Oceniamy graczy Lecha za mecz z Widzewem: Arboleda niech już lepiej nie strzela
Łukasz Teodorczyk był, naszym zdaniem, najlepszym zawodnikiem Lecha w meczu z Widzewem. Z drugiej strony kilku poznaniakom trafiły się „tróje”. Taką ocenę dostał m. in. Manuel Arboleda, który po raz drugi w tym sezonie najpierw strzelił gola, by później zawalić dwie bramki. Może w takim razie niech już lepiej nie strzela, a zajmie się skuteczną grą w defensywie?
fot. Krzysztof Szymczak
Oceniamy graczy Lecha za mecz z Widzewem (w skali 1-10):
Maciej Gostomski – (4) – Bramkarzowi Lecha na plus można zapisać kilka udanych interwencji, jak ta w 22. minucie po uderzeniu Veljko Bartovicia czy dziesięć minut później po strzale Patryka Mikity. Czy przy golach mógł zrobić więcej? Przy pierwszym chyba tak, bo trochę zabrakło zdecydowania, czy wychodzić do dośrodkowania, czy próbować blokować Kaczmarka. Przy drugim było już bardzo ciężko właściwie zareagować.
Mateusz Możdżeń – (4) – Prawy obrońca Lecha mocno pracował w akcjach ofensywnych swojego zespołu. O ile mocne dośrodkowania w pole karne rywala nie są w jego repertuarze niczym nowym, o tyle tym razem próbował również włączać się do akcji kombinacyjnych swojego zespołu. Miał ułatwione zadanie, bowiem Yani Urdinov nie jest lewym obrońcą z najwyższej półki. Na minus druga bramka, bo przecież akcja Widzewa poszła jego stroną.
Manuel Arboleda – (3) – Drugi raz w tym sezonie Kolumbijczyk najpierw strzela bramkę, a później zawala dwa gole. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce jesienią w meczu z Pogonią, po którym Arboleda został odsunięty z meczowej kadry. Zawalił przy pierwszej bramce, gdy we frajerski sposób stracił piłkę na rzecz Alexa Bruno, przy drugiej przegrał główkę z Eduardsem Visnakovsem. Po takich błędach, które kosztowały Lecha stratę dwóch punktów nie ma znaczenia, że do jakiejś 58. minuty spisywał się naprawdę dobrze.
Hubert Wołąkiewicz – (4)– Zagrał po raz pierwszy od koszmaru w Szczecinie i spisał się dużo lepiej. Nie popełnił poważnych błędów, bo te przypadły w udziale jego partnerowi ze środka defensywy. „Żabie” zdarzyło się kilka istotnych interwencji, przerywających akcje rywala.
Barry Douglas – (5) – Nie błyszczał jak w poprzednich spotkaniach, ale to nie oznacza, że zaliczył zły występ. Mocną bronią Szkota były stałe fragmenty gry – po jego zagraniu z rożnego padła pierwsza bramka, a po kilku rzutach wolnych mieliśmy trochę zamieszania pod bramką Wolańskiego.
Karol Linetty – (3) – W pierwszej połowie przygaszony, trochę niewidoczny. Odżył dopiero w drugiej, popisał się kapitalnym dograniem do Łukasza Teodorczyka przy drugiej bramce dla poznaniaków, niezłą piłką obsłużył również kilka minut później Daylona Claasena. Brakło go trochę w destrukcji, mamy również zastrzeżenia co do zachowaniu przy drugiej bramce. To on był przy dośrodkowującym Kaczmarku i powinien zablokować tą wrzutkę.
Łukasz Trałka – (3) – Ocenianie tego zawodnika zawsze sprawia nam pewne kłopoty, bo ciężko wystawić obiektywną notę zawodnikowi od czarnej roboty, którego głównym zadaniem jest przerywanie akcji rywala. Z Widzewem szału nie było, bo kilka piłek łodzian zbyt łatwo przeszło przez poznański środek pola.
Szymon Pawłowski – bez oceny – W zasadzie nie zdążył się niczym wyróżnić, bo z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela opuścił boisko już po 20 minutach gry.
Kasper Hamalainen – (4) – Jak na głównego rozgrywającego w zespole, to był mało widoczny. Miał dwie wyśmienite okazje do strzelenia bramki, ale jego strzał i dobitkę głową świetnie obronił Wolański. W jednej z akcji przeciwnika w drugiej połowie wrócił pod własną bramkę za biegnącym rywalem i skutecznie interweniował – takie podejście się chwali.
Gergo Lovrencsics – (6) – Jak zawsze wszędzie było go pełno. Węgier był najbardziej aktywnym lechita w okolicy pola karnego Widzewa. Próbował wielu strzałów z dystansu, ale praktycznie każdy blokowali obrońcy. Kilkakrotnie nieźle dośrodkowywał w pole karne rywala, efektu bramkowego z tego jednak nie było.
Łukasz Teodorczyk – (7) – Zdecydowanie najlepszy zawodnik Lecha w meczu z Widzewem. Strzelił drugą bramkę dla „Kolejorza”, po profesorsku wykorzystując sytuację sam na sam z Wolańskim. Wcześniej oddał dwa niezłe strzały głową – jeden trafił w poprzeczkę, a drugi obronił golkiper łodzian. Nie zapominajmy jeszcze, że to właśnie „Teo” zaliczył asystę przy golu Arboledy, zgrywając piłkę głową pod nogi Kolumbijczyka.
Rezerwowi:
Daylon Claasen – (4) – Naszym zdaniem było lepiej niż w dotychczasowych meczach, bo reprezentant RPA uczestniczył aktywnie w kilku akcjach ofensywnych. To jednak wciąż nie jest ten poziom, którego oczekujemy.
Dawid Kownacki – bez oceny – grał za krótko.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
- Widzew odrobił dwubramkową stratę i wydarł remis Lechowi
- Z ostatnich dziesięciu meczów z Lechem Widzew wygrał tylko jedno [HISTORIA SPOTKAŃ]
- Arboleda nie przedłuży kontraktu z Lechem. Po zakończeniu sezonu odejdzie z Poznania
- Lech zagra z Widzewem w żółtych strojach. Dla chorego kibica
- Rumak: Trzeba będzie przejść defensywę Widzewa i uważać na kontry
- Kownacki pokazał, że ma talent. Ale teraz dajmy mu spokojnie pracować [KOMENTARZ]
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net