Ruch utrzymał się mimo porażki z Cracovią! "Pasy" mistrzem grupy spadkowej
„Pasy” podtrzymały świetną serię i po dobrym widowisku pokonały Ruch Chorzów 1:0. Mecz obfitował w wiele składnych akcji, nie brakowało emocji i walki. Ostatecznie porażka nie przeszkodziła chorzowianom w utrzymaniu, bo GKS Bełchatów swój mecz przegrał, a Zawisza Bydgoszcz zremisował.
Od pierwszych minut mecz mógł się podobać. Już w 1. minucie gry z 25 metra na bramkę Putnockiego huknął Dąbrowski. Piłka odbiła się od słupka i zatańczyła na linii bramkowej, ale w ostateczności nie znalazła drogi do bramki. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedział Ruch. Kapitalnie w polu karnym odnalazł się Babiarz, ale jego strzał powędrował ponad bramką Cracovii. Kilka chwil później goście wyszli z szybkim kontratakiem. Na bramkę „Pasów” popędził Gigolaev i zdecydował się na strzał zza pola karnego, jednak chybił.
W 20. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Cetnarski, a w polu karnym przyjezdnych najlepiej odnalazł się Piotr Polczak, który precyzyjnym strzałem głową, skierował piłkę do siatki. Po zdobyciu bramki Cracovia grała z Ruchem „w dziadka”. Piłkarze z Krakowa wymieniali masę podań na połowie rywala, co wzbudzało wielki aplauz na trybunach. Chorzowianie kompletnie nie mieli pomysłu, jak poradzić sobie z agresywnym pressinigiem „Pasów”, który zaskoczył zespół Waldemara Fornalika. W 42. minucie ekipa spod Wawelu powinna powiększyć prowadzenie. Rakels świetnie obsłużył Deleu, który bez wahania zdecydował się na mocne uderzenie sprzed linii pola karnego. Brazylijczyk pomylił się jednak w tej sytuacji. Wynik do końca pierwszej połowie nie uległ zmianie i to Cracovia schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła Cracovia. W 50. minucie gry na zaskakujące uderzenie zdecydował się Erik Jendrisek, ale piłka powędrowała ponad bramką strzeżoną przez Matusa Putnockiego. W 59. minucie w końcu do głosu doszedł Ruch. Po niezłej centrze z prawej flanki przed szansą stanął Gigolaev, ale dobrze w polu karnym interweniował Polczak. Kilka minut później ponownie zaatakowali goście. Dośrodkowanie z prawego sektora boiska strzałem z przewrotki finalizował Kuświk, ale uderzenie było dalekie od ideału.
W 73. minucie „Pasy” odpowiedziały. Dobrze rozegraną akcję wykańczał Deleu, ale zabrakło kilku centymetrów. W 78. minucie znowu było gorąco pod bramką gości, gdy po dośrodkowaniu Zjawińskiego przed szansą stanął Rakels, którego w ostatniej chwili uprzedził defensor Ruchu Chorzów. W doliczonym czasie gry sytuację sam na sam zmarnował Dariusz Zjawiński. Chwilę później chorzowianie mieli piłkę meczową, jednak futbolówka uderzyła tylko w poprzeczkę. Wynik nie uległ już zmianie i „Pasy” mogły się cieszyć z kolejnego zwycięstwa na własnym stadionie. Ruch mimo porażki nie schodził z boiska w najgorszych nastrojach, bo dzięki wynikom na pozostałych stadionach grupy spadkowej już dzisiaj może cieszyć się z utrzymania.