Oceny Jagiellonii za mecz z Podbeskidziem. Grupa mistrzowska? Chyba w marzeniach
Jagiellonia po fatalnym występie przegrała na własnym stadionie z Podbeskidziem aż 3:0 i tym samym znacząco zmniejszyła swoje szanse na zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej.
fot. Andrzej Zgiet/Gazeta Współczesna
Bartłomiej Drągowski (4) - mógł lepiej zachować się przy drugim golu. Bezsensowna dyskusja z arbitrem kosztowała go żółtą kartkę. Poza tym czujny.
Łukasz Burliga (5) - serca mu nie brakowało. Szczególnie widoczne było to w akcjach ofensywnych.
Guti (1) - elektryczny, ale skuteczny. Jeden strzał, jeden gol. Szczegół, że samobójczy. Pasowałby do brazylijskiej Pogoni sprzed lat.
Marek Wasiluk (2) - dodawał centymetry pod bramką rywali. Niestety, dodał również pod własną i po rzucie wolnym rywali wpakował piłkę do siatki. Generalnie minimalnie lepszy od partnera na środku obrony.
Piotr Tomasik (6) - wywalczył rzut wolny w dobrej pozycji. Poza tym miał tyle zaangażowania, że mógłby obdzielić połowę zespołu. Więcej dawał w ofensywie niż napastnicy.
Taras Romanchuk (3) - postawienie na niego kosztem Góralskiego było sporym błędem. Zbyt mało dawał ofensywie.
Rafał Grzyb (4) - mimo wieku, najaktywniejszy gracz środka pola aż do wejścia Vassiljeva.
Przemysław Frankowski (3) - niezłym strzałem postraszył Zubasa już na początku spotkania. Później bardzo dobrze uderzył z wolnego, ale ponownie górą był bramkarz gości. Zaangażowania nie brakował. Umiejętności już tak.
Piotr Grzelczak (2) - po rozbiciu w 9. minucie głowy Markowi Sokołowskiemu obejrzał żółtą kartkę. To był jego największy błysk.
Karol Mackiewicz (5) - próbował robić różnicę dzięki swojej szybkości. Miał najlepszą akcję Jagi w pierwszej połowie. W drugiej nie starczyło sił.
Fedor Cernych (4) - podał Zubasowi zamiast strzelać. Dzięki jego zagraniu Baranowski zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia jednak nie podyktował jedenastki. W drugiej połowie bardzo aktywny, ale nie potrafił pokonać bramkarza rywali.
Rezerwowi:
Konstantin Vassiljev (6) - wszedł w przerwie i od razu ożywiła się gra ofensywna białostoczan. Kiepsko było z wykończeniem.
Przemysław Mystkowski (2) - niewiele wniósł do ofensywy, a po to wszedł.
Karol Świderski (2) - jak wyżej.