Trójka defensorów w oczekiwaniu na powrót po kontuzjach
Zmagający się z poważnymi urazami obrońcy Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk oraz Łukasz Mierzejewski czynią starania, by móc znów grać zawodowo w piłkę. Wszyscy trzej byli w zeszłym sezonie zawodnikami Górnika Łęczna.
fot. Anatol Chomicz
Jednak o ile Komor i Szmatiuk rozegrali w poprzednich rozgrywkach po kilkanaście spotkań na poziomie w Ekstraklasy, to z powodu kontuzji, Mierzejewski spędził na murawie zaledwie 133 minuty. 34-latek ostatni raz pojawił się na boisku w październiku ubiegłego roku. Od dłuższego czasu ma problemy ze ścięgnem Achillesa.
- Za każdym razem, gdy wejdę w trening, to pojawia się jakiś stan zapalny, który sprawia mi ból - relacjonował w maju popularny „Mierzej”. Jak udało nam się dowiedzieć, od tamtej pory nic się nie zmieniło. Niewykluczone, że wychowanek SKS Trójki Ciechanów nie będzie w stanie już wrócić do zawodowego uprawiania futbolu i niebawem zakończy karierę, choć wciąż ma nadzieję, że będzie inaczej.
Po odwieszeniu butów na kołek, Mierzejewski może zostać przy piłce nożnej w roli szkoleniowca. Kilka miesięcy temu ukończył bowiem kurs trenerski w Białej Podlaskiej i posiada licencję UEFA A. W tym momencie były gracz warszawskiej Legii jest wolnym zawodnikiem. Jego ostatni kontrakt z Górnikiem był ważny do 30 czerwca.
O powrót do gry walczy także Szmatiuk, który jest w trakcie rehabilitacji po zerwaniu wiązadeł krzyżowych. Z urazem zmaga się od końca marca. - Codziennie pracuje po parę godzin z fizjoterapeutą, by odzyskać pełną sprawność - wyjawia doświadczony stoper. - Najwięcej czasu spędzam na rowerku, bieżni i siłowni oraz na salce rehabilitacyjnej. Wykonuję dziennie po trzysta przysiadów z obciążeniem i różne podobne ćwiczenia. Przyjemnie nie jest, ale to jedyna droga do odzyskania zdrowia - podkreśla.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to na przełomie września i października 37-latek będzie mógł wznowić treningi. Póki co, Szmatiuk również nie jest związany z Górnikiem umową. Jakiś czas temu zawodnik zadeklarował, że chce zostać w ekipie zielono-czarnych. Jak dotąd, klub nie zaproponował mu jednak nowej umowy, pomimo tego, że piłkarz pojawiał się w Łęcznej na rozmowach w tej sprawie. - Jestem tutaj już cztery lata i nie ma co ukrywać, że zżyłem się z Lubelszczyzną, więc chciałbym pozostać w Górniku i pomóc drużynie - przyznaje gracz pochodzący z Gliwic. Niewykluczone, że gdy doświadczony stoper powróci do pełnej sprawności, to temat jego nowego kontraktu znów się pojawi.
Ważny kontrakt z Górnikiem ma natomiast najmłodszy z trójki kontuzjowanych, Aleksander Komor. Były gracz lubelskiego Motoru ponad dwa miesiące temu przeszedł rekonstrukcję więzadła przedniego i szycie łękotki. - Rekonwalescencja po moim urazie trwa około pół roku, dlatego nie nastawiam się na to, że w nadchodzącej rundzie wybiegnę na boisko - mówi 23-latek, który podobnie jak Szmatiuk rehabilituje się u szefa sztabu medycznego Górnika, Łukasza Ćwika. Wydaje się więc, że Komor będzie do dyspozycji trenera Tomasza Kafarskiego dopiero w przyszłym roku.
W inauguracyjnym meczu Nice I. ligi przeciwko Odrze Opole, blok defensywny Górnika Łęczna tworzyło czterech nowych zawodników, którzy dołączyli do zespołu latem. Dostępu do bramki łęczyńskiego zespołu miała bronić para stoperów: Arkadiusz Kasperkiewicz - Łukasz Wiech, a także grający odpowiednio na prawej oraz lewej stronie obrony, Robert Pisarczuk i Rafał Kosznik. Formacja ta, podobnie jak cała drużyna, nie ustrzegła się jednak błędów, a zielono-czarni rozpoczęli sezon od porażki 0:3. Okazję do rehabilitacji łęcznianie będą mieli w najbliższą sobotę, gdy w ramach drugiej ligowej kolejki podejmą Zagłębie Sosnowiec.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/232b5425-3bb7-06b7-a9ca-f511e9c8f9a5,a4707b5d-eee7-dfe9-ba8c-2e4649445fa2,embed.html[/wideo_iframe]