Śląsk czeka na pieniądze od Lechii za transfer Sebastiana Mili
Według "Przeglądu Sportowego" Lechia Gdańsk nie zapłaciła na czas dwóch rat za Sebastiana Milę. Śląskowi zalega w sumie około 250 tys. złotych. Klub z Wrocławia skierował sprawę do PZPN.
fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Transfer Mili kosztował Lechię 1,4 mln złotych. Strony porozumiały się jednak, że część kwoty zostanie przelana od razu na konto Śląska, a pozostałe pieniądze będą rozłożone w ratach. Dwóch z nich, kwietniowej i czerwcowej, gdańszczanie jeszcze nie spłacili. Śląsk próbował dowiedzieć się dlaczego terminy nie zostały dotrzymane. Ale od Lechii nie dostał żadnej odpowiedzi, więc sprawę nagłośnił: w mediach i PZPN, który nadzoruje wszystkie transakcje.
– Takie sprawy pod kątem licencji na grę w ekstraklasie będziemy weryfikować wiosną przyszłego roku. Ale w grudniu wszystkie długi muszą być wyzerowane, a najpóźniej w pierwszym kwartale przyszłego roku. To jest warunek, by uzyskać zgodę na występy w kolejnych rozgrywkach – tłumaczy na łamach "Przeglądu Sportowego" szef Komisji Licencyjnej, Krzysztof Sachs.
W Lechii nie chcieli odnieść się do informacji zalegających ratach. Zapewnili jednak, że jeśli jakiekolwiek opóźnienia istnieją, to zostaną wkrótce uregulowane.