Tuszyński: Koledzy z drużyny na pewno będą się śmiać, że szwy mi sprzyjają
- Ja trafiłem w końcu w ekstraklasie, ale straciliśmy trzy gole u siebie i nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. I Pogoń, i my mieliśmy okazje bramkowe i myślę, że mogliśmy pokusić się o zwycięstwo - mówi Patryk Tuszyński, zawodnik Lechii Gdańsk
Jakub Jarosz zbulwersowany postawą Lotosu Trefla Gdańsk: Jestem załamany. Nie wiem, co się dzieje
Wreszcie doczekałeś się goli w ekstraklasie, ale radość zakłóciła porażka w meczu z Pogonią?
Zgadza się. Ja trafiłem w końcu w ekstraklasie, ale straciliśmy trzy gole u siebie i nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. I Pogoń, i my mieliśmy okazje bramkowe i myślę, że mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Jak wyrównaliśmy na 2:2 i mieliśmy przewagę jednego zawodnika, to już myślałem, że wygramy ten mecz. Tymczasem wszystko się odwróciło i to Pogoń przeprowadziła decydującą akcję.
Po sparingach w Turcji wydawało się, że wasza gra defensywna jest już poukładana.
Poza pierwszym sparingiem z Widzewem, który wysoko przegraliśmy, to w pięciu, sześciu innych meczach kontrolnych nie straciliśmy tylu bramek, co w tym jednym spotkaniu ligowym z Pogonią. Trzeba nad tym popracować. Pogoń strzeliła nam dwie bramki po stałych fragmentach gry i w przyszłości musimy tego unikać. Przed nami mecz z Zawiszą. W Bydgoszczy jest dobrze przygotowane boisko, sprzyjające grze w piłkę. I tam musimy powalczyć o zwycięstwo, żeby odzyskać punkty, które straciliśmy w Gdańsku.
W końcówce meczu miałeś jeszcze jedną sytuację i mogłeś nawet pokusić się o hat-tricka?
Utkwiła mi w pamięci, bo to była stuprocentowa sytuacja do strzelenia gola. I na pewno szkoda, że jej nie wykorzystałem, bo przynajmniej byśmy to spotkanie zremisowali.
W Turcji strzelałeś sporo goli i już widać było, że masz formę strzelecką.
Koledzy z drużyny na pewno będą się teraz śmiać, że szwy mi sprzyjają. W Turcji miałem założony jeden szew we wszystkich sparingach i strzelałem bramki. Potem go zdjąłem i w pierwszej połowie się zaciąłem. Doznałem urazu, musiałem znowu mieć założone szwy i w drugiej połowie zdobyłem dwie bramki. (śmiech)
Kibice się spodziewali, że po transferach będzie nowa Lechia, grająca lepiej, skuteczniej i wygrywająca. To jednak tak nie działa z dnia na dzień?
Nie jest tak łatwo, żeby tylu nowych zawodników od razy wkomponować do zespołu. Na pewno z każdym kolejnym dniem będą pokazywać swoją wartość. Wtedy już trener będzie decydował , czy nam pomogą w poszczególnych meczach, czy jeszcze nie.
Oddech na plecach działa mobilizująco czy wręcz odwrotnie?
Jak strzela się pierwszą bramkę, to schodzi powietrze i gra się łatwiej.