Oto oceny piłkarzy Lechii Gdańsk za mecz z Koroną Kielce. Bohdan Sarnawskyj wybronił remis. Szymon Grabowski: Musimy ten punkt szanować
Lechia Gdańsk zremisowała na wyjeździe z Koroną Kielce 0:0 w meczu PKO Ekstraklasy. Drużyna z Gdańska zagrała solidnie w defensywie i miała swojego bohatera w tym spotkaniu. Jednak w grze ofensywnej już nie była widoczna. Sprawdźcie jakie oceny wystawiliśmy piłkarzom Lechii Gdańsk za mecz z Koroną Kielce.
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk/Grzegorz Radtke
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk/Wojciech Figurski
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk/Grzegorz Radtke
fot. Lechia Gdańsk
fot. Lechia Gdańsk
Trener Lechii, którego nazwisko po meczu ponownie skandowali kibice, bardzo docenił i podkreślił ich doping i wsparcie dla zespołu Biało-Zielonych.
[polecany]26962725[/polecany]
- Przede wszystkim chcę podziękować zawodnikom, ale w pierwszej kolejności naszym wspaniałym kibicom. To jest niesamowite, co oni dla nas robią. Jeszcze nie możemy im dorównać poziomem, ale ja wraz z zespołem zrobimy wszystko, żeby szybko dawać im jak najwięcej powodów do radości. Zasługują na to, jak nikt inny - podkreślił Szymon Grabowski, trener Lechii.
Drużyna z Gdańska chciała wrócić z Kielc z kompletem punktów, ale nie miała atutów w grze ofensywnej.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakim miejscu jesteśmy w tabeli i moi zawodnicy bardzo chcieli wygrać to spotkanie. Musimy punktować. Szanując ten remis, wiemy że nie bardzo poprawia nam nastroje. To główny komentarz do tego spotkania. Mieliśmy dobre wejście w mecz. Przez 25-30 minut kontrola nad piłką była na tyle dobra, że powinniśmy być bardziej niebezpieczni w trzeciej tercji. Za mało było konkretów w polu karnym przeciwnika. Jak atakowaliśmy bramkę rywala, to znikomą liczbą zawodników i stąd nie byliśmy w stanie mocniej zagrozić przeciwnikowi. Próbowaliśmy akcji przez podania prostopadłe albo między wahadłowych czy środkowych obrońców, ale tego było zbyt mało. Myśleliśmy, że korekta w przerwie będzie lepsza. Nie oszukujmy się, w drugiej połowie nie byliśmy tak groźni i nie kontrolowaliśmy operowania piłką. Korona zagroziła nam klika razy po stałych fragmentach i finalnie musimy ten remis szanować - powiedział Grabowski.
Lechia miała pomysł na mecz z Koroną, ale efektów bramkowych nie było.
- Wszyscy widzieli nasz problem w Kielcach. Plan był taki, że chcieliśmy wyciągnąć półprawego bądź półlewego środkowego obrońcę przez naszą ósemkę, dziesiątkę i wykorzystywać przestrzeń tworzoną w tych momentach. Atak przestrzeni naszej dziewiątki nie był wystarczająco dobry, byliśmy pasywni i na pewno to jest nasz minus, który sprawił, że nie byliśmy zbyt groźni dla przeciwnika - ocenił szkoleniowiec zespołu z Gdańska. - Bocznymi sektorami chcieliśmy uruchamiać naszych skrzydłowych i kilka razy, zwłaszcza w pierwszej połowie, to nam się udało. Nie pomagaliśmy sobie jednak w trzeciej tercji i ataków z piłką było zbyt mało. Biorę ten punkt i przygotowujemy się do kolejnego spotkania
[polecany]26954871[/polecany]
Szkoleniowiec Lechii nie odniósł się do wyjazdu Jordana Warda, głównego fizjoterapeuty, z Gdańska do Anglii.
- To pytanie do władz klubu - zakończył trener Grabowski.
CZYTAJ TAKŻE: Lechia wreszcie na zero z tyłu. Kibice do prezesa: Urfer. Co? Ty kłamco
Sprawdźcie jakie oceny wystawiliśmy piłkarzom Lechii Gdańsk za zremisowany mecz z Koroną Kielce.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!;nf