menu

Plizga: Inaczej patrzy się na mecz, kiedy jest zwycięstwo

24 listopada 2013, 22:36 | Jakub Seweryn

Po zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław 3:1, zawodnik Jagiellonii Białystok, Dawid Plizga, był zadowolony ze zdobycia przez swój zespół trzech punktów, niemniej jednak także zaznaczył, że jego zdaniem Jagiellonia paradoksalnie lepiej prezentowała się w przegranym kilka tygodni wcześniej pojedynku z Górnikiem Zabrze.

Dawid Plizga przyczynił się do wygranej Jagi nad Śląskiem
Dawid Plizga przyczynił się do wygranej Jagi nad Śląskiem
fot. Łukasz Łabędzki

Jagiellonia po raz trzeci w tym sezonie ograła Śląsk

- Inaczej patrzy się na mecz, kiedy jest zwycięstwo. Myślę, że spotkanie z Górnikiem było lepsze w naszym wykonaniu, ale zostało przez nas przegrane i jest inaczej odbierane przez kibiców oraz media. Ten mecz wygraliśmy 3:1 i za tydzień nikt nie będzie pamiętał o stylu, tylko o zwycięstwie. Jednak musimy raczej dążyć do takiej gry, jak z Górnikiem, kiedy to nawet w dziesiątkę rozgrywaliśmy naprawdę dobry mecz. Oczywiście cieszy zwycięstwo, nieważne w jakim stylu, ważne, że wygraliśmy ten mecz, bo może to pozwoli nam się przebudzić i nie stracić kontaktu z pierwszą ósemką - mówił po spotkaniu Plizga, który tydzień temu obchodził swoje 28. urodziny.

Były gracz Zagłębia Lubin nie chciał dywagować, czy jego bramka była zasługą jego dobrego strzału, czy jednak błędu bramkarza Śląska, Mariana Kelemena. - Piłka wpadła do siatki i nie ma co dyskutować, czy to był dobry strzał, czy nie. Piłka w siatce, więc widocznie był wystarczająco dobry do zdobycia bramki. Mogłem strzelić jeszcze drugiego gola, ale trochę się zabiegłem na bliższy słupek. Była to fajna akcja, w której fajnie George (Popchadze – przyp.red.) pokazał, że dobrze czuje grę na dwóch napastników, z których jeden się wycofuje. Z tego na pewno będą jeszcze dobre okazje w kolejnych spotkaniach.

Zawodnik wywodzący się z Rudy Śląskiej pochwalił dobrą grę środkowych pomocników Jagiellonii, Rafała Grzyba i Michała Pazdana, którzy jego zdaniem w sobotę wygrali rywalizację o środek pola z zawodnikami Śląska. - Śmialiśmy się, że Rafał nie jest zbawcą, a wyszło, że nim jest. Na pewno w środku pola poukładał grę, dużo walczył z Michałem Pazdanem i to przyniosło nam trzy punkty. Michał też kilka dni temu zagrał na pozycji defensywnego pomocnika, w reprezentacji miał test na tej pozycji i dzisiaj się pokazał z najlepszej strony, bowiem w środku Śląsk nie istniał, nie umiał się tędy przedrzeć, gdzie byliśmy bardzo zagęszczeni oraz konsekwentnie graliśmy z tyłu - kontynuował strzelec sześciu goli w tym sezonie ligowym, który też wyraził swoje zadowolenie, że ciężar zdobywania bramek rozkłada się na wielu graczy Jagiellonii (po sześć goli mają także Quintana oraz Balaj)

- Fajnie, że wszyscy nasi ofensywni zawodnicy strzelają bramki, że to się rozkłada na całą drużynę. Przeciwnik na pewno ma z tym problem, bo każdy z naszych graczy potrafi strzelać. Dobrze, że tak to się rozkłada po odejściu Tomka Frankowskiego, który był zawsze naszym liderem strzelców - mówił Plizga, który potwierdził, że w czerwcu kończy mu się kontrakt z Jagiellonią i jeszcze nie zna swojej przyszłości:

- Tak, w czerwcu kończy mi się kontrakt. Przyszłość pokażę, czy zostanę w Białymstoku - zakończył pomocnik Jagiellonii.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy