Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Górnikiem Zabrze. Wszystko było pod kontrolą do 88 minuty
Lechia Gdańsk miała dziś wielkiego pecha. Grała pewnie, dobrze, wyszła po przerwie na prowadzenie, walczyła o kolejną bramkę, lecz tuż przed końcem Górnik Zabrze po kornerze doprowadził do wyrównania i mecz zakończył się remisem 1:1 (0:0). To siódme spotkanie z rzędu biało-zielonych bez zwycięstwa. Oto jak oceniliśmy ich za mecz z Górnikiem.
fot. Arkadiusz Gola/Polska Press
Oceny wystawiliśmy w skali od 1 do 10.
Vanja Milinković-Savić (5) – Musiał się strasznie wynudzić. Górnik ani razu z akcji nie zechciał sprawdzić jego umiejętności. W końcówce dał jednak radę wcisnąć gola po rzucie rożnym.
Paweł Stolarski (5) – Akurat w tym spotkaniu jakoś specjalnie nie zachwycił. Może to wynikło z taktyki. Lechia znacznie częściej atakował lewą stroną, a nie prawą, na której przyszło mu operować.
Rafał Janicki (6) – Udany występ. W obronie spisał się tak jak trzeba. Parę razy dobrze wyprowadził też piłkę. Oby tylko z głową było wszystko w porządku, bo raz dość boleśnie starł się z Pawlem Widanowem.
Mario Maloca (5) – Przez długi czas bronił skutecznie i czysto. Zanosiło się na to, że ani razu nie wprowadzi nerwowej atmosfery. Niestety, tuż przed końcem odpuścił krycie i po stałym fragmencie Bartosz Kopacz doprowadził do wyrównania.
Jakub Wawrzyniak (7) – Bardzo solidny mecz, zwłaszcza na połowie przeciwnika. Pomógł przy golu i po nim wypracował jeszcze dwie okazje Flavio Paixao. O powołanie do kadry chyba nie ma co się martwić.
Flavio Paixao (6) – Łatwo dochodził do sytuacji strzeleckich, lecz miał cholernego pecha. Raz trafił w poprzeczkę, innym razem na linii wybronił mu próbę bramkarz. Wielki pech Portugalczyka, jak i całej drużyny.
Aleksandar Kovacević (6) – Bez zarzutu wykonał swoją robotę w destrukcji. Do tego dzięki precyzyjnemu uderzeniu zdobył bramkę, drugą w sezonie. Dzięki niej Lechia dopisała punkt, który utrzymuje ją w grze o grupę mistrzowską.
Milos Krasić (5) – Wypadł dość średnio. Miał dobre momenty, ale i słabe, kiedy notował proste straty. Boisko opuścił w 75 minucie. Zmienił go Sebastian Mila.
Michał Chrapek (7) – Udowodnił przydatność. Zagrał na zbliżonym poziomie jak tydzień temu z Jagiellonią Białystok (5:1). To po jego podaniu piłkę do siatki skierował Kovacević.
Lukas Haraslin (6) – Dostał tylko 45 minut - nie wiadomo, czemu tak mało. Nie grał źle. Na pewno był wtedy lepszy od drugiego skrzydłowego, Pawła Stolarskiego. W przeciwieństwie do niego dwie lub trzy akcje dał radę napędzić.
Grzegorz Kuświk (5) – Całkiem niezłe zawody. W pierwszej części co prawda nie wykorzystał okazji sam na sam (trafił w Grzegorza Kasprzika), za to w drugiej wziął udział w akcji, po której padła bramka. Zszedł po godzinie.
Weszli z ławki:
Michał Mak (5) – Wszedł na całą drugą połowę. To po faulu na nim z boiska wyleciał Roman Gergel.
Sławomir Peszko (5) – Zagrał po raz pierwszy po kontuzji. Dostał pół godziny. Udało mu się parę zrywów na boku. W końcówce na wślizgu dobijał uderzenie Flavio Paixao, jednak Kasprzik jakimś cudem zdążył złapać piłkę.
Sebastian Mila – Pozostawiamy bez oceny, bo biegał jedynie przez kwadrans.