menu

Oceniamy lechistów za mecz z Koroną: Trudno wygrać, jeżeli trener na siłę miesza w ustawieniu

9 listopada 2014, 14:34 | jac

Lechia Gdańsk wyszła na Koronę Kielce z trzema defensywnymi pomocnikami i Stojanem Vranjesem na prawym skrzydle, dla którego był to pierwszy występ na tej pozycji. Nic więc dziwnego, że biało-zieloni zagrali bez polotu i przegrali. Oto jak ich oceniliśmy.

Mateusz Bąk (4) – Nie zachował się najlepiej przy trafieniu Vlastimira Jovanovicia. Oczywiście nie zapominamy o kilku udanych interwencjach, ale nota i tak nie może być wyższa.

Mateusz Możdżeń (3) – Zaczął w obronie, później odgrywał rolę skrzydłowego. To nie był nawet przeciętny występ. Zagrał słabo. Miał duże problemy z kryciem. Wystarczy prześledzić skrót tego meczu.

Adam Dźwigała (3) – Był niepewny, trochę przestraszony, spętany. A szkoda, bo tydzień temu w Łęcznej wypadł naprawdę obiecująco. Dlaczego tym razem było inaczej? Zrzucamy to na karb nieregularnej gry.

Rafał Janicki (3) – Grał na tym samym poziomie co inni obrońcy i to wcale nie jest powód do dumy. Tym bardziej, że w piątek dostał pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski.

Nikola Leković (3) – Zbyt często pozwalał na dośrodkowania. Nie popisał się też przy drugim trafieniu dla Korony. Pora znaleźć mu zmiennika. Jest w kadrze Diego Hoffmann, który na pewno nie zagra gorzej od Serba.

Stojan Vranjes (2) – Krzywdę robił mu trener Joaquim Machado wystawiając na pozycji defensywnego pomocnika. Krzywdę zrobił też Tomasz Unton, ponieważ wczoraj wysłał go na prawe skrzydło. Po co? Na co? Tego nie wie chyba nawet on sam. Bośniak w tym meczu uczestniczył może w jednej groźnej akcji.

Marcin Pietrowski (2) – Sprokurował gola na 2:0. W ogóle to więcej przeszkadzał niż pomagał. Miał kłopoty z odbiorem, z przyjęciem piłki, wyprowadzeniem… Na tym poziomie takie mankamenty nigdy nie umkną uwadze.

Ariel Borysiuk (3) – Nie miał pomysłu na rozgrywanie piłki. Podawał w poprzek albo za plecy. A przecież naprzeciw stanęła Korona, a nie Legia, Śląsk, czy Lech.

Daniel Łukasik (3) – Występ do zapomnienia (poza jedną akcją z Colakiem). Po meczu nie chciał rozmawiać, zdając sobie sprawę, że on i jego koledzy zwyczajnie dali ciała.

Bruno Nazario (3) – Dwa lub trzy razy urwał się na lewym boku i tyle. Na drugą połowę już nie wyszedł. Ten występ nie zmienia jednak ogólnej opinii o Brazylijczyku. Ma potencjał, by coś w tej lidze osiągnąć.

Antonio Colak (6) – Zdobył bramkę w ostatniej akcji spotkania. To jest jeden z nielicznych piłkarzy Lechii, któremu się chce nawet wtedy, kiedy drużynie wybitnie nie idzie. Gol z Koroną był jego szóstym w sezonie.


Weszli z ławki:

Piotr Grzelczak
(5) – Dał dobrą zmianę. Raz uderzył mocno i celnie na bramkę. Trzeba także pamiętać, że to od niego rozpoczęła się akcja, po której padł gol honorowy.
Kevin Friesenbichler (5) – Rozruszał zespół. Trochę przypadkowo, ale jednak zaliczył asystę.
Piotr Wiśniewski (5) – Wszedł na dwadzieścia minut, a zrobił więcej niż niektórzy przez 70. Oddał jeden wymagający strzał.