menu

Serie B. Polska kolonia w Serie A powiększy się nie tylko poprzez transfery?

11 maja 2019, 10:40 | Kaja Krasnodębska

W sobotę ostatnie mecze w Serie B. Carpi już spadło bez występu Marcjanika, Palermo Murawskiego i Szymińskiego ma już baraże. Ma szansę na bezpośredni awans.

Radosław Murawski już drugi rok jest podstawowym zawodnikiem Palermo
Radosław Murawski już drugi rok jest podstawowym zawodnikiem Palermo
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press

W sobotę około godziny 17 już wszystko będzie jasne. Wówczas zakończy się dziewięć spotkań ostatniej kolejki Serie B. W ten weekend wszystkie mecze odbędą się o tej samej porze, premierowe gwizdki zabrzmią o 15. I choć dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć, to pewne rozstrzygnięcia przyniosło już poprzednich 35 kolejek. Jasne jest m.in., że w przyszłym sezonie poziom niżej zobaczymy Padovę oraz Carpi, do którego zimą wypożyczony został Michał Marcjanik. Latem obrońca zamienił Arkę Gdynia na Empoli, bez choćby debiutu w Serie A, kilka miesięcy później musiał przenieść się poziom niżej. I tutaj nie zanotował ani jednego występu, z trybun lub ławki rezerwowych, obserwując kolejne porażki swoich kolegów.

Po tej kolejce rozgrywki zakończą się dla zaledwie dziesięciu z osiemnastu zespołów Serie B. Ekipy z miejsc 9-14 na pewno pozostaną w tej samej lidze na kolejny sezon, ostatnia dwójka rozpocznie przygotowania do Serie C, natomiast lider i wicelider będą mogły świętować awans do najwyższej włoskiej klasy rozgrywkowej. Pierwsza Brescia cieszyła się już z tego kilka dni temu, natomiast w grze o drugą pozycję pozostają Lecce oraz Palermo, gdzie w rolach głównych prezentują się Radosław Murawski oraz Przemysław Szymiński. Obaj są podstawowymi zawodnikami swojej drużyny, pierwszy z nich jednym z najważniejszych piłkarzy w układance Delio Rossiego. Były kapitan Piasta Gliwice cieszy się dobrym zdrowiem, a jego jedyne nieobecności spowodowane były kartkami. Gorszy okres zanotował zimą, lecz teraz ciężko wyobrazić sobie ten zespół bez Polaka. Jego rodakowi w ciągu roku zdarzało się siadać na ławce. Wystąpił w 19 ligowych meczach, grywając zarówno na środku jak i boku obrony. Ostatnio jednak wrócił do wyjściowej jedenastki i od pierwszej minuty spodziewany jest także w sobotę. Przed własną publicznością Palermo podejmie nieco niżej plasującą się w tabeli Cittadellę. Dla gości nie jest to mecz bez znaczenia, wciąż walczą o udział w barażach o Serie A. Ekipa Polaków chętnie by ich uniknęła. Aby to się udało, nie tylko musi zwyciężyć, ale i liczyć na potknięcie Lecce. W tej chwili ma ono jeden punkt więcej, a w sobotę zmierzy się z innym kandydatem do barażów Spezią. Będzie to jedyne spotkanie transmitowane we włoskiej telewizji. By zobaczyć pozostałe starcia, kibice będą musieli wybrać się na stadiony.

Jeżeli wyniki ułożą się niepomyślnie dla Palermo, podobnie jak przed rokiem, będzie musiało wziąć udział w barażach. Wówczas nie udało się awansować, lecz tym razem to ono będzie głównym faworytem. Najpoważniejszym rywalem zdaje się spadkowicz z Serie A w poprzednim sezonie Benevento, gdzie trenuje m.in. były piłkarz Zagłębia Sosnowiec Dejan Vokić. To jedyny zespół, który na ten moment może być pewien udziału w barażach. Ostatnie spotkanie nie będzie miało więc dla niego żadnego znaczenia, a zmierzy się w nim z triumfatorem rozgrywek - Brescią.

Znacznie ważniejsze w kontekście końcowych rozstrzygnięć będą starcia Cremonese z Perugią (obie te ekipy wciąż pozostają w walce o baraże do Serie A) czy Hellas Verony z Livorno. W drugim z tych spotkań powinniśmy zobaczyć Pawła Dawidowicza. Jego drużyna ma tyle samo punktów co plasujące się na ostatnim premiowanym barażem miejscu Cremonese, gorzej prezentuje się jednak w bezpośrednim bilansie. By marzyć o awansie, musi więc mieć oczko więcej. W starciu z Livorno ekipa z Werony będzie faworytem. Pytanie tylko czy to wystarczy.

W najlepszym, choć małoprawdopodobnym razie, do Serie A może więc awansować aż trzech Polaków. Biorąc pod uwagę, że trzech biało-czerwonych ma już zapewniony spadek (Mariusz Stępiński oraz Paweł Jaroszyński grają w ostatnim Chievo Werona, Bartosz Salamon jest zawodnikiem Frosinone), bilans co najwyżej wyjdzie na zero. Mimo to nasza kolonia powinna się powiększyć. Latem do Italii przyjadą zakontraktowani zimą Szymon Żurkowski (Fiorentina), Filip Jagiełło (Genoa) oraz Sebastian Walukiewicz (Cagliari). Z wypożyczeń do niższych lig wrócą Marcjanik oraz Przemysław Bargiel (AC Milan), a coraz głośniej mówi się o kolejnych transferach. Moda na Polaków trwa, a po młodzieżowych turniejach zainteresowanie wzrośnie.


Polecamy