Oceniamy jagiellończyków za mecz z Ruchem: z takim atakiem nie ma co marzyć o punktach
Jagiellonia Białystok przegrała w Chorzowie z Ruchem 0:1 w pierwszym meczu wiosennej części Ekstraklasy. O porażce drużyny Piotra Stokowca zadecydowała przede wszystkim słabiuteńka postawa graczy ofensywnych, co wyraźnie przełożyło się także na noty indywidualne dla żółto-czerwonych za to spotkanie. Oto i one.
Jakub Słowik – 6
Popisał się dwiema bardzo dobrymi interwencjami po akcjach Ruchu zakończonych strzałami Kuświka i Zieńczuka, ale też mógł się lepiej zachować przy uderzeniu tego drugiego z rzutu wolnego. Trzeba jednak przyznać, że 90% winy przy tym należy przypisać fatalnemu zachowaniu stojących w murze Quintany i Savalnieksa.
Filip Modelski – 6
Całkiem dobrze spisywał się w defensywie, a w pierwszej połowie był paradoksalnie najaktywniejszym graczem Jagiellonii w ofensywie. Po przerwie nie było go już widać w ofensywie, a i Ruch atakował znacznie częściej stroną Jakuba Tosika.
Ugo Ukah – 6
Można mieć do niego małe zastrzeżenia za sytuację w pierwszej połowie, gdy dał się przepchnąć Jankowskiemu, jednak generalnie zanotował niezły występ, o czym świadczy mała liczba sytuacji stworzonych przez Ruch w tym meczu.
Michał Pazdan - 5
O dziwo, słabszy z duetu stoperów Jagiellonii. Nie popełniał bardzo wielu błędów, ale pomylił się jednak w pojedynku z Kuświkiem, który potem kosztował Jagę gola, ale też w kilku sytuacjach był zaskakująco niepewny.
Jakub Tosik – 3
Ewidentnie było widać, że lewa obrona to nie jest pozycja, na której czuje się najlepiej. Miał problemy z Kowalskim oraz Smektałą, czuł się bardzo niepewnie w defensywie - omal nie wpakował samobója w pierwszych minutach gry, a w ofensywie nie było z niego żadnego pożytku.
Rafał Grzyb – 5
W pierwszej połowie był niemal niewidoczny, ale po przerwie się uaktywnił. Niemniej jednak ciężko powiedzieć, żeby był to dobry występ kapitana Jagiellonii, na co pewnie w dużym stopniu wpływa kontuzja doznana w trakcie zimowych przygotowań.
Joel Perovuo – 5
Fin zanotował przeciętny występ w swoim debiucie. Sporo pracował, pokazał też umiejętność zagrania kilkudziesięciometrowego crossa na skrzydło, ale poza tym rewelacji nie było. Wpisał się w szarzyznę prezentowaną przez cały zespół.
Dawid Plizga – 2
Ofiara tragicznej gry Jagiellonii w ofensywie w pierwszej części meczu. Plizga zanotował jeden ze słabszych występów w żółto-czerwonej koszulce, ale ciężko powiedzieć, żeby był słabszy od Rajalakso czy Balaja. Niemniej jednak to on został zmieniony już w przerwie, jako że w pierwszej połowie nie udawało mu się praktycznie nic.
Dani Quintana – 4
Dyrygent poczynań ofensywnych Jagi był solidnie i nie zawsze przepisowo pilnowany przez piłkarzy Ruchu, co nie raz pokazywał niewzruszonemu sędziemu Musiałowi. Był najaktywniejszy z ofensywnych graczy Jagi, ale zwyczajnie nie miał z kim grać, jako że jego koledzy byli tego dnia niezwykle statyczni i ociężali. Daleki od dyspozycji z pierwszego starcia z Ruchem, minus także za zachowanie w murze przy bramce Zieńczuka.
Sebastian Rajalakso – 2
Słabiuteńki debiut Szweda w Jagiellonii. Z jego gry nie wynikało zupełnie nic pozytywnego dla Jagiellonii. Wyglądało to naprawdę słabo, szczególnie, że ten skrzydłowy nie był w stanie wygrać żadnego pojedynku biegowego z Markiem Szyndrowskim.
Bekim Balaj – 3
Niewidoczny, ale też nie miał praktycznie ani jednego dobrego podania od kolegów z drugiej linii, a przecież tacy napastnicy właśnie z tego żyją. Przede wszystkim zawiedli skrzydłowi Jagi, co automatycznie przełożyło się na postawę Albańczyka.
Rezerwowi:
Roberts Savalnieks – 2
Jeszcze jeden ze skrzydłowych białostoczan, którzy chcieliby zapomnieć o tym spotkaniu. Wyróżnił się tylko raz na 45 minut, w dodatku negatywnie, uchylając się w murze od strzału Zieńczuka, który zakończył się zwycięską bramką dla Ruchu.
Adam Dźwigała – 6
Po jego wejściu na boisko, Jagiellonia zaczęła grać nieco lepiej. Białostoczanie zyskali przewagę w środku pola i byli całkiem blisko wyrównania, ale tego dnia celowniki piłkarzy Piotra Stokowca były fatalnie nastawione. Sam Dźwigała jednak może wrócić do podstawowej jedenastki na mecz z Podbeskidziem.
Mateusz Piątkowski – grał zbyt krótko, by go ocenić.
ZOBACZ TAKŻE: