menu

Stokowiec: Sędziowanie w naszych meczach jest skandaliczne

27 lutego 2014, 23:56 | Jakub Seweryn

Przed niedzielnym spotkaniem z Legią Warszawa, trener Jagiellonii Białystok, Piotr Stokowiec, bardzo dużo czasu poświęcił skandalicznemu i nieprofesjonalnemu sędziowaniu w ostatnich meczach jego drużyny. Szkoleniowiec Jagi wyraźnie dał do zrozumienia, że ma dość krzywdzenia jego drużyny przez arbitrów, co miało już miejsce wielokrotnie w tym sezonie.

- Przygotowujemy się do kolejnego meczu. Ta formułka wciąż obowiązuje. Powiem tak, nie jest łatwo zbierać się po takim meczu, jak ten z Podbeskidziem, gdzie kolejny raz główną rolę odgrywa arbiter. Dla mnie to sędziowanie było skandaliczne, a wynik meczu został zupełnie wypaczony. Do tego straciliśmy niesłusznie zawodnika na kolejne dwa mecze. Nie sposób jest obok tego przejść obojętnie i uważam, że trudno przejść obok tego obojętnie. Wszyscy dbamy o szczegóły, dbamy o to, żeby to wszystko wyglądało profesjonalnie, a niestety nie wszystko jest tak profesjonalne i myślę, że o tych rzeczach trzeba mówić i nie można obok nich przejść obojętnie. Tak samo jak ponoszą konsekwencje kibice, których drużyna przegrywa, trenerzy, zawodnicy, bo nie otrzymują premii, tak samo uważam, że konsekwencje powinni ponosić także sędziowie. Póki co takowych nie widzę. Choć staramy się skupiać na sobie i na tych wszystkich rzeczach, które są zależne od nas, ale nigdy nie sądziłem, że tak wiele rzeczy od nas zupełnie niezależnych będzie decydowało o wyniku meczu - mówił wyraźnie poddenerwowany Piotr Stokowiec na czwartkowej konferencji prasowej.

- Co do ostatniego spotkania, jestem zadowolony z organizacji gry, ze sposobu, w jaki rozgrywaliśmy akcje i na pewno to będziemy chcieli utrzymać nawet pomimo straty ważnego zawodnika, jakim jest Giorgi Popchadze. Uważam, że jego kartka jest absolutnie niesłuszna. Jest z nami Nika Dzalamidze, który przy braku szczęścia mógł mieć złamaną nogę po wejściu zawodnika gości w pierwszej połowie spotkania, a nie skończyło to się z kolei nawet napomnieniem. Nie chcę ciągnąć tego tematu, ale musiałem kilka słów o ostatnim meczu powiedzieć, bo dosyć już tego milczenia. Nie zabierałem do tej pory na ten temat głosu, ale uważam, że jest to absolutnie niedopuszczalne i nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Jeśli chcemy podnosić wartość Ekstraklasy, bo przecież nie o to chodzi, żeby Jagiellonia teraz robiła z siebie męczennika, to tak być nie może. Liga jest taka, że walczy się o każdy punkt, jest on na wagę złota, a marginalne rzeczy niezależne od nas sprawiają, że idzie to wszystko w innym kierunku.

Oto pozostałe tematy poruszone przez szkoleniowca Jagi na konferencji prasowej:

O zbliżającym się meczu z Legią:

- Jeśli chodzi o Legię, to zdajemy sobie sprawę, z kim i gdzie gramy, i jesteśmy absolutnie przygotowani, maksymalnie jak tylko się da. Zbieramy to wszystko do kupy, morale drużyny trzeba odbudowywać i myślę, że zespół jest świadomy tego, jaką mamy siłę, szczególnie ofensywną, gdy posiadamy piłkę. Pracujemy jeszcze nad tym, żeby po stracie piłki jeszcze lepiej się zachowywać, żeby nie tracić tylu bramek. Cieszymy się, że gramy w dobrze zapowiadającym się meczu, bo zawsze, jak gra się na Legii, to wszystkie oczy są skierowane na to spotkanie. Liczę na to, że zaprezentujemy się z dobrej strony i pokażemy, że Jagiellonia jest silna, potrafi grać i dobrze promuje futbol.

O sytuacji kadrowej drużyny i kontuzji Dawida Plizgi

- Dawid trenuje indywidualnie, nie było go w treningu z drużyną. Być może dołączy do nas, ale o tym będę mógł powiedzieć dopiero po piątkowym treningu. Cieszę się, że Nika jest z nami, bo przez dwa czy trzy dni po brutalnym faulu rywala nie był w stanie trenować, ani normalnie chodzić. Na szczęście doszedł do siebie. Poza zawieszonym Popchadze, nikt nie pauzuje, także wszystko jest pod kontrolą.

O składzie na mecz z Legią i obsadzie lewej stronie obrony

- Ja wybiorę skład, jaki jest najlepszy dla drużyny. Każdy ma swoje problemy. Jonek Straus nie był w stanie łatwo wrócić do zdrowia po kontuzji, ale obsadę proszę zostawić sztabowi szkoleniowemu. Naprawdę nie będziemy robić nic ze szkodą dla drużyny, zawsze wybieramy optymalny skład i tak samo będzie w tym wypadku. Obserwuję zawodników na treningach i widzę, co się dzieje. Nie da się ukryć, że jest jakiś problem na tej stronie boiska, bo wypadło nam ważne ogniwo. Jonek powoli dochodzi do siebie i jest na dobrej drodze, żeby zacząć z powrotem funkcjonować w Ekstraklasie. Nie zapominajmy jednak, że to są młodzi chłopcy, którzy mają jeszcze wahania formy, a w jego wypadku jest jeszcze problem zdrowotny. Spokojnie, myślę, że sobie z tym poradzimy, ale rzeczywiście problem tutaj się narodził. Nie z naszej winy, bo ja nie mam pretensji. Było w jego wejściu trochę nierozwagi, ale na pewno walczy, jak każdy w drużynie. To był jego pierwszy faul i nasz trzeci w całym meczu, przy 18 czy 20 faulach przeciwnika. Ten temat już wyczerpaliśmy, ale i tak wraca on jak bumerang i ciężko przejść obok niego.

Raz jeszcze o decyzjach sędziowskich w meczu z Podbeskidziem i czerwonej kartce dla Popchadze

- Prawo chroni decyzje sędziowskie i w tym wypadku nie ma to nic wspólnego z duchem gry i tym, co chcemy widzieć w piłce. Gdyby było wszystko w porządku w takich sytuacjach, to trzeba by było karać także tych za poprzednie faule, chociażby na Dżalamidze, nie wspominając o kopnięciu naszego bramkarza w głowę przy golu na 0:1. Bo jeśli za to nie ma kartki, a za próbę wyprzedzenia zawodnika do piłki, być może nierozważną, ale tam nie było wyprostowanej nogi, brutalności czy zagrożenia zdrowia przeciwnika. Nie ma już co wracać do tego, ale zdecydowanie uważam to za skandaliczne.

O grze Legii i osłabieniach tej drużyny

- Legia ma na tyle mocną grupę zawodników, że gdy jeden zawodnik pauzuje, to wskakuje drugi i jeszcze bardziej chce się pokazać i często wychodzi to nieoczekiwanie drużynie na dobre. Trener pewnie też do końca jeszcze nie zna na tyle tej drużyny, że też każdy będzie chciał się pokazać mu z dobrej strony. Nie jest więc to jakieś osłabienie dla Legii, czy nasz jakiś atut. Nie rozpatruję tego w tej kategorii. Wolę się skupić na swoim zespole i na tym, czego można się spodziewać po nas, czy spodziewać się tej Jagiellonii z Ruchem, czy z meczu z Podbeskidziem. Myślę, że jak będziemy grali w piłkę i wykorzystywali swój potencjał, to będziemy mieli mniej problemów, ale też nie jedziemy tam jako chłopcy do bicia. Chcemy się godnie zaprezentować i pokazać, że Jagiellonia to jest drużyna, która ma się dobrze.

ZOBACZ TAKŻE:


Polecamy