Grzegorz Baran: Wygraliśmy, bo przetrzymaliśmy trudny moment
I liga. Jednym z bohaterów Sandecji był Grzegorz Baran, strzelec gola na 1:1. - Myślę, że od 30 minuty narzuciliśmy rywalowi swoje warunki, styl, i że od tej chwili ludzie na stadionie mogli być zadowoleni z naszej gry - mówił pomocnik.
fot. Fot. kow
Początek spotkania należał jednak do Wigier, a gola w 21 min zdobył Kamil Adamek, czyli najlepszy strzelec zespołu z Suwałk. Zdaniem Barana, duży wpływ na to, że lepiej zaczęli goście, miał fakt, iż w środku tygodnia „biało-czarni” odrabiali pierwszoligowe zaległości, zmierzyli się z Olimpią Grudziądz.
- Szło nam ciężko, nasza gra wyglądała słabo, ale my mieliśmy w środę mecz, a Wigry w środku tygodnia nie grały. Organizmu nie da się oszukać - tłumaczył doświadczony zawodnik. - Wiedzieliśmy, że na pewno na początku będzie nam trudno. Widać było, że przeciwnicy są bardziej od nas wypoczęci, świeżsi, szybsi w dochodzeniu do piłki, ale przetrzymaliśmy ten trudny moment. Udało nam się wygrać bardzo ważny mecz. Bardzo się z tego cieszymy - dodał Baran.
Gdyby nie świetna postawa w bramce Wigier Hieronima Zocha, „biało-czarni” mogli zwyciężyć nawet wyżej, natomiast pod koniec spotkania szczęście było po ich stronie.
- Nie będziemy narzekać. Każdy mecz możemy wygrywać choćby po 1:0, byle tylko dopisywać punkty do swojego dorobku. Ich bramkarz rzeczywiście bronił dobrze, a nam troszkę szczęście również dopisało. Zawsze mówię, że jego bilans musi się równać zeru. W piłce to się sprawdza. O tę jedną bramkę byliśmy lepsi. Szczęściu trzeba pomóc i my to na pewno zrobiliśmy. Jesteśmy zadowoleni, że w tym trudnym momencie byliśmy w stanie wygrać, zdobyć trzy punkty - stwierdził Baran.
Po tym spotkaniu ekipa z Nowego Sącza, która w ostatnich latach walczyła tylko o utrzymanie w I lidze, jest druga w tabeli. Nie ma co więc się dziwić, że przypominają się czasy, kiedy w sezonie 2009/2010 dowodzona przez Dariusza Wójtowicza Sandecja do końca biła się o awans do ekstraklasy. Ostatecznie tamte rozgrywki zakończyła na trzeciej pozycji, co jest najlepszym osiągnięciem w ponad 100-letniej historii klubu.
- Nie myślimy o tym, co wydarzy się za dwa, trzy tygodnie, za miesiąc. Patrzymy z meczu na mecz. Teraz skupiamy się na tym, co będzie w Głogowie. W każdym spotkaniu chcemy grać jak najlepiej. I oby tak było - tłumaczył Baran.
Przed kolejnym starciem, właśnie z Chrobrym, „biało-czarni” będą już mieli dużo czasu na przygotowania. - Mamy cały ten tydzień. Na pewno dobrze się zregenerujemy. Jestem spokojny, że na boisko w Głogowie wyjdziemy w optymalnej dyspozycji fizycznej - zapewnia pomocnik.