Radomiak Radom - klub warty uwagi (KOMENTARZ)
Radomiak jest jedynym klubem piłkarskim z Radomia, który miał okazję występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najnowsza historia to jednak pasmo porażek, głównie organizacyjnych, które powoli niszczą jeden z najstarszych klubów w Polsce. Jak wyglądają realia i jakie są nadzieje, że cokolwiek się w Radomiu zmieni?
fot. Jakub Hereta/Kurier Lubelski
Wszystko zaczęło się w 1945 roku, jednak po fuzji z Radomskim Kołem Sportowym, Radomiak przejął jego tradycję i od tej pory za rok założenia klubu uznaje się rok 1910. Radomiak jest jedynym zespołem piłkarskim z Radomia, który miał okazję występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najnowsza historia to jednak pasmo porażek, głównie organizacyjnych, które powoli niszczą jeden z najstarszych klubów w Polsce. Jak wyglądają realia i jakie są nadzieje, że cokolwiek się w Radomiu zmieni?
Gdy w sezonie 05/06 „Zieloni” spadli z II ligi nikt nie przypuszczał, że oznacza to koniec pewnej ery w klubie. Kilka lat później zespół upadł, ale mógł wtedy liczyć na swojego prezesa Mirosława Hernika, który z własnej kieszeni wyłożył na odbudowę. Nowa spółka akcyjna pod nazwą RKS Radomiak 1910 Radom rozpoczęła wspinaczkę na szczyt, na którym niegdyś się znajdowała. Radomiak wygrał III ligę, a w ostatnim sezonie występował już w rozgrywkach II ligi.
Niestety obecnie sytuacja nie wygląda najlepiej. Prezes Hernik odszedł z klubu, a zarząd przez ostatnie lata nie poświęcał mu ani czasu ani niezbędnych do funkcjonowania pieniędzy… Jest jednak ktoś kto trzyma Radomiaka przy życiu – jego wierni kibice, którzy wystosowali nawet pismo do rządu, nawołując do budowy nowego stadionu przy Struga 63. Radom jako duże miasto nie ma swojego reprezentanta nawet na zapleczu Ekstraklasy, gdzie znalazło się miejsce dla Termaliki Nieciecza (~700 mieszkańców). Radomiak bez nowoczesnego stadionu nie znajdzie takiego sponsora, bo jest w tym momencie nieatrakcyjnym klubem. Jest oczywiście wspomniana rzesza kibiców, która przychodzi na stary stadion, ale młodzi ludzie, którzy powinni zarażać się pasją i miłością do klubu już nie, bo odstrasza ich przedwojenny wygląd obiektu. Fanów „Zielonych” tym bardziej rozzłościł fakt, że grająca w niższej lidze Broń wybudowała nowoczesny obiekt, którego nie powstydziłyby się kluby z Ekstraklasy.
Już na jesieni Radomiaka czeka kolejna walka – tym razem o utrzymanie w zreformowanej lidze, bowiem PZPN postanowił złączyć obydwie grupy II ligi w całość i utrzyma się tylko 8 pierwszych ekip (wliczając oczywiście miejsca premiowane awansem wyżej, bo te drużyny zastąpią spadkowicze z I ligi). Jakie są szanse Radomiaka? Niektórzy wciąż łudzą się, że duże, ale w rzeczywistości zespół opuściło wielu kluczowych zawodników, a transferów do klubu na ten moment brakuje. Cała ta sytuacja przypomina mi nieco głośną sprawę Polonii Warszawa, czy też mniej znaną Lecha Rypin. Od Polonii różni się tym, że jakiekolwiek pensje wypłacane były, jednak zainteresowanie włodarzy klubu było podobne. Sponsorów również brakowało, a o takowych starali się kibice – zupełnie jak w Radomiu.
Nie ma co więc ukrywać, że piłkarski Radom cierpi. Nie brak tu talentów, jest wielkie zapotrzebowanie na piłkę nożną… Podczas, gdy Rosa Radom (koszykówka) wykupiła już miejsce w Ekstraklasie, podczas gdy Czarni Radom (siatkówka) również do niej awansowali, na piłkarskiej mapie Polski Radom nadal niemalże jest niewidoczny. Mnie, jako fana polskiej piłki, ale też mieszkańca Radomia bardzo to boli. Boli mnie głównie dlatego, że nikt już nie interesuje się klubem z tak wielką tradycją jak Radomiak. Zbyt wiele niewiadomych coraz bardziej przybliża czarny scenariusz: całkowite zniknięcie Radomiaka Radom z polskiej piłki...