menu

Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Cracovią. Makowi odcięło dopływ do zwojów mózgowych, drużynie zaś do butli tlenowej

23 listopada 2015, 20:04 | jac

Plan Lechii Gdańsk na spotkanie z Cracovią wziął w łeb już w 6 minucie. Wtedy to czerwona kartkę za kopnięcie Deleu otrzymał Michał Mak. Do 60 minuty biało-zielonym jakoś udało się w dziesiątkę utrzymać wynik bezbramkowy, lecz potem już dali sobie wbić trzy gole i przegrali. Oto oceny, jakie im wystawiliśmy.

Cracovia - Lechia Gdańsk
Cracovia - Lechia Gdańsk
fot. Anna Karczmarz / Polska Press

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Marko Marić (7) – Bronił bardzo dobrze. Szczególnie uderzenia głową Miroslava Covilo. Niestety to nie wystarczyło, żeby urwać punkt. Próby Denissa Rakelsa i Mateusza Cetnarskiego – wobec braku wsparcia od zawodników z pola - okazały się być za trudne dla chorwackiego bramkarza.

Paweł Stolarski (2) – Nie popisał się. Maczał palce we wszystkich straconych bramkach. Przy pierwszej nie zdołał zaasekurować środowego obrońcy, zaś przy dwóch kolejnych nie zablokował dośrodkowania z prawego boku, za który odpowiadał.

Rafał Janicki (3) – Jako obrońca numer jeden powinien krzyknąć kolegom, żeby nie stali jak kołki przed szesnastką i nie zapraszali do niej Cracovii, tylko wyszli nieco wyżej, odważniej. Nie zrobił tego, więc co chwilę musiał mierzyć się z jakimś pożarem. Paru nie ugasił.

Gerson (3) – Początkowo radził sobie bez zarzutu. Wraz z upływającym czasem tracił natomiast procent udanych interwencji. To po jego błędzie padł gol na 0:1.

Neven Marković (3) – Bronił niezbyt pewnie. Od siebie też coś negatywnego dołożył do złego wyniku. Swoją drogą to nie wiadomo w ogóle dlaczego rozpoczął mecz kosztem rezerwowego Jakuba Wawrzyniaka.

Maciej Makuszewski (4) – Starał się. Tu przerwał, tam zaasekurował. Generalnie jednak trudno było mu zabrać się z piłką i raz czy dwa wyprowadzić groźny kontratak. Zszedł przedwcześnie – z kontuzją mięśniową.

Ariel Borysiuk (4) – Z pewnością ten mecz był dla niego frustrującym doświadczeniem. Piłki prawie nie powąchał. Jak skasował akcję, to zaraz musiał gonić do następnej. Jeden raz kopnął z dystansu. Uderzenie było mocne, lecz piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką.

Aleksandar Kovacević (3) – Słaby, jak cała druga linia. Trudno mu było dotrzymać kroku gospodarzom. Wobec rozciągania przez nich gry, czasami po prostu nie był w stanie doskoczyć i zamknąć którąś z nerwalgicznych stref.

Sebastian Mila (3) – Oddał jeden celny strzał. Zupełnie nie czuł swojej roli w scenariuszu gry w osłabieniu. Albo inaczej: jego charakterystyka, możliwości fizyczno-motoryczne nie pozwalały na to. Zszedł z boiska krótko przed końcem.

Sławomir Peszko (3) – Przy wyniku 0:1 miał jedną świetną sytuację. Zmarnował ją, uderzając w wychodzącego z bramki Grzegorza Sandomierskiego. Gdyby go skutecznie przelobował, to być może jakimś cudem udałoby się Lechii dowieźć 1:1 do końca. No ale może jednak nie gdybajmy…

Michał Mak (1) – Kopnął w ciało Deleu tak jak kopie się przeciwnika w oktagonie. No ale że to był mecz piłkarski, a nie walka MMA, to skazał siebie na czerwoną kartkę, a Lechię na bieganie w dziesiątkę przez prawie 90 minut. Jeżeli ma ochotę dalej tak się zachowywać, to niech zmieni dyscyplinę.

Weszli z ławki:
Jakub Wawrzyniak (3) – Dostał nieco ponad 20 minut. Nie pokrył Erika Jendriska, przez co padł gol na 0:3.
Grzegorz Kuświk grał zbyt krótko, by go rzetelnie ocenić.


Polecamy