem do hiszpańskiej trumny. Na nic zdała się wygrana z Australią, Hiszpanie wrócili do domu skonfliktowani, obrażeni i rozbici.

5. Wampir Suarez powraca

Urugwaj pokonał Włochów 1:0 i awansował do 1/8 finału, ale bohaterem tego meczu nie będzie strzelec bramki, Diego Godin. Na to miano zasłużył sobie Luis Suarez, który...pogryzł Giorgio Chielliniego. Wcześniej zawodnik Liverpoolu gryzł w Eredivisie i w Premier League, a w meczu z Włochami skompletował hat-tricka. Suarez na własnej skórze odczuje skutki takiego zachowania, bowiem wszystko wskazuje na to, że zostanie zawieszony na cztery miesiące i nie będzie mógł grać w dziewięciu kolejnych meczach reprezentacyjnych.

6. Wielka włoska porażka

Faworyci turnieju, pięciokrotni mistrzowie świata - Włosi, mocno rozczarowani i niespodziewanie pożegnali się z turniejem już na fazie grupowej po raz drugi z rzędu. Po świetnym początku i fantastycznym meczu z Anglikami piłkarze "Squadra Azzurra" sensacyjnie ulegli Kostaryce, zaś później Urugwajowi. Na Półwyspie Apenińskim zapanowała piłkarska żałoba, bowiem kibice jeszcze przed wylotem do Brazylii zawieszali swoim podopiecznym na szyjach złote medale.

7. Neymar królem Brazylii

Po słabym sezonie w Barcelonie forma Neymara rozbłysnęła na dobre. Młody Brazylijczyk stanął na wysokości zadania i zdobył dla reprezentacji "Canarinhos już cztery arcyważne gole. Neymar nie tylko ma szansę na to, aby zakończyć turniej z koroną króla strzelców, ale także z pucharem świata. Kibice gospodarzy mundialu jeszcze bardziej pokochali napastnika Blaugrany i podkreślają, że jest ich prawdziwym ulubieńcem.

8. Historyczny wyczyn Greków

Mecz Wybrzeża Kości Słoniowej z Grecją pełen był emocji i dramaturgii. Kiedy tablica wyników do końca spotkania wyświetlała remis, wszystko wskazywało na to, że w fazie pucharowej mistrzostw zagrają "Słonie". Ostatecznie Grecja szczęśliwie pokona afrykańską drużynę 2:1 i awansowała do 1/8 finału. Bohaterem został Georgios Samaras, który zamienił rzut karny zamienił na gola. Piłkarze z Hellady po raz pierwszy w historii awansowali do fazy pucharowej mistrzostw świata.

9. Afrykańskie pieniądze

Dla niektórych mundial to nie tylko okazja, by reprezentować swój kraj na arenie międzynarodowej i walczyć o najcenniejsze piłkarskie trofeum. Do Brazylii przybyły bowiem reprezentacje, które bardziej niż o wyniki dbały o zasobność swojego portfela. Zawodnicy Kamerunu zanim zameldowali się na mistrzostwach protestowali i zażądali większych premii za sam udział w mundialu. Jak skończyła się cała szopka? Nieposkromione Lwy nie pokazały na boisku niczego, przegrały wszystkie trzy mecze, a zawodnicy...pobili się na boisku. Niedługo później dołączyła do nich Ghana, której sam prezydent kraju musiał wysłać samolotem 3 mln dolarów by w ogóle raczyli wyjść na murawę w meczu z Portugalią. Oni także polegli z kretesem zajmując w swojej grupie ostatnie miejsce.

10. Meksykańscy szaleńcy

Za sukcesem reprezentacji Meksyku niewątpliwie stoi cała drużyna, ale w sposób szczególny wyróżniają się w niej dwie jednostki - trener Miguel Herrera i bramkarz Guillermo Ochoa. Szkoleniowiec "El Tri" podczas każdego spotkania swoich podopiecznych szaleje przy linii bocznej, emocjonuje się przebiegiem meczu, krzyczy, skacze i popada w skrajności - od napadów ogromnej złości, po niekontrolowane wybuchy radości. Dzięki swojej niekonwencjonalnej i dość nietypowej postawie z każdym kolejnym dniem mundialu zyskuje coraz więcej sympatyków. Z kolei Guillermo Ochoa w mig stał się bohaterem narodowym Meksyku. Golkiper "El Tri" zatrzymał Brazylię w meczu rozgrywanym w Fortalezie, popisując się kilkoma kapitalnymi interwencjami.


Polecamy