Śląsk - Wisła Płock LIVE! Wrocławianie boją się beniaminka
We Wrocławiu mecz drużyn z których jedna jest w fazie planowania, a druga jest już dziełem skończonym. Dlatego przed piątkowym pojedynkiem delikatnym faworytem wydają się goście.
fot. Grzegorz Golec / Polska Press
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=57619461fdeee4943f5aace1&c=0&h=92&w=740"></script>
Trener Rumak trąbi na alarm. Do zamknięcia okna transferowego zostało zaledwie dziesięć dni, a Śląsk potrzebuje przynajmniej czterech piłkarzy. W dodatku zawodników do pierwszego składu, a nie zapchajdziur. Tymczasem mijają tygodnie, a przy Oporowskiej nowych ze świecą szukać. Rzutem na taśmę, tuż przed meczem, do Śląska trafił skrzydłowy Mario Engels. Zawodnik 23-letni, który ostatni sezon spędził w spadkowiczu z 2. Bundesligi. Na tym samym poziomie występują byli zawodnicy Śląska, czyli Pich i Sobota, co prawdopodobnie było czynnikiem decydującym przy wyborze Niemca.
Brak transferów to zresztą nie jedyny problem Rumaka. Na kilka tygodni wypadł Augusto, z którym obrona wyglądała bardzo przyzwoicie. Kontuzja Portugalczyka to duży problem, choć nie tak wielki jak problemy zdrowotne Morioki. Japończyk ma problem z mięśniem przywodziciela i w Gdyni zszedł po 45 minutach, a w tygodniu ćwiczył indywidualnie. Czy zagra z Wisłą? Ciężko powiedzieć, ale czy brak Morioki byłby stratą? Ostatnie występy Japończyka były, delikatnie rzecz ujmując, nie najlepsze. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że Madej to nie jest piłkarz klasy Picha, a Stjepanović nijak się ma do Hateleya.
Goście z Płocka przyjadą do Wrocławia w odmiennych nastrojach. Być może Wisła nie zdobyła w pięciu kolejkach tyle punktów, ile powinna, ale gra jest więcej niż przyzwoita. Wygrana w ostatnim meczu z Jagiellonią jest tego najlepszym dowodem. Wprawdzie sztab szkoleniowy narzeka na brak rasowego napastnika, ale nie widać tego po ilości zdobytych goli. Wisła strzeliła ich osiem, a dla porównania Śląsk zaledwie dwie. Goście groźni są zwłaszcza przy stałych fragmentach gry wykonywanych przez Dominika Furmana. Na to muszą szczególnie uważać wrocławianie.