menu

Podbeskidzie lepsze w meczu w błocie. Lechiści przegrali drugi raz z rzędu (ZDJĘCIA)

9 listopada 2013, 19:52 | Konrad Kryczka

Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała zgarnęli trzy punkty w meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy przeciwko Lechii Gdańsk. Wynik spotkania otworzył w pierwszej połowie Marek Sokołowski, a na 2:0 dla "Górali" podwyższył Fabian Pawela. Po chwili gola kontaktowego zdobył Rafał Janicki, ale na więcej gości stać nie było. W samej końcówce pięknym trafieniem popisał się za to wypożyczony z Legii Aleksander Jagiełło i podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zwyciężyli 3:1.

W Bielsku-Białej spotkały się dziś drużyny, z których jedna była przed meczem na ostatnim miejscu w tabeli, a druga po bardzo dobrym rozpoczęciu sezonu z czasem wyraźnie spuściła z tonu. Patrząc na te wyniki pojawiała się pewna obawa o poziom tego spotkania. Szansę na dobre spotkanie postanowiła dodatkowo zminimalizować pogoda, która nie dopisała.

Już w trzeciej minucie groźnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Deleu, ale Richard Zajac był na posterunku. Próbowało również Podbeskidzie. Najpierw sprzed pola karnego strzelał jeden z piłkarzy gospodarzy, ale jego uderzenie zatrzymało się na kałuży w polu karnym. Z uderzenia wyszło niezłe podanie, ale w porę zainterweniował Mateusz Bąk, który wyszedł z bramki i złapał futbolówkę. Widać gra w Bielsku-Białej mu pomogła. W 30. minucie z rzutu rożnego zagrywał Deja, piłkę w pole bramkowe zgrał Telichowski, tam dzióbnął ją Pawela, jednak nie wystarczyło to, aby pokonać bramkarza Lechii.

Gospodarze dopięli swego niecały kwadrans później. Znów wrzucał Deja, tylko tym razem z rzutu wolnego, a najlepiej w polu karnym zachował się Marek Sokołowski, który wpakował piłkę do siatki. Trybuny eksplodowały, to było pierwsze trafienie "Górali" pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego.

Wydawało się, że w drugiej połowie do szaleńczych ataków powinna się rzucić Lechia, która nie pokonała tylu kilometrów, aby wrócić do Gdańska z niczym. Tak się tylko wydawało, ponieważ to gospodarze zaczęli drugą część spotkania lepiej.

W 53. minucie Górkiewicz z Chrapkiem przeprowadzili dobrą akcję, którą ten pierwszy zakończył silnym strzałem, jednak Bąk poradził sobie z tym uderzeniem. Parę minut później kolejny raz dobrze wrzucił piłkę Deja i kolejny raz Górkiewicz starał się pokonać bramkarza gości, jednak znów bezskutecznie.

W 62. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Z prawej strony dośrodkowywał Sokołowski, a w polu karnym Lechii odnalazł się Fabian Pawela, który na raty pokonał Bąka.

Lechia skutecznie odpowiedziała po trzech minutach. Gdańszczanie dobrze wykonali rzut rożny, po którym piłkę do siatki wpakował Rafał Janicki. Futbolówkę złapał niby Zajac, ale było to już za linią bramkową.

Po kilku akcjach było już wiadomo, że druga część spotkania będzie ciekawsza od pierwszej. A emocje na drugiej bramce dla Lechii się oczywiście nie skończyły. W dobrych sytuacjach w polu karnym Lechii znajdowali się Sokołowski i Kupczak, jednak obaj uderzali nad poprzeczką. Swoją szansę mieli również goście, jednak uderzenie Pazio z dystansu wybronił Zajac.

Gospodarze w 93. minucie dobili gdańszczan. Piłka powędrowała na lewą stronę do Aleksandra Jagiełły, a ten z woleja uderzył w długi róg bramki strzeżonej przez Bąka i tym samym ustalił wynik spotkania.

Podbeskidzie przełamało fatalną passę, odnosząc pierwsze zwycięstwo od 2 września. W 6. kolejce pod wodzą Czesława Michniewicza Górale wygrali 1:0 z Koroną Kielce.


Polecamy