Oceniamy Śląsk za mecz z Lechem: Socha do wymiany, udany debiut Hateleya
Śląsk Wrocław przegrał kolejny mecz i ma już tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Z taką grą defensywą, wrocławianie mają prawo się obawiać o przyszłoroczną grę w T-Mobile Ekstraklasie. Sprawdźmy kto zaprezentował się najsłabiej, a z kogo może być zadowolony czeski szkoleniowiec Śląska.
fot. Marek Zakrzewski
Marian Kelemen - 6.5/10
Dwa gole puszczone, ale ciężko mieć w tym przypadku jakiekolwiek zarzuty do Mariana Kelemena. Co mógł, to wybronił, kilka razy nawet uratował zespół, ale przy tak słabej defensywie, nie miał za wiele do powiedzenia. Gdyby na jego miejscu był Pawłowski, nie zrobiłby nic ponadto, co w tym meczu zrobił Słowak.
Tadeusz Socha - 1/10
Bardzo słabo. Przykro było na niego w tym meczu patrzeć. Zawalił po całości przy drugiej bramce, w ogóle nie pilnując uciekającego mu Teodorczyka. Można mu naprawdę wiele po tym spotkaniu zarzucić, ale niech ocena mówi sama za siebie. W takiej formie – NIE dla Sochy w Ekstraklasie. NIE dla truchtu po stracie piłki w środku boiska. Ma się nad czym zastanawiać po tym „występie”.
Oded Gavish - 5/10
Nasza ocena jest chyba zawyżona, niż zasłużył, ale tylko dlatego, że pokazał i tak więcej, niż się po nim spodziewano. To, że to raczej słaby piłkarz, wiadomo było od dawna, ale kilka piłek dzisiaj przechwycił i za to brawa. Raz przeciął bardzo dobre podanie, które na 99,9% skończyło by się bramką. Obserwując go w tym meczu, przypomniały się czasy, kiedy na boisku grało się z dużo starszymi od siebie. Jedyna rola, to zaplątać się gdzieś między ich nogami i wybić piłkę. Z takiej strony pokazał się dziś Gavish i w tym się sprawdził. Nie można jednak zapominać, że to po jego faulu i późniejszym dośrodkowaniu, padł gol.
Rafał Grodzicki - 6/10
Najlepszy ze słabej defensywy, która zostałaby pokarana znacznie mocniej, gdyby rywal lepiej sobie radził w ataku. Raz przegrał bardzo ważny pojedynek biegowy z Teodorczykiem, ale generalnie co mógł zrobić, to zrobił. Od rezerwowego nie ma chyba co więcej wymagać, kibice we Wrocławiu muszą się modlić o szybki powrót do zespołu (i do formy) Pawelca. Duży plus za próbę przewrotki.
Krzysztof Ostrowski - 2/10
To samo, co przy drugim bocznym obrońcy. No, może ciut lepiej, bo tak słabo jak dzisiaj Socha, ciężko jest zagrać. To i tak za mało, na chociażby 'tróję', a jego błędy mogły przynieść "Kolejorzowi" dodatkowe dwa lub nawet trzy gole. Na szczęście dla niego i Śląska, pojawiał się Gavish, który zazwyczaj wszedł i niezgrabnie wybił piłkę, ale zagrożenie oddalił.
Tom Hateley - 5/10
Jak na debiut, wypadł nieźle. Dobrze się zapowiada. Jest asysta przy bramce Marco, dobrze wykonywał stałe fragmenty gry, a generalnie można się przyczepić do tego, że mało się pokazywał, ale raczej nie przywiązywalibyśmy po tym meczu do tego takiej wagi. Zadania miał głównie defensywne, chociaż rozegranie to coś, co miało być jego atutem. Pozostaje mieć nadzieję, że pokaże się lepiej w kolejnym meczu. Debiut in plus.
Adam Kokoszka - 4/10
Mało było go dziś widać na boisku, ale przynajmniej kiedy już go dostrzegaliśmy, to nie wyglądało to tak, jak zwykle u Kaźmierczaka, którego pozycję zajął. Mowa tu o tak popularnym wśród kibiców Śląska określeniu na sposób poruszania się „Kaza” - człapanie. Kokosza nie człapał, nie zaliczał wielkich strat, ale też z żadnej akcji nie dało się go zapamiętać.
Sylwester Patejuk - 6/10
Patejuk był dzisiaj solidny i świetnie "sprintował" na skrzydle. Często była do niego zagrywana piłka, a on robił z nią z reguły coś ciekawego. Zapamiętaliśmy co prawda, jak próbując dośrodkować, nie trafił w piłkę, ale bardzo na ocenę to nie wpłynęło. Podobał się po prostu w tym meczu i oby więcej takich występów.
Sebastian Mila - 3/10
Kapitan pokazuje, że wciąż nie wraca do swojej dawnej formy, a we Wrocławiu kończy się cierpliwość fanów. Szczególnie w tym meczu było widać, jak mocno spóźniony jest do piłek, przez swoją szybkość. A raczej jej brak. Nie ma jednak nikogo, kto mógłby zastąpić nawet tak grającego Milę. Pozostaje chyba wciąż modlić się, że kapitan w końcu „odpali”.
Dudu Paraiba - 5/10
Wszystko wyglądało dobrze do chwili, kiedy nie zamienił się z Patejukiem miejscami. Chociaż jego lewa noga budzi postrach, to kiedy zszedł na prawe skrzydło, niewiele mógł zdziałać. Lepiej jednak będzie, jak wróci na lewą obronę, zwłaszcza, patrząc na to, jak pokazał się grający na jego pozycji Ostrowski.
Marco Paixao - 6/10
Zrobił swoje, jak zwykle zresztą. Może grał czasem zbyt samolubnie, ale z kim on dzisiaj mógł pokopać piłkę? Nawet kiedy futbolówka była źle dograna, potrafił do niej dobiec i wywalczyć rzut rożny. Strzelił dzisiaj 11. bramkę w lidze, ale sam Śląska nie wyciągnie za uszy w górę tabeli. Tym bardziej, że po jesieni liczyliśmy, ile bramki Paixao naprawdę dały Śląskowi. Okazało się, że żaden z jego goli nie przesądził o zwycięstwie, nawet będąc jednym z wielu! ANALIZA TUTAJ. To jest kolejny z takich meczów.
Rezerwowi:
Sebino Plaku - 3/10
Był na boisku? No był! Jedna akcja zapadła w pamięć, kiedy Teodorczyk próbował wyprowadzić groźną kontrę, a Plaku znakomicie przejął piłkę, czysto kładąc przy tym rywala.
Paweł Zieliński i Lubos Adamec grali zbyt krótko, żeby ich ocenić.
Więcej informacji o Śląsku? Polub nasz fanpage specjalny!