menu

Łukasz Zwoliński, były piłkarz Lechii Gdańsk: W Gdańsku urodziły się moje córki. Mam sentyment do Lechii i trzymam kciuki

16 sierpnia, 12:15 | Paweł Stankiewicz, Kraków

Wisła Kraków niespodziewanie awansowała do czwartej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji po pełnym emocji - i wygranym w rzutach karnych - meczu ze Spartakiem Trnava. W pierwszym składzie Wisły pojawił się Łukasz Zwoliński, były napastnik Lechii Gdańsk, z którym porozmawialiśmy po pucharowym meczu w Krakowie.

Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Anna Kaczmarz
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Anna Kaczmarz
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Anna Kaczmarz
Łukasz Zwoliński, piłkarz Lechii Gdańsk
fot. Andrzej Banaś
1 / 10

Łukasz Zwoliński chwali sobie przenosiny do Krakowa, Wisłę Kraków i - jak sam mówi - teraz tylko zacząć strzelać bramki. Po wygranym meczu ze Spartakiem Trnava i zaskakującym awansie był w świetnym nastroju.

[polecany]26664229[/polecany]

- Wiemy jakie były okoliczności przed meczem. Nie zawsze jest łatwo odrobić dwubramkową stratę. My to zrobiliśmy. Szkoda, że nie udało się zamknąć meczu w podstawowym czasie gry, bo były ku temu sytuacje. Chyba nikt nie wyobrażał sobie takiego wieczoru przy Reymonta w Krakowie i kibice tej nocy jeszcze długo nie zasną - mówił Łukasz w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" po meczu ze Spartakiem.

Napastnik nie ukrywa, że grę w Lechii cały czas wspomina z dużym sentymentem.

- Spędziłem w Lechii 3,5 roku, a moje córki urodziły się w Gdańsku. Mam praktycznie same dobre wspomnienia. Bardzo mocno trzymam kciuki za chłopaków. Cieszyłem się jak awansowali do Ekstraklasy, bo to nie jest łatwe, żeby wrócić po roku. Im się to udało. Przed Lechią teraz mecz z Puszczą Niepołomice i będę na pewno trzymać za nich kciuki - powiedział Zwoliński.

Zwoliński po odejściu z Lechii grał w Rakowie Częstochowa i teraz jest w Wiśle Kraków. Cały czas obserwuje jak radzą sobie Biało-Zieloni.

- Oglądam w miarę możliwości mecze Lechii. W klubie dużo osób się zmieniło, ale nadal mam sentyment do Lechii i do Gdańska. Wierzę w to, że Lechia utrzyma się w Ekstraklasie - powiedział były napastnik zespołu z Gdańska.

[polecany]26668005[/polecany]

Z gry w Lechii pozostały trwałe znajomości.

CZYTAJ TAKŻE: Oto najlepsi piłkarze w historii Lechii Gdańsk. Kto jest numerem jeden? TOP 50

- Kontakty utrzymuję głównie z kierownikiem czy ludźmi, którzy pracują w klubie. Zawodnicy się zmienili, ale do dzisiaj mam kontakt z tymi, którzy byli w Lechii - zakończył Zwoliński.

[polecane]24659743[/polecane]