Po co drwić z Legii? "Do przerwy 0:1", czy "07, zgłoś się". Jeżeli tak ma wyglądać warszawskie pożegnanie z Ligą Europy, to nie winszuję im powodzenia. Gospodarzy niesie doping, ale przeważa obrażanie przyjezdnych (jeszcze raz, po co?). Ci z kolei od czasu do czasu się odezwą, biernie przygladają się spotkaniu. Może doskwiera im pogoda? Cóż, Jan Urban ma niespełna kwadrans by jakoś zmobilizować zawodników do lepszej gry. Bo słabiej być nie może... Ja wracam za kilka minut.