Real minimalnym faworytem
Rozmowa. - Ronaldo i Buffon zagrają o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a nie o „Złotą Piłkę” - mówi Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji.
fot. Fot. Andrzej Banaś
- W sobotę w Cardiff w finale Ligi Mistrzów Pana były zespół Real Madryt zmierzy się z Juventusem Turyn. Komu przyznaje Pan więcej szans na zwycięstwo?
- Zwykle w finale Ligi Mistrzów nie ma zdecydowanego faworyta. Teraz minimalnym jest Real. Ma szansę jako pierwszy w historii tych rozgrywek obronić trofeum, a on lubi takie sytuacje. Trener Zinedine Zidane w tym sezonie rotował składem - i to przynosiło efekty. W jego końcówce był najlepszą drużyną w Europie i miażdżył rywali. Jego kilku piłkarzy prezentowało świetną formę. Na przykład Sergio Ramos, mający za sobą wybitny sezon Marcelo, idealnie zastępujący Garetha Bale’a - Isco, a także Luka Modrić oraz Cristiano Ronaldo, który bywał w meczu niewidoczny, a potrafił strzelić w nim trzy bramki.
- Juventus w tym sezonie też zrobił świetne wrażenie. Ma szansę na potrójną koronę.
- Posiada wybitną defensywę. W Lidze Mistrzów od listopada stracił tylko jednego gola. To będzie mecz najlepszego ataku z najlepszą obroną. Jest takie piłkarskie powiedzenie: kto ma lepszy atak, ten wygrywa pojedyncze mecze, kto ma lepszą obronę - ten wygrywa trofea.
- Pojedynek supersnajpera Ronaldo z bramkarską legendą „Juve” Gianluigim Buffonem będzie starciem o „Złotą Piłkę”?
- Myślę, że nie. Z całym szacunkiem dla Buffona, ale nie sądzę, żeby zdobył to trofeum. Chyba, że w finale zrobi coś wyjątkowego. Ma praktycznie ostatnią szansę, żeby wygrać Ligę Mistrzów. Zapowiada się ciekawy pojedynek. Ale nie o „Złotą Piłkę”. Przez kolejne pół roku może się jeszcze wiele wydarzyć.
- 24 maja as Barcelony Lionel Messi został skazany na 21 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe. Trzy dni później „Marca” informowała, że fiskus oskarżył Ronaldo o uchylanie się od opodatkowania w wysokości 15 milionów euro. Jemu też, prawdopodobnie, nie grozi odsiadka, ale niesmak zostaje.
- Dziś wielcy piłkarze zarabiają duże pieniądze, ale często mają złych doradców finansowych, którzy się mylą i dochodzi do podatkowych sprzeczności. Ronaldo na pewno nie chciał ukryć tych 15 milionów, bo tyle jest w stanie zarobić w ciągu jednego sezonu.
- Pan nigdy nie miał problemów z Urzędem Skarbowym?
- Chciałbym mieć takie kłopoty jak Messi czy Ronaldo. Bo to oznaczałoby, że też tyle zarabiam.
- Na zarobki nie może narzekać Robert Lewandowski, ale w parze z tym nie idą trofea, o jakich marzy. Wprawdzie z Bayernem Monachium znów wygrał Bundesligę, ale ponownie niewiele zwojował w Lidze Mistrzów. Doradzałby mu Pan przejście do Realu Madryt lub Barcelony, które ostatnio najczęściej wygrywały te rozgrywki?
- Robert ma wygodne życie w Bayernie, z którym co roku wygrywa niemiecką ligę. Teraz, po urodzeniu się mu córki, musi zadbać o rodzinną stabilizację. Czas - ten piłkarski - jednak mu ucieka. Bayern nie gwarantuje triumfu w Lidze Mistrzów, starzeje się. Tymczasem inne czołowe drużyny wzmacniają się. Lewandowski jest w najlepszej chwili swojego sportowego życia, ale może ją przespać. Jeśli nie zmieni klubu, potem może żałować, że tego nie uczynił. Może być też za drogi na rynku transferowym i będzie musiał zostać w monachijskim klubie.
- Jest Pan zaskoczony, że szefowie Napoli nie zgodzili się na udział Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego w turnieju Euro U-21, który odbędzie się wkrótce w Polsce?
- Nie jestem, bo klub chce mieć piłkarzy pod swoimi skrzydłami. Ci często są między młotem a kowadłem. Potrzebują ich reprezentacje, ale też kluby. To te ostatnie im płacą i chcą, by mogli odpocząć po sezonie. A Euro U-21 będzie rozgrywaniem poza terminem FIFA. Napoli po prostu broni swoich interesów.
- Bartosz Kapustka nie zdołał zadebiutować w Premier League. Co z jego przyszłością w Leicester?
- Nie wiem, czy aż tak odstępował od pierwszego składu. Być może przeliczył się ze swymi siłami. Chciał wykorzystać okazję, jaka mu się trafiła, ale wyszło na to, że Anglia nie była dla niego dobrym kierunkiem. Jestem jednak zdziwiony, że menedżer „Lisów” Claudio Ranieri nie dał mu szansy na debiut w ligowym meczu. Teraz Bartek musi podjąć decyzję co do swojej przyszłości, chyba, że lubi wygodne życie i zadowoli się rolą rezerwowego zawodnika.
- W maju był Pan w Rotterdamie i wręczył piłkarzom tego klubu paterę za zdobycie mistrzostwa Holandii. To chyba splendor dla Pana?
- W Holandii w maju byłem dwa razy. Pojechałem tam na zaproszenie mojego byłego klubu. Holenderski Związek Pilki Nożnej zgodził się, bym to ja wręczył paterę mistrzowi. Miałem ją wręczyć tydzień wcześniej, ale Feyenoord niespodziewanie przegrał na boisku Excelsior 0:3. Tytuł zapewnił sobie w ostatniej kolejce, gdy pokonał u siebie Heraclesa Almelo 3:1. Poprzednio mistrzostwo zdobył w 1999 roku (z Dudkem w składzie - przyp.). Paterę wręczyłem Dirkowi Kuytowi, który w tym meczu strzelił wszystkie trzy bramki i z którym grałem w Liverpoolu. Jestem pierwszym piłkarzem w historii holenderskiego futbolu, który wręczył paterę mistrzowskiej drużynie. Pierwszym i prawdopodobnie zarazem... ostatnim, bo słyszałem, że holenderski związek uczynił wyjątek tylko dla mnie. Wcześniej mistrzowi paterę wręczali działacze.
***
Do historii LM przejdzie Buffon lub „Królewscy”
Dzisiaj (godz. 20.45) w Cardiff rozegrany zostanie finał LM. Do najważniejszego meczu sezonu przystąpią Juventus Turyn i Real Madryt. Żaden klub nie wygrał LM dwa razy z rzędu. Przed szansą staje Real, a hiszpańskie media są zgodne, że jest faworytem.
Nie bez echa pozostaje też powrót do Walii Garetha Bale’a. Będzie miał okazję, by podnieść puchar w swoim rodzinnym mieście. Nie wiadomo jednak, czy zagra, odczuwa jeszcze skutki kontuzji.
„Dla Juventusu puchar Ligi Mistrzów jest jak Święty Graal” - podkreśla „La Gazzetta dello Sport”. Juventus czeka już 21 lat na wygranie Champions League. Dziennik „La Stampa” donosi, że za zwycięstwo piłkarze tego klubu dostaną do podziału aż 12 mln euro.
Nie sposób pominąć bramkarza Gianluigiego Buffona. Ikona „Bianconerrich” wciąż czeka na triumf w prestiżowych rozgrywkach. Dziś ma 39 lat i 126 dni. Jeśli Juventus zwycięży, to Włoch będzie najstarszym piłkarzem, który wygrał LM. Rekord należy do Paolo Maldiniego - 38 lat i 331 dni.
(AIP)
MAGAZYN SPORTOWY24 - ANDRZEJ IWAN O PASJONUJĄCYM FINISZU SEZONU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/a52c9c24-bdfa-883f-b5f5-f12408d50f4d,abdba554-8ad8-7f0e-1ddb-8b18ad69b465,embed.html[/wideo_iframe]