menu

Okińczyc dla Ekstraklasa.net: Tur był od nas lepszy

29 maja 2011, 23:06 | Bartosz Hak

- Już dziś mogliśmy odskoczyć od rywali i spokojnie czekać na następne mecze. Ale nic straconego, musimy walczyć do końca, podnieść się po tym spotkaniu i wywalczyć trzy punkty w Jarocinie - stwierdził po spotkaniu z Turem Turek napastnik Zawiszy Bydgoszcz, Wojciech Okińczyc.

Wojciech Okińczyc w rozmowie z reporterem Ekstraklasa.net.
Wojciech Okińczyc w rozmowie z reporterem Ekstraklasa.net.
fot. Adam Hak

Pierwsza bramka od trzech spotkań, do tego asysta, ale chyba nie może Pan być do końca zadowolony z dzisiejszego meczu.
Faktycznie nie jestem. Miałem sytuację na 3:1 w końcówce pierwszej połowy, niestety trafiłem w głowę bramkarza. Gdyby stało się inaczej, moglibyśmy wyjść na drugą połowę zdecydowanie mniej spięci, spokojnie kontrolując sytuację. Wynik też nie jest satysfakcjonujący - już dziś mogliśmy odskoczyć od rywali i spokojnie czekać na następne mecze. Ale nic straconego, musimy walczyć do końca, podnieść się po tym spotkaniu i wywalczyć trzy punkty w Jarocinie.

Mecz zaczął się dla Was bardzo dobrze - szybko strzelona bramka - ale później Tur przejął inicjatywę, czego efektem był gol wyrównujący. W drugiej części gry oddaliście zupełnie gościom pole do popisu.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że drużyna z Turku była od nas lepsza od pierwszej do ostatniej minuty. Mimo, że to my prowadziliśmy dwa razy, to goście lepiej operowali piłką w środku. Myślę, że dopadł nas jakiś kryzys fizyczny - przeciwnicy zawsze byli od nas o ułamek sekundy szybsi.

To chyba pierwszy taki mecz w którym Pana współpraca z Imehem układała się tak dobrze.
Faktycznie asystowaliśmy przy swoich bramkach. Myślę jednak, że nie ważne kto gra, ważne, żebyśmy strzelali bramki i wygrywali. Mimo, że zaprezentowaliśmy się dziś bardzo słabo mogliśmy ten mecz wygrać. Sadzę natomiast, że jak już będziemy na koniec sezonu zliczać wszystkie punkty, to to oczko za remis z Turem bardzo nam się przyda.

Z napastnikiem niebiesko - czarnych rozmawiał Bartosz Hak.