Panie Probierz, a może warto przeprosić się z Machajem? [KOMENTARZ]
Pucharowe, skromne zwycięstwo nad Wisłą Kraków nie powinno przysłonić ogólnego, smętnego wrażenia; Lechia Gdańsk w lidze nie ciuła punktów, gra nudno, bez polotu, z dużymi przestojami, traci więcej goli niż ich strzela. I w tym całym rozgardiaszu stać ją na pomijanie Mateusza Machaja, biegającego w trzecioligowych rezerwach.
Do końca nie wiadomo, dlaczego drogi Probierza i Machaja rozeszły się tak szybko, już po dwóch meczach - inaugurującym ligę z Podbeskidziem Bielsko-Biała i 1/16 Pucharu Polski z Siarką Tarnobrzeg (spotkanie odbyło się 17 sierpnia). W oficjalnych przekazach na próżno szukać wytłumaczeń. Probierz unika nieprzyjemnych tematów, a jeśli musi się do nich odnosić, to robi to w taki sposób, by pozostawić pole do wolnej interpretacji. Z kolei wywiady Machaja przechodzą przez cenzuralne sito, które wyłapuje wszystko, co mogłoby zaszkodzić jemu samemu lub klubowi (potwierdził to jeden z dziennikarzy "Dziennika Bałtyckiego", który rozmawiał z Machajem) . W skrócie - nic poza szatnię nie wyjdzie, kibice i media nie muszą znać kulisów "rozstania" Probierza z Machajem.
Nie wiem, co stało się kością niezgody w tym sporze. Nie zadecydowały przecież dwa słabe występy, bo gdyby tym kluczem zsyłać piłkarzy do rezerw, to na sobotni mecz z Piastem Gliwice należałoby zatwierdzić do gry kogoś z juniorów młodszych lub z oldbojów, tak wielu zawodników skruszyłoby się z pierwszego zespołu.
Trener, rzecz jasna, ma pełne prawo do tego, by niekorzystne sprawy przemilczeć. Ma też wolną rękę w wybieraniu zawodników. Nasuwa się jednak pytanie, czy Lechia, która jest też w dużym kryzysie, może pozwolić sobie na niewystawianie lub w ogóle nie branie pod uwagę Machaja. Mowa przecież o piłkarzu, który rundę jesienną zeszłego sezonu zakończył z bramką i czterema asystami, o którym przez moment mówiło się nawet w kontekście reprezentacji Polski. Oczywiście, wiosnę Machaj miał znacznie słabszą, ale dołożył jeszcze jednego gola, co pozwoliło mu na uplasowanie się na piątym miejscu w klubowej klasyfikacji kanadyjskiej. Z pomocników lepsze wyniki mieli od niego Abdou Razack Traore, Ricardinho i Piotr Wiśniewski. Z tej trójki ostał się w Lechii tylko Wiśniewski, który w tym sezonie też jest ważną postacią, bo raz wpisał się na listę strzelców, a cztery razy zanotował asystę. Czy są podstawy ku temu, by twierdzić, że z Machajem mogłoby być inaczej, gorzej?
Probierz obiecał Machajowi powrót do drużyny, jeśli ten będzie się dobrze prezentować w rezerwach (tak powiedział Machaj dla "DB"). Moment zdaję się być właściwy; Machaj regularnie strzela w trzeciej lidze, natomiast Lechia regularnie partaczy ligowe spotkania. Panie trenerze, może warto schować honor do kieszeni i przeprosić się z Machajem?
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net