Oceniamy zespół Wisły za mecz z Lechią
Zawodnicy Wisły po wielkich "mękach" zdołali wywieźć z Gdańska punkt. Gra Wisły - głównie ofensywna - wołała o pomstę do nieba. Zawodnicy "Białej Gwiazdy" nie potrafili skonstruować choćby jednej groźnej akcji.
fot. Dawid Banaś
Przyjacielski remis w cieniu wspomnień o zmarłych kibicach, w Gdańsku gole nie padły
Sergei Pareiko - 6: jeden z pewniejszych punktów drużyny „Białej Gwiazdy” w tym spotkaniu. Udanie interweniował przy groźnych strzałach Machaja. Na początku spotkania jednak nieco rozluźniony, wdał się w niepotrzebny drybling z napastnikiem Lechii.
Marko Jovanović - 5: słaby występ prawego obrońcy Wisły. Po kilku niezłych spotkaniach, w tym meczu nieco spuścił z tonu. Jak na bocznego obrońcę zbyt mało angażował się w ofensywne akcje, przez co nie stwarzał przewagi liczebnej na połowie przeciwnika.
Osman Chavez - 6: w miarę poprawne zawody w wykonaniu reprezentanta Hondurasu. Robił to co do niego należało, przepychał się z aktywnymi w tym spotkaniu Machajem i Ricardinho.
Arkadiusz Głowacki - 6: popularny „Głowa” ostatnimi spotkaniami pokazał, że okres przygotowawczy przepracował dobrze i skutkuje to solidną grą. Dzisiaj także pewny, lecz nic poza tym.
Kew Jaliens - 4: bardzo słaby występ byłego piłkarza AZ Alkmaar. Notował sporo niewymuszonych błędów, nie mógł sobie znaleźć miejsca na boisku. Gdy już interweniował - przeważnie był spóźniony. Zdecydowanie najsłabszy punkt drużyny Kulawika w tym spotkaniu.
Patryk Małecki - 6: przeciętny występ "Małego". Niby miał w tym spotkaniu kilka niezłych wejść w pole karne Lechii, lecz nie przynosiły one żadnych korzyści. W meczach z Jagiellonią czy Pogonią Małecki pokazał dobry futbol. Trzeba od niego wymagać dużo więcej.
Cezary Wilk - 6: jak zwykle dużo walczył i biegał, lecz ograniczył się tylko i wyłącznie do defensywy. Rzadko mogliśmy go oglądać w okolicach pola karnego Lechii, tak więc o wyższej nocie w tym spotkaniu nie może być mowy.
Radosław Sobolewski - 7: ciężko w tym spotkaniu wybrać najlepszego zawodnika Wisły. Jednak "Sobol" na tle swoich kolegów prezentował się chyba najlepiej, próbował „ciągnąć” kulejącą w tym meczu grę ofensywną Wisły.
Łukasz Garguła - 4: w tym spotkaniu Łukasza ani nie było z „tyłu”, ani z „przodu”. Nie potrafił dokładnie zagrać piłki do kolegów, często gubił futbolówkę, bądź zagrywał ją nie w tempo. Jedynym usprawiedliwieniem dla Garguły jest fakt, że wracał po kontuzji i być może nie jest przygotowany do gry w wyjściowym składzie.
Kamil Kosowski - 5: poza dwoma niezłymi dośrodkowaniami popularny "Kosa" był w tym meczu praktycznie bezproduktywny. Często biegał bez celu, zupełnie nie rozumiejąc się z równie słabym w tym spotkaniu Jaliensem.
Rafał Boguski - 5: ani razu nie potrafił zagrozić bramce strzeżonej przez Buchalika. Miał jedną sytuację, w której powinien szybciej wystartować do piłki, lecz jednak z obawy o starcie z bramkarzem zupełnie odpuścił. Jeśli Boguski będzie grał tak jak dzisiaj w następnych meczach Wisły, to z pewnością „Biała Gwiazda” żadnym sposobem nie dogoni „uciekającej czołówki”.
Emmanuel Sarki - 6: dał dobrą zmianę w tym spotkaniu, przez niespełna 30 minut pokazał więcej niż bezbarwny Garguła. Dwa dobre dośrodkowania z jego strony stworzyły ”jakieś” zagrożenie dla Buchalika.
Cwetan Genkow - 5: w drugiej części spotkania Wisła praktycznie nie stworzyła ani jednej akcji godnej odnotowania. Wprowadzony w 63. minucie Genkow nie odstawał od kolegów.