menu

Oceny Lechii za mecz z Ruchem. Krasić i długo, długo nikt

8 maja 2016, 01:25 | jac

W Gdańsku prawie sprawdziła teoria uknuta przez Czesława Michniewicza. Lechia prowadziła już 2:0 z Ruchem Chorzów, by później stracić gola, a w końcówce poczuć ulgę z uderzenia w poprzeczkę. Oto jak oceniliśmy jej piłkarzy za to spotkanie.

Milos Krasić
Milos Krasić
fot. Przemyslaw Swiderski

[cs]Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Vanja Milinković-Savić (5) – Dziwny występ. Z jednej strony dwie trudne próby wybronił. Z drugiej zaś strasznie był nerwowy w innych sytuacjach – np. w czasie wycieczki poza pole karne albo gdy sprzeczał się z zawodnikami Ruchu. Dostał żółtą kartkę. Mógł nawet drugą, a w konsekwencji czerwoną. Tylko trzeźwość kolegów z pola odciągających go od rywali zapobiegła katastrofie.

Rafał Janicki (5) – Przeciętny. Trochę za łatwo pozwalał dochodzić przeciwnikom do strzału. Powinien był reagować – nawet ryzykując kartką. I tak nie wyeliminowałaby z następnego spotkania.

Mario Maloca(5) – To samo co Janicki. Dał za dużo swobody zawodnikom Ruchu. Przy poprzedniej ich wizycie w Gdańsku było zupełnie inaczej.

Jakub Wawrzyniak (5) – W sumie to nie ma co go obwiniać za straconego gola. W końcu idealnie założył pułapkę ofsajdową na Mariuszu Stępińskim. A że sędzia nie widział? To już inna sprawa.

Grzegorz Wojtkowiak (5) – Zagrał wyżej niż ostatnio, to znaczy nie na boku obrony, a niemal na skrzydle. Trochę za mało było go właśnie z przodu. Ale został na boisku do ostatniego gwizdka.

Sebastian Mila (4) – Euro chyba powoli odjeżdża. Z Ruchem był przezroczysty. Jedno dobre zagranie i jeden ważny przechwyt to mało. Spójrzmy na statystyki Filipa Starzyńskiego albo Rafała Wolskiego. Przepaść totalna – na ich korzyść. Choć selekcjoner Adam Nawałka ma spore serce dla Mili, to chyba jednak nie aż takie, by przymknąć oko na formę.

Milos Krasić (7) – Klasa! Dzięki niemu pierwsza połowa była tak doskonała. Miał udział przy obu trafieniach. Piłki, które dograł były – jak to się mówi – „na nos”: pierwsza z bocznego sektora, druga z głębi pola. Szymkowiakowy „szacuneczek” dla Serba.

Michał Chrapek (4) – Z początku wyglądał solidnie. Potem jednak było pikowanie w dół. Za rzadko wracał pomagać kolegom w obronie. Został więc zmieniony za obrońcę właśnie.

Sławomir Peszko (4) – Dokonywał złych wyborów. Najlepsza okazja bramkowa? Kopnął w bramkarza. Okazja do dryblingu? Wysunął sobie piłkę za daleko. Szansa na szybkie rozegranie akcji? Ciach, podanie do tyłu, spowalniające. Dziwne, że został do końca na boisku.

Grzegorz Kuświk (5) – Strzelił swojego jedenastego gola w sezonie. I właściwie za tę skuteczność możemy go jedynie pochwalić. Poza skutecznym uderzeniem głową nic wielkiego nie zaprezentował.

Flavio Paixao (5) – Zdobył bramkę na 2:0. Ze spokojem wykończył podanie od Krasicia. Przedtem miał też jeszcze jedną okazję, lecz chybił celu (próbował lobować bramkarza).

Weszli z ławki:
Aleksandar Kovacević, Gerson i Lukas Haraslin grali za krótko, by ich ocenić.


Polecamy