W Widzewie wciąż nie mają powodów do świętowania
Piłkarze Widzewa nadal tracą do KS Paradyż, lidera czwartej ligi, dziewięć punktów. A tylko zwycięzca awansuje po tym sezonie do III ligi.
fot. Łukasz Kasprzak / Polska Press
Nie wolno o tym zapominać, nawet jeżeli w prowadzonym przez trenera Marcina Płuskę zespole panuje świetna atmosfera po zwycięstwie w inauguracyjnym starciu wiosny z Zawiszą Pajęczno 2:0. Widzewiacy nadal nie mają powodów do świętowania.
Płuska w jednym ma rację, to był dopiero pierwszy z dziewiętnastu finałów, które czekają jego drużynę. Mamy nadzieję, że w Widzewie panuje nadal maksymalna koncentracja. Nie ma innego wyjścia, jeśli drużynie wciąż marzy się awans.
W przeciwieństwie do Widzewa, drużyna z Zelowa nie będzie zbyt miło wspominać swojego pierwszego oficjalnego spotkania w tym roku. Uległa bowiem na własnym boisku znacznie niżej notowanej Stali Głowno 1:3, mimo iż prowadzili do przerwy 1:0 po trafieniu Błażeja Kaliskiego w 43 minucie. Na domiar złego, w 81 minucie czerwoną kartką ukarany został podstawowy defensor Włókniarza Patryk Ratajczyk i nie pomoże kolegom w Łodzi. Włókniarz: Ćwikła Jarosiński (20, Piotrowski), Grzelak, Ratajczyk, Górzawski Boczkiewicz, Bendkowski, Kaliski, Jachymski (60, Zając) Bednarek, Dregier.
W rundzie jesiennej oba zespoły spotkały się w sierpniu w Zelowie. Mecz oglądał prezes PZPN Zbigniew Boniek, a widzewiacy zwyciężyli 2:0 (1:0) po golach Mariusza Rachubińskiego (15) i Damiana Gilarskiego (7). Jedno jest pewne żadnego ze strzelców bramek nie ujrzymy w sobotę na murawie, bo obaj rozwiązali już kontrakty z Widzewem.