menu

Tur pogromcą faworytów

29 maja 2011, 21:21 | Bartosz Hak

Tur Turek wiosną urwał już punkty Chojniczance Chojnice oraz Olimpii Grudziądz. Dziś utarł nosa innemu faworytowi - Zawiszy Bydgoszcz.

Tur ma patent na faworytów
fot. Dariusz Tomczyk
Zawisza Bydgoszcz - Tur Turek 2:2
fot. Adam Hak
1 / 2

Zawisza Bydgoszcz 2:2 Tur Turek - zobacz zapis naszej relacji live

Pierwsza połowa zaczęła się idealnie dla gospodarzy. Już w czwartej minucie Imeh dokładnie dograł do Okińczyca, a ten, w sytuacji sam na sam z Bieszczadem, nie dał mu najmniejszych szans. Po chwili asystent przy bramce miał swoją szansę, ale kapitalną robinsonadą popisał się golkiper gości. Później na boisku nie działo się zbyt wiele. Niebiesko – czarni oddali pole rywalowi, jednak aż do 39 minuty gry nie przekładało się to na sytuacje dla Tura . Wtedy to w polu karnym dość przypadkowo znalazł się Maciej Manelski i precyzyjnym uderzeniem bez zastanowienia pokonał Andrzeja Witana. Warto wspomnieć, że chwilę wcześniej Wojciech Okińczyc trafił w poprzeczkę

Ostatnie zdanie w tej części gry należało jednak do gospodarzy. W środku pola piłkę przejął popularny 'Oki' pognał w stronę bramki i precyzyjnie dograł do Imeha. Ten niezwykle szczęśliwie zdobył swoją 4. bramkę na wiosnę.

O drugiej połowie kibice 'Wojskowych' powinny lepiej zapomnieć. To Tur dominował na placu gry i stwarzał sobie sytuacje. Ich efektem była wyrównująca bramka - po rzucie rożnym egzekwowanym w 73. minucie gry ładnym strzałem głową popisał się Radosław Becalik. Zawisza nie potrafił wypracować sobie żadnej czystej sytuacji. Piłkarze z Bydgoszczy grali wolno, schematycznie i niedokładnie, a wywalczony punkt w dużej mierze zawdzięczają swojemu bramkarzowi – Andrzejowi Witanowi. Golkiper ten co najmniej dwukrotnie w kapitalnym stylu obronił uderzenia graczy gości.

- Dopadł nas fizyczny i psychiczny kryzys. W oczach moich piłkarzy widziałem, że chcą, ale nie mogą. Szanuję ten punkt, ponieważ równie dobrze mogliśmy dziś przegrać. Piłkarze Tura kilka razy tak nas 'rozklepali', że przykro było patrzeć – bez owijania w bawełnę przyznał trener Zawiszy Bydgoszcz, Adam Topolski. - Wciąż jednak mamy dobrą przewagę i dzięki wczorajszemu remisowi GKS Tychy nasza sytuacja nie uległa specjalnie zmianie – dodał.

Teraz przed piłkarzami Zawiszy mecz w Jarocinie. Jeśli go zwyciężą będą mogli świętować awans do pierwszej ligi bez względu na wyniki innych spotkań.


Polecamy