Boniek znajdzie sponsora dla Widzewa [FELIETON]
Zbyszek, pożycz pieniądze, bo trzeba sprowadzić Romka Wójcickiego - stwierdził prezes Ludwik Sobolewski. - Dobrze, ale kiedy mi oddacie, jak ja do tego Turynu wyjeżdżam? - odparł Zbigniew Boniek.
fot. SZYMON STARNAWSKI / POLSKA PRESS
- Spokojnie, oddamy. I rzeczywiście, po jakimś czasie spotykam się z prezesem i dostaję połowę pożyczki. Ludwik Sobolewski mówi: No, nie myśl, że drugą połowę pożyczki też ci oddamy, przecież ty tyle pieniędzy zarabiasz tam we Włoszech. Zbigniew Boniek machnął ręką i po raz pierwszy w historii Widzewa został sponsorem klubu.
Po raz drugi w tę rolę wcielił się w 2004 roku, kiedy przejmował klub z wielkimi problemami finansowymi. I do tego w drugiej lidze. Operatywny Zibi znalazł najpierw Wojciecha Szymańskiego, a później Sylwestra Cacka, którzy wprowadzili klub z powrotem do ekstraklasy.
Niestety, miłość tych sponsorów do klubu nie trwała wiecznie.
Teraz Widzew zapisuje nowe karty w swej historii. Od czwartej ligi. Ale znów pojawia się Zbigniew Boniek. Jak nam udało się nieoficjalnie dowiedzieć, Zibi nadal chce pomagać Widzewowi i korzystając ze swoich koneksji jest bliski znalezienia poważnego sponsora dla łódzkiego klubu. Nie jest wykluczone, że nowym sponsorem Widzewa będzie firma z Włoch! Pamiętacie, jak fajnie wyglądały koszulki Romy z reklamą firmy Barilla?
Oczywiście Zibi na takiej transakcji zarobi prowizję, ale to jest absolutnie zrozumiałe. Chętnie do swego nazwiska dodam nazwę sponsora, byle przelew na konto był naprawdę godziwy i wtedy dużą część oddam temu, który znalazł sponsora. Mogę podpisywać się Kuczmera-Barilla. Ha!
Najważniejsze, że nadal Zbigniew Boniek czuje sentyment do Łodzi i swego Widzewa. Niech zarabia, ale też niech nie pozwoli, by taka marka upadła.
Mamy wielką nadzieję, że także drugi łódzki klub, ŁKS znajdzie kogoś o wielkim nazwisku, kto pomoże w powrocie drużyny z al. Unii na sam szczyt. Jan Tomaszewski? Artur Partyka? A może powstanie konsorcjum anonimowych dobroczyńców, którzy będą wspierać zasłużony łódzki klub? W kilku miastach takie układy zdały egzamin.
Piłka nożna nie ma dzisiaj klimatu na poziomie lokalnym. Kocha się Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium, ale wyśmiewany jest czwarto- i piątoligowy klub. Nawet, jak nazywa się wspaniale, czyli ŁKS lub Widzew.
Łódzkie kluby muszą powalczyć o efektowny i efektywny PR. Rugbiści przegrali z Belgią, ale modlili się przed meczem, nie przeklinali, zagrzewali do walki - i to pokazywała telewizja i wszyscy kochają rugbistów. Wchodząc z kamerą do szatni piłkarzy można zobaczyć to samo. Też się modlą i zagrzewają do walki.
Czekamy na oficjalne informacje o sponsorze dla Widzewa i czekamy na derby Łodzi. Na razie w trzeciej lidze. Jesienią gramy przy al. Unii, a wiosną 2017 roku na nowym stadionie Widzewa przy al. Piłsudskiego. To będzie wielkie wydarzenie - najważniejszą osobą na trybunach będzie Zbigniew Boniek...