Bruk-Bet Termalica w stolicy chce zagrać dobrze w defensywie i zaskoczyć Legię kontrami
Ekstraklasa piłkarska. Jutro (godz. 18) zespół Bruk-Betu Termaliki zmierzy się na wyjeździe z mistrzem Polski Legią Warszawa. Dla niecieczan będzie to trzeci kolejny mecz z czołową drużyną ekstraklasy.
fot. Grzegorz Golec / Polska Press
W dwóch poprzednich spotkaniach z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk „Słoniki” zdobyły tylko jeden punkt, w jutrzejszym spotkaniu w stolicy także nie są faworytem, o choćby remis nie będzie im więc łatwo.
Warto podkreślić, że drużyna z Niecieczy jest jedyną, występującą w tym sezonie w ekstraklasie, która jeszcze nigdy w historii nie zaznała goryczy porażki w rywalizacji z Legią. W dotychczasowych meczach drużyna „Słoników” zremisowała 1:1 w Warszawie oraz dwukrotnie pokonała warszawian na własnym boisku 3:0 i 2:1.
- Po ostatnim meczu z Lechią, w którym uratowaliśmy remis w ostatniej akcji, morale zespołu znacznie wrosło. W ogóle zagraliśmy niezły mecz i to nie jest tylko moja ocena ale też wielu moich znajomych, którzy doskonale znają się na futbolu i tuż po zakończeniu meczu gratulowali mi znakomitej postawy drużyny, przysyłając wiele SMS-ów. Do Warszawy jedziemy więc w dobrych nastrojach i postaramy się w pełni wykorzystać fakt, że po spotkaniu z Lechią zespół nabrał większej pewności siebie - przyznaje trener Bruk-Betu Termaliki Czesław Michniewicz. - Dwa poprzednie mecze graliśmy w piątki, z Legią zagramy w niedzielę, mamy więc więcej czasu na przygotowanie się do tego spotkania. Z kolei warszawianie w czwartek rozegrali rewanżowy mecz w Lidze Europy z Ajaksem. Odpadli z dalszej rywalizacji w Europie, ale trudno mi powiedzieć w jakich nastrojach przystąpią do rywalizacji z nami. Jedno jest pewne, Legia to klasowy zespół i bez względu na to w jakim zagra składzie będzie niezwykle groźna - podkreśla Michniewicz.
Jutrzejszy mecz w stolicy będzie szczególnym wydarzeniem dla najlepszego snajpera Bruk-Betu Termaliki Vladislavsa Gutkovskisa.
- Po raz pierwszy będą miał przyjemność zagrać na stadionie Legii - mówi łotewski napastnik „Słoników”. - Wiem, że spotkania w Warszawie zazwyczaj rozgrywane są przy pełnych trybunach i mimo, że nie będą to nasi kibice, w takiej atmosferze osobiście gra mi się dużo lepiej. W czwartek oglądałem w telewizji mecz Ajaksu z Legią i przyznam się szczerze, że byłem rozczarowany słabą postawą warszawian w ofensywie. Wiedzieli, że chcąc awansować do kolejnej rundy muszą strzelić gola, a mimo to bardzo niemrawo wyglądali w ataku. W niedzielnym meczu z nami Legia z pewnością zagra o wiele lepiej i możemy spodziewać się trudnej przeprawy. Dla nas kluczem do sukcesu w Warszawie będzie bardzo solidna gra w defensywie i wyprowadzanie groźnych kontr. Liczę na to, że dostanę od kolegów kilka dobrych podań na wolne pole i będę mógł powalczyć z obrońcami Legii. Spróbuję także poprawić swój dorobek bramkowy. Jeżeli uda się nam pierwszym strzelić gola, później powinno się nam grać łatwiej, ale mimo wszystko czeka nas bardzo trudne zadanie - podkreśla Gutkovskis.
W drużynie z Małopolski jutro na boisku zabraknie Bośniaka Vlastimira Jovanovicia, który ma uszkodzoną siatkówkę w oku i w tym tygodniu nie trenował.
- To dla nas spory problem, gdyż „Jovka” jest mocnym punktem w środku pomocy. Tym razem musimy sobie jednak poradzić bez niego. Na drobne urazy narzekało także kilku innych zawodników, między innymi kontuzjowany w meczu z Lechią Gdańsk Guilherme. Brazylijczyk trenował już w tym tygodniu i mam nadzieję, że będzie gotowy na Legię. Lekki uraz miał także Bartłomiej Babiarz, dlatego w czwartek w meczu kontrolnym ze Stalą Mielec zagrał tylko kwadrans. Mimo wszystko liczę, że Bartek w niedzielę będzie już w pełni sił - stwierdził trener „Słoników”.
W ostatnim meczu słabiej wypadł jeden z podstawowych graczy Mateusz Kupczak, trener „Słoników” wierzy jednak w przełamanie się tego gracza. - Mateusz w okresie przygotowawczym zanotował stuprocentową frekwencję na treningach. Teraz potrzebuje trochę czasu, by odzyskać świeżość i wrócić do normalnej dyspozycji. Być może będzie to w meczu z Legią - przyznał Michniewicz.
Follow @sportmalopolska