Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Pogonią. Trener do zmiany, kontrakt z Markoviciem do rozwiązania
Nic już chyba nie uratuje trenera Thomasa von Heesena. Lechia Gdańsk pod jego wodzą przegrała piąty mecz z rzędu. Tym razem okazała się gorsza od Pogoni Szczecin. Decydującą bramkę straciła w 92 minucie, kiedy miała na boisku aż sześć nominalnych obrońców. Oto jak oceniliśmy jej wszystkich zawodników za to spotkanie.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.
Marko Marić (5) – Bardzo dobrze poradził sobie z pierwszą próbą Rafała Murawskiego, kiedy zbił piłkę do boku. Niestety z drugą już było gorzej. Ale to nie akurat jego wina, że padł gol. Dostał uderzenie z bliska i na dodatek miał dość ograniczone pole widzenia.
Paweł Stolarski (6) – W dwóch poprzednich meczach zawalił bramki. W tym za to starał sam się je zdobyć lub przynajmniej pomóc w tym kolegom z drużyny. Aktywny pod polem karnym Pogoni był szczególnie przed przerwą. Szkoda, że bez wymiernego skutku.
Rafał Janicki (4) – Bez szału. Nie ma co ukrywać, że pomógł trochę Pogoni strzelić decydującego gola. Za krótko bowiem wybił piłkę, która spadła mu pod nogi.
Gerson (6) – Solidny występ. Wiele razy uprzykrzył szczecinianom życie. Biegał za nimi nawet do samej połowy. Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy był bliski strzelenia gola. Piłka po jego główce trafiła w poprzeczkę.
Neven Marković (3) – To jest pozorant, a nie lewy obrońca. Frajersko stracony gol obciąża jego konto. I pomyśleć, że w telewizji musiał oglądać te „popisy” reprezentant Polski i kandydat do gry na Euro, Jakub Wawrzyniak, który w Lechii nie gra dlatego, bo uwziął się na niego trener…
Sławomir Peszko (5) – Jak najbardziej dał radę! Zwłaszcza w pierwszej połowie udawało mu się przedrzeć przez obronę Pogoni. Parę rajdów i efektownych wymian podań (np. z Milą) kończył uderzeniami. Po jednym z nich Lechia mogła wyjść na prowadzenie.
Ariel Borysiuk (4) – Nie zrobił żadnej wielkiej różnicy. No, może przez parę minut. W drugiej połowie niestety dał za dużo swobody piłkarzom Pogoni.
Aleksandar Kovacević (6) – Ostatnio krytykowaliśmy go za niegranie do przodu. Dziś natomiast pod tym względem był – o dziwo! - najlepszy z wszystkich zawodników środka pola. Przed przerwą był bliski zdobycia bramki i zaliczenia asysty.
Sebastian Mila (5) – Wbrew skrajnie nieprzychylnym głosom potrafi jeszcze dać coś Lechii. W pierwszej połowie bardzo sprawnie wspierał Peszkę. W drugiej części było już z tym natomiast różnie. Opuścił boisko pod koniec spotkania.
Maciej Makuszewski (4) – Starał się być pod grą, ale prawdę mówiąc, to niewiele mu wyszło. Jak podał, to nie w tempo lub do przeciwnika (jeden tylko raz był godnie). Jak kopnął, to zablokowali. Zdecydowanie więcej pożytecznego zrobił od niego drugi skrzydłowy, czyli Peszko. Marne to oczywiście pocieszenie, skoro zespół i tak przegrał.
Grzegorz Kuświk (4) – Został zmieniony w 67 minucie. Nie zagrał spektakularnego meczu. Miał kłopoty z przyjęciem piłki. Jedną celną główkę wybronił mu Jakub Słowik.
Weszli z ławki:
Grzegorz Wojtkowiak, Michał Żebrakowski i Mario Maloca grali zbyt krótko, by wystawić im notę.