Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Legią. Marić, coś Ty narobił?!
Nie potrafiła Lechia Gdańsk dotrzymać kroku Legii Warszawa. W efekcie u siebie przegrała 1:3 (0:1). Słabo spisała się jej cała obrona, ale i bramkarz, który zawalił gola na 2:0. Oto oceny dla biało-zielonych za to spotkanie.
fot. Karolina Misztal / Polska Press
Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.
Marko Marić (4) – W pierwszej połowie parę razy absolutnie świetnie piąstkował. Zaraz po przerwie jednak zachował się skandalicznie. Otóż przyjął kolanem tak, że piłka odskoczyła pod same nogi Nemanji Nikolicowi, któremu pozostało podwyższyć na 2:0.
Grzegorz Wojtkowiak (4) – Mógł zaliczyć asystę, gdyby tylko Makuszewski lepiej nabiegł na piłkę. Co do jego postawy w obronie, to do przerwy było w porządku. Po niej procent udanych decyzji już spadł.
Rafał Janicki (4) – Nie był najgorszy, chociaż co to za wielkie pocieszenie, skoro drużyna przegrała i jeszcze dała sobie wbić aż trzy gole. Dwa po błędzie niemal całej obrony (i środka pomocy), jeden po błędzie bramkarza.
Gerson (4) – Ciągle bez formy. Feralnie wycofał piłkę do Maricia. Czy musiał to zrobić? Raczej tak. Z pewnością jednak nie pozwalając piłce w wejście w kozioł. Bramkarzowi nie ułatwił jej przyjęcia.
Jakub Wawrzyniak (4) – Stanowczo za dużo działo się na jego stronie. Gol jeden, drugi... Trochę do nich niestety "dołożył". Oczywiście nie sam, ale jednak.
Maciej Makuszewski (3) – Bezbarwny występ. Kreatywności prawie zero. A z taką Legią to właśnie trzeba było coś pokazać ekstra, żeby liczyć na udany wynik. Wie o tym znakomicie. W kwietniu przy rekordowej publiczności (36,5 tys.) strzelił zwycięskiego gola.
Ariel Borysiuk (4) – Zaangażowania odebrać mu nie wypada. Walczył przecież za dwóch. Czasami nawet aż za bardzo. Obejrzał kartkę – siódmą w sezonie. Nie była ona potrzebna, jak zresztą trzy-cztery wcześniejsze. Ewidentnie musi popracować nad wślizgami.
Aleksandar Kovacević (5) - Dostał szansę od początku. Trudno mu było tak dokładnie i szybko podawać, jak to robili legioniści. Ale za to do siatki trafił. W sposób ładny. Szkoda natomiast, że był to gol jedynie honorowy.
Michał Mak (5) – Nieco lepiej od reszty. Próbował robić przewagę na połowie Legii. Biegał często na dużej intensywności. W sumie to dzięki niemu udało się strzelić Lechii jedynego gola.
Sławomir Peszko (3) – Dwa razy fajnie się urwał. Najpierw jednak jeden z kolegów nie zrobił użytku z podania, później zaś sam Peszko niedokładnie dograł. Ogólnie to bardzo mało dał zespołowi. Nie współpracował z nim tak, jak skrzydłowi w Legii.
Grzegorz Kuświk (4) – Nie udźwignął dziś swojej roli. Miał trzy okazje. Jeden strzał zablokował mu Łukasz Broź, drugi z kolei Dusan Kuciak. Przy trzeciej sytuacji Kuświk niestety wolał wymusić karnego, zamiast od razu załadować bez przyjęcia. Sędzia na jego symulację nabrać się nie dał.
Weszli z ławki:
Sebastian Mila, Milos Krasić i Bruno Nazario grali zbyt krótko, by ich rzetelnie ocenić.