Piłka nożna jest dla kibiców, czyli nie dla KP Rzeszów [KOMENTARZ]
Ostatnio trafiłem na artykuł o piłce nożnej w Rzeszowie. Artykuł i komentarz popierający pomysł na połączenie Resovii i Stali. Czy fuzja tych dwóch klubów to jedyna możliwość uratowania rzeszowskiej piłki?
fot. Michał Kalinowski
Połączyć Stal i Resovię to tak, jakby próbować fuzji Wisły z Cracovią. Legii z Polonią. Nawet Lechii Gdańsk z Arką Gdynia. Nie muszę chyba tłumaczyć obszernie dlaczego, bo każdy wie jakie stosunki panują przeważnie (zawsze?) między dwoma klubami z jednego miasta (a konkretnie ich kibicami). Na dodatek Marek Poręba, prezes Stali uważa, że "(…) kibice to bardzo wąskie grono. (…) Jest wiele osób w Rzeszowie, które chciałyby przyjść na dobry mecz bez względu na to, czy gra Stal, czy Resovia. (…)". Naprawdę? To dlaczego na spotkaniach obydwu drużyn stadion jest niemalże pusty? No tak, teraz mogę wyliczyć to, co zapewne za argumenty uznałby Marek Poręba:
- niski poziom sportowy, który po fuzji podniesie się (klub miałby szansę na awans do I ligi – to fakt)
- popularność siatkówki w Rzeszowie – dużo większa niż piłki nożnej (dlaczego? patrz punkt pierwszy)
Pewnie znalazłoby się coś jeszcze. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy to nie kibice utrzymywali obydwa zespoły, mimo niskiego poziomu sportowego? Czy to nie kibice (Ultrasi) wiernie przychodzili na II ligę, podczas gdy większość „przeskoczyła” na bijącą się o mistrzostwo Polski siatkarzy Resovię? Dlaczego teraz ktoś chce odbierać im ich miłość? Zarówno sympatykom Resovii jak i tym dopingującym Stal. To zrozumiałe, że poziom sportowy jest dość niski, ale jeśli ktoś wpadłby na taki pomysł w Radomiu (pisałem o problemach Radomiaka TUTAJ) to szybko zostałby „zjedzony”. Takich decyzji bowiem, nie można podejmować bez udziału Stowarzyszeń Kibicowskich. Skoro przedstawiłem argumenty działaczy, czas na kontrargumenty, których zapewne użyłby każdy wierny kibic, każdego zespołu, który czekałby taki los. Oto i one, choć spisane przeze mnie, to myślę, że jak najbardziej trafne :
- Czy ktokolwiek wyobraża sobie, że dwie nie lubiące się grupy "Ultras" nagle wejdą razem na sektor i zaczną dopingować nowy twór?
Ten punkt zasługuje na rozszerzenie. Jeśli w zarządach Stali i Resovii znajdują się ludzie, którzy znają się na piłce – w co nie wątpię – oraz wiedzą o konfliktach kibiców, to wiedzą również, że jest to niemożliwe. To jest chyba punkt najważniejszy i argument najpoważniejszy, który może przekonać „kogoś z góry” do odstąpienia od tego pomysłu. Drodzy działacze, mimo waszych naprawdę dobrych zamiarów, proszę: SPÓJRZCIE NA KIBICÓW! Pomysł połączenia Resovii i Stali jest tak nieudany, jak pomysł zakupienia supersamolotów – dreamlinerów przez mocno zadłużone linie lotnicze. Oba pomysły można zresztą porównać i podstawić do siebie.
„Dreamliner” to marzenie władz Rzeszowa na piękny, walczący w wyższych ligach klub, a mocno zadłużona firma to Resovia, która zresztą musi grać o szczebel niżej (III liga) bo nie otrzymała licencji za… długi. Dopiero po fakcie okazało się, że samoloty z lataniem mają niewiele wspólnego, a kasa która została wydana na ich zakup mogła wybawić LOT z kłopotów. Czy więc zamiast dogadać się z przedsiębiorcą, który ma sponsorować KP Rzeszów, żeby uratował Resovię? Po co zamazywać tradycję tak długą i piękną?
Kibice obydwu drużyn mogą się zjednoczyć, ale paradoksalnie nie po to, żeby dopingować KP Rzeszów, lecz żeby twór zbojkotować. Mało kto bowiem zdaje sobie sprawę, jak wielką siłą i wsparciem są dla polskich klubów w obecnych czasach kibice. Aż chce się zacytować słynne ich stwierdzenie „to my nadajemy kolorytu szarej polskiej piłce”. A przecież za każdym razem, gdy próbuje się pomijać ich, bądź nie zwracać uwagi na ich zdanie, ponosi się tego konsekwencje.
Tak samo może być i tym razem, jeśli fani będą zdecydowani, żeby zamiast na I ligę przychodzić nawet na B-klasę. Co wtedy? Nawet jeśli znajdzie się sponsor, to czy nie dziwnie wyglądał będzie pierwszoligowy klub bez „Ultrasów”? Oczywiście, ktoś może założyć Stowarzyszenie Kibicowskie, ale czy ma ono szansę przetrwać wobec ucisków kibiców Resovii i Stali?
Taka fuzja to usunięcie tradycji obydwu klubów w sposób drastyczny i niedopuszczalny. Może nie tyle tradycji, bo przecież kluby nadal będą istnieć, ale raczej pamięci o nich. Naprawdę należy się nad tym zastanowić. Sam poziom sportowy od dawna nie jest priorytetem dla wielu klubów w Polsce. Osobiście nie wyobrażam sobie, żeby w taki sposób nagradzano ludzi, którzy przecież byli z zespołem na dobre i na złe. Nie wyobrażam sobie, żeby robiono to z taką premedytacją i samolubnością jak w Rzeszowie, gdzie sami przyznają co myślą o zdaniu fanatyków Resovii i Stali. Nie zważając na nic ktoś próbuje zrobić coś niby dobrego. Niby, bo faktycznie jest to dobre dla piłki, ale jednak krzywdzi wiele osób związanych z obydwoma klubami. Tym jednak pozostają dwie opcje: chodzić na mecze Resovii i Stali, zamiast KP Rzeszów lub protestować zanim klub powstanie. Na facebooku powstały już FanPage sprzeciwiające się temu pomysłowi: kibiców Resovii, oraz kibiców Stali. Ostateczna decyzja prawdopodobnie zapadnie podczas jutrzejszego spotkania sympatyków z Panem Porębą i Panem Szczepaniakiem. Jakie są szanse, że kibice postawią na swoim? Zobaczymy.