menu

Odense - Wisła LIVE! Ostatnia szansa na pozostanie w Lidze Europejskiej

1 grudnia 2011, 15:27 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

To będzie dla obu drużyn mecz ostatniej szansy na pozostanie w Lidze Europejskiej również wiosną. Tylko zwycięzca będzie mógł myśleć o wyjściu z grupy, pod warunkiem jednak, że w drugim dzisiejszym spotkaniu, w Enschede, padnie korzystny wynik, czyli Fulham nie wygra z Twente. Relacja NA ŻYWO od 19 w Ekstraklasa.net!

Odense BK - Wisła Kraków - relacja NA ŻYWO od 19 w Ekstraklasa.net!

W Odense nie widać specjalnej gorączki przedmeczowej. W tym spokojnym duńskim mieście życie toczy się leniwie, a chodząc po urokliwych uliczkach bardziej można przypomnieć sobie o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia niż o meczu piłkarskim. W centrum Odense natknęliśmy się raptem na jeden plakat, informujący o spotkaniu. Miejscowe gazety też nie poświęcają potyczce w Lidze Europejskiej wiele miejsca, a jeśli już w ogóle coś piszą, to głównie o kibicach Wisły, których obawiają się Duńczycy. Fanów z Krakowa ma przybyć na dzisiejszy mecz około pięciuset.

Miejscowych kibiców wielu nie będzie. Organizatorzy spodziewają się, że na trybunach stadionu, którego pojemność wynosi nieco ponad 15 tysięcy, zasiądzie dzisiaj maksymalnie 8 tysięcy. Typowo piłkarski stadion nie robi wielkiego wrażenia. Jeszcze dziesięć lat temu pewnie by tak było, ale dzisiaj mamy w Polsce znacznie lepsze obiekty.

O tym, że zainteresowanie meczem jest niewielkie, można się było przekonać również na konferencji prasowej z trenerem duńskiego zespołu, Henrikiem Clausenem. Przyszedł na nią… jeden duński dziennikarz.

Clausen, mimo iż ostatnio jego drużynie nie idzie specjalnie w lidze duńskiej, sprawiał wrażenie wyluzowanego. - To dla nas bardzo ważny mecz - stwierdził. - Zagraliśmy dobrze już w Krakowie. Teraz też chcemy wygrać. Wiem, że Wisła ma nowego trenera, ale zagrała ona ledwie dwa mecze z nowym szkoleniowcem, więc nie sądzę, żeby jej styl znacząco się zmienił.

W krakowskim zespole też optymizmu nie brakuje. Ostatnia wygrana ze Śląskiem sprawiła, że morale piłkarzy poszło do góry. - Rzeczywiście, we Wrocławiu zagraliśmy dobry mecz - mówi trener Wisły, Kazimierz Moskal. - Tak samo chcemy zagrać tutaj. Szanujemy naszych rywali, ale przyjechaliśmy wygrać.

Moskal odniósł się również do szans "Białej Gwiazdy" na wyjście z grupy. - Nie będziemy specjalnie nasłuchiwać wieści z Enschede - mówi trener mistrzów Polski. - Jakieś szanse na wyjście z grupy są, a naszym zadaniem jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby wygrać i później nie pluć sobie w brodę, że mieliśmy szansę, a jej nie wykorzystaliśmy.

W Odense w składzie Wisły zabraknie kontuzjowanych Michała Czekaja i Rafała Boguskiego, którzy zostali w Polsce. Jest natomiast Dragan Paljić, który zderzył się boleśnie na wtorkowym treningu z Danielem Brudem. Okazało się jednak, że Serb doszedł już do siebie.

Dla Wisły bardzo dobrą wiadomością jest powrót do meczowej kadry Maora Meliksona, który nie grał od 25 września. Na jego obecność w wyjściowym składzie trudno jednak liczyć, skoro sam mówi: - Nie jestem jeszcze gotowy na cały mecz. Cieszę się głównie z tego, że znów jestem w zespole, bo już stęskniłem się mocno za grą. Nie robię sobie jednak wielkich nadziei na wysoką formę. Tak naprawdę, fakt, że już teraz znalazłem się w kadrze na mecz, to dla mnie bonus. Do wysokiej dyspozycji dojdę dopiero po zimowej przerwie.

Dodajmy, że w pierwszym meczu obu drużyn wiślakom sporo krwi napsuł Eric Djemba-Djemba. Krakowianie nie mają jednak specjalnego planu, jak zatrzymać tego silnego jak tur piłkarza. - Chcemy zagrać agresywnie, nie pozwolić rywalom rozgrywać piłki. Nie będziemy jednak koncentrować się na poszczególnych graczach, ale na zespole przeciwnika jako całości - dodaje na koniec Moskal.

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu? Polub nas na Facebooku!