menu

Kibice Steauy zakładają własny klub. "Oddajcie nam herb i nazwę"

13 lutego 2015, 16:50 | Jakub Podsiadło

Ekscentryczny Gigi Becali i jego Steaua Bukareszt w jeszcze większych tarapatach - dwa miesiące po tym, jak sąd odebrał klubowi zarządzanemu przez kontrowersyjnego biznesmena prawo do posługiwania się nazwą i herbem, skonfliktowani z zarządem kibice planują zgłosić do rozgrywek własną drużynę.

Kilka dni temu zarząd rumuńskiej ekstraklasy postanowił, że wbrew decyzji sądu z grudnia, we wszystkich oficjalnych dokumentach nadal będzie widniała nazwa "Steaua" - zmianie uległo tylko logo na koszulkach piłkarzy stołecznego klubu. Zagorzali kibice Steauy nie mieli tyle cierpliwości i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. "Będziemy wspierali klub niezależnie od tego, w której lidze będzie występować" - oświadczyli, jednak szybko okazało się, że wcale nie chodzi im o zespół lidera ekstraklasy, tylko o... własną drużynę, którą lada moment zgłoszą do czwartoligowych rozgrywek.

Fanatycy wykorzystali tarapaty mistrza Rumunii jako pretekst, żeby stanąć okoniem wobec biznesmena Gigi Becaliego, od kilkunastu lat niepodzielnego pana i władcy na stadionie Ghencea. W środę tłumnie stawili się na meczu sekcji piłki wodnej, gdzie skandowali hasła zachęcające kontrowersyjnego właściciela do opuszczenia klubu. Jak podają rumuńskie media, na protestach się nie skończyło - frakcja Peluzei Sud wystąpi do ministerstwa obrony o pozwolenie na korzystanie z tych samych klubowych insygniów, które w grudniu sąd odebrał Becaliemu i jego firmie Mediafax, oficjalnie zarządzającej klubem ze stolicy. Kibice oficjalnie wezwali także Steauę do "jak najszybszego zaprzestania treningów i rozgrywania spotkań na stadionie Ghencea".

Donosząc o pogmatwanych losach Steauy, rumuńscy dziennikarze przytaczają przykład Football Club United of Manchester, założonego przez fanów w proteście przeciwko właścicielom giganta z Premier League, ale najnowsza historia rumuńskiej piłki też zna podobne przypadki - przed kilkoma laty fani zdegradowanej z ekstraklasy Politehniki Timiszoara odwrócili się od "przemalowanej" drużyny, oskarżając właścicieli o malwersacje i polityczne gierki, zamiast tego wspierając występujący w niższych ligach zespół amatorów. W Polsce podobne próby podjęli między innymi kibice Górnika Łęczna (w opozycji do pierwszoligowej wówczas Bogdanki) i Widzewa Łódź (w trakcie konfliktu z właścicielem Sylwestrem Cackiem zgłaszając do rozgrywek B-klasy TMRF Widzew).

źródło: GSP.ro


Polecamy