menu

Prezes Ruchu: Nie mogę złamać prawa ROZMOWA

17 września 2017, 12:44 | Tomasz Kuczyński

Prezes Ruchu Chorzów Janusz Paterman powiedział nam m.in. o sytuacji finansowej klubu z Cichej.

16072016 chorzow mecz ekstraklasy ruch chorzow gornik leczna nz janusz paterman
fot  arkadiusz gola   polska press
16072016 chorzow mecz ekstraklasy ruch chorzow gornik leczna nz janusz paterman fot arkadiusz gola polska press
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse

Jaka jest obecna sytuacja finansowa Ruchu?

Jesteśmy w przededniu końca restrukturyzacji. Natomiast klub dawno nie był w takiej sytuacji, że wypłaty zawodników i pracowników są regulowane na bieżąco. Premia, która została przyznana za wygrany mecz została wypłacona po kilku dniach. Ta sytuacja jest zupełnie inna, łatwiej się pracuje, łatwiej się rozmawia z zawodnikami w szatni. Naprawdę wykonaliśmy ogrom pracy, pracujemy nawet po kilkanaście godzin na dobę, żeby to wszystko pospinać. Jest jakiś etap za nami, jest światło w tunelu. Czekamy na decyzję sędziego. Wiadomo, że chodzi o układ (kończący proces restrukturyzacji - red.). Jestem dobrej myśli, że to wszystko zacznie tak funkcjonować, jak byśmy sobie wszyscy życzyli.

Ciągle jednak uwierają wam takie sprawy jak z Jakubem Arakiem i Adamem Pazio. Pierwszemu z nich PZPN już rozwiązał kontrakt z winy klubu, a Ruch ze względu na restrukturyzację nie może regulować zaległości powstałych przed 23 czerwca 2017 roku...

Problem polega na tym, że prawo powszechne dla PZPN-u nie obowiązuje. My musimy się kierować prawem powszechnym, bo mamy państwo prawa, klub musi respektować to prawo. Nie mam zamiaru łamać prawa, aby zrobić jakiś ruch, który zaspokoi finansowo pana piłkarza Pazia, ale wywali mi układ, o który wszyscy walczymy, bo to jest przyszłość tego klubu. Nie mogę podejmować takiego ryzyka, bo to nawet nie jest ryzyko. To jest w kategoriach być albo nie być. Nie mogę złamać prawa jeżeli nadzorca sądowy mówi jasno i wyraźnie: „nie wolno”. Nie wolno, to nie wolno. Prawo powinno być jedno dla wszystkich, ale dla PZPN ważniejsze jest prawo związkowe. Uważam, że prawo związkowe powinno być tak dostosowane, aby było w oparciu o prawo powszechne. To nie jest tak, że my nie chcemy zapłacić tym piłkarzom. Chcemy zapłacić w momencie, kiedy będzie sądownie zapalone zielone światło, że od tego momentu możemy regulować zaległości.

Trochę niepokoi jednak fakt, że szukając pieniędzy chcieliście podnieść ceny biletów na derby z GKS Tychy.

Musimy mieć przygotowany biznesplan, założyć wpływy z różnych źródeł. Tak zrobiliśmy, wszystko przeliczyliśmy i w ten sposób chcemy to prowadzić, nie ma innego wyjścia. Przejmowaliśmy klub, który był na samym dnie. Ceny biletów nie miały jednak na celu drenowanie kieszeni naszych kibiców, których szanujemy. Po prostu staramy się jakoś zgromadzić środki na funkcjonowanie. Sami musimy sobie pomóc (klub ostatecznie wycofał się z biletów za 30 oraz 35 zł w dniu meczu, oferując na czwartkowe derby wejściówki za 25 zł - red.).

Co z herbem Ruchu zastawionym w banku?

Prowadzimy rozmowy, jesteśmy bardzo blisko odzyskania herbu. To, że „eRka” jest w banku jest złym rozwiązaniem, ale też dobrym w tym sensie, że gdyby była zastawiona u osób fizycznych lub w jakiejś firmie, byłoby to większym zagrożeniem. Bank jest jednak instytucją, która rządzi się konkretnym prawem, jest to wszystko pod kontrolą. Dzisiaj Centrum Przedsiębiorczości w Chorzowie jest właścicielem cypryjskiej firmy, do której należy „eRka”. Centrum Przedsiębiorczości razem z nami rozmawia z bankiem na temat uwolnienia klubowego herbu.

Domyślam się, że argentyńskiego trenera Juana Ramona Rochę nie skusiliście pensją?

Nie przyjechał tutaj dla pieniędzy, tylko ze względu na przyjaźń z Krzysztofem Warzychą. Rozmawiałem z nim kilka godzin, zna naszą sytuację. Podpisujemy roczne kontrakty z zawodnikami, a nie 3-4-letnie, bo nie chcę, że gdy coś się wydarzy, była taka sytuacja jak za moich poprzedników, czyli nikt ci nie da tyle, ile ja ci obiecam. Podpisywało się wieloletnie kontrakty, coś nie wychodziło i trzeba było za to płacić (również Rocha ma roczny kontrakt z opcją przedłużenia o 12 miesięcy - red.). Proszę mi wierzyć, że ten trener przyjechał do Chorzowa pracować za naprawdę niewielkie pieniądze.

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/309dc8f2-11f6-8812-ae74-f681682a04cc,b1095670-3c59-bb32-5b32-57ed8f3b43a5,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy