menu

Oceniamy Legię za mecz z Lechią: Znów najlepszy "Jędza"

6 maja 2013, 16:38 | Sebastian Kuśpik

Słabiutki Radović zaczyna być zmorą warszawskich kibiców, którzy darzą przecież Serba szczególną sympatią. Fatalnie przeciwko Lechii zagrał również ewidentnie rozbity psychicznie Michał Kucharczyk.

Jakub Kosecki wszedł z ławki i zapewnił Legii zwycięstwo
Jakub Kosecki wszedł z ławki i zapewnił Legii zwycięstwo
fot. sylwester wojtas

DUSAN KUCIAK – 6
Nie ma go zbytnio za co ocenić, bo Lechia w tym meczu okazji żadnej sobie nie stworzyła. Obronił spokojnie uderzenie Janickiego po dośrodkowaniu Bieniuka, sparował jakieś dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry, ale ogólnie wynudził się w bramce jak mops.

ARTUR JĘDRZEJCZYK – 8
Drugi raz z rzędu wybieramy Artura najlepszym zawodnikiem meczu i choć znów nie świadczy to najlepiej o formacjach ofensywnych Legii, to jednak nie sposób przemilczeć bardzo wysoką formę „Jędzy” w ostatnich tygodniach. Przeciwko Lechii grał niejako swój mecz – szybciej, mocniej, celniej, dokładniej – ogólnie klasę „lepiej” niż którykolwiek zawodnik na boisku.

INAKI ASTIZ – 5
Roboty, jak w przypadku wspomnianego Kuciaka, za grosz, ale swoje za uszami ma, bo gdyby nie asekuracja kolegi to w samej końcówce pierwszej połowy Lechia wyszłaby na prowadzenie.

TOMASZ JODŁOWIEC – 3
Nigdy nie przekonamy się chyba do tego zawodnika. Co zagra w miarę przyzwoity mecz (w jego przypadku oznacza to spotkanie bez „wielbłąda”) to zaraz musi wszystko zaprzepaścić w kolejnym spotkaniu. Tym razem zaliczył fatalną stratę przy wyprowadzaniu piłki (klasyczne zagranie „do nikogo”), niezbyt dobrze radził sobie w pojedynkach 1 na 1 (jako nieliczny je przegrywał), a do spółki z Astizem omal nie sprezentował gola Lechii tuż przed przerwą. Najsłabszy punkt defensywy Legii.

MARKO SULER – 6
Jedna z pozytywniejszych postaci tego spotkania (sami nie wierzymy, że to piszemy). Suler po niezłym meczu we Wrocławiu potwierdził, że jako tako w piłkę grać potrafi. Uratował wspomnianą sytuację z końcówki pierwszej połowy, wygarniając w ostatniej chwili piłkę spod nóg Machaja, wygrał kilka pojedynków główkowych i popisał się paroma wysokiej klasy crossami na kilkadziesiąt metrów. Jest jednak piłkarsko mocno ograniczony, a lewą nogę ma tylko do tramwaju, więc jego przyszłości w Legii absolutnie nie widzimy.

MIROSLAV RADOVIĆ – 3
Ciągle czekamy na błysk Miro w rundzie wiosennej i mamy uzasadnione obawy, że Serb może nie zdążyć nas oczarować po zimowej przerwie. Jeden dobry mecz z Zagłębiem to za mało jak na potencjalnego lidera zespołu.

Legia Warszawa

LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

IVICA VRDOLJAK – 6
Bez głupich strat, bez błędów w defensywie, do tego zaakcentował swoją obecność również pod bramką rywala (to dzięki niemu już w 5. minucie Ljuboja powinien był otworzyć wynik meczu) – najkrócej rzecz ujmując: bardzo przyzwoity występ Chorwata. Nieco słabszy niż w kilku ostatnich meczach, ale nadal powyżej średniej. Z powodu obejrzanej żółtej kartki zabraknie go w starciu z Jagiellonią.

DOMINIK FURMAN – 6
Wywalczył sobie miejsce w wyjściowej „11” bardzo dobrą zmianą we Wrocławiu i przeciwko Lechii potwierdził, że coś drgnęło w jego grze. Fajerwerków jeszcze nie ma, do jesiennego Furmana jeszcze mu daleko, ale ruszył z miejsca. Zaczął podejmować większe ryzyko na boisku i od razu widać było efekty.

MICHAŁ KUCHARCZYK – 3
Nie chcemy pastwić się nad Michałem, bo nie ma to większego sensu. Zagrał słabo, dwa razy mógł podać kolegom i zakończyć mecz z dwiema asystami, ale wybrał zamiast tego dwie zmarnowane sytuacje bramkowe. Grał tylko ze względu na problemy kadrowe i to chyba najlepsze podsumowanie jego występu.

DANIJEL LJUBOJA – 3
Gdzieś tam biegał, coś się starał, ale wynikało z tego bardzo niewiele. On i Radović to chyba rzeczywiście są naczynia połączone – razem błyszczą i dołują. Serb zmarnował na początku meczu znakomitą okazję bramkową, a później miał jeszcze trzy, jednak albo był blokowany albo uderzał niecelnie. Coraz bardziej zaczynamy oswajać się z myślą, że w lipcu Ljuboji w Legii już nie będzie.

MAREK SAGANOWSKI – 6
„Saganowi” nigdy nie można odmówić ambicji i zaangażowania. Czasami zabraknie umiejętności, ale serducho do walki ma wielkie. W niedzielę zaliczył przytomną asystę, wykładając piłkę jak na tacy Kubie Koseckiemu. Próbował wchodzić w dryblingi i właściwie z żadnego drużyna nie miała korzyści. To rola Dwaliszwilego i Marek ewidentnie powinien dać sobie z tym spokój. Musi wykorzystywać swoje największe atuty, a więc ruchliwość i nieustępliwość w walce o każdą piłkę. Właśnie dzięki tym cechom strzelił przecież we Wrocławiu dwie bramki.

REZERWOWI

JAKUB KOSECKI (wszedł w 61. minucie) – 7
Wszedł, strzelił i uratował Legii 3 punkty. „Kosa” w formie jest tej drużynie bardzo, ale to naprawdę bardzo potrzebny, więc wszyscy na Łazienkowskiej odetchnęli z ulgą, że jest już w pełni sił. Palił się do gry, wszędzie go było pełno, a mecz mógł zakończyć z przynajmniej dwiema bramkami na koncie, gdyby na drugiej flance grał ktokolwiek, tylko nie Kucharczyk.

DANIEL ŁUKASIK (wszedł w 77. minucie) i JANUSZ GOL (wszedł w 90. minucie) grali zbyt krótko, żeby rzetelnie ich ocenić.

Oceny w skali 1-10

Twitter Sebastian Kuśpik

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy