menu

Nokaut na Bukowej. GieKSa rozgromiła wicelidera z Grudziądza

20 października 2013, 18:13 | Michał Kopciński, tom

Piłkarze GKS-u Katowice w świetnym stylu pokonali na stadionie przy ul. Bukowej Olimpię Grudziądz w meczu 13. kolejki 1. ligi. Świetny występ zanotował 19-letni Krzysztof Wołkowicz.

GieKSa rozbiła Olimpię Grudziądz 4:0
GieKSa rozbiła Olimpię Grudziądz 4:0
fot. Arkadiusz Ławrywianiec

Spotkanie to zapowiadało się bardzo emocjonująco. Walczyły ze sobą piąta z drugą drużyną zaplecza ekstraklasy. W razie zwycięstwa zespół z Grudziądza mógł objąć pozycję lidera. Wiadomo jednak było, że nie będzie o to łatwo - punkty GieKSie na Bukowej w rozgrywkach ligowych potrafiła do tej pory urwać tylko niepołomicka Puszcza.

Kibice zgromadzeni na stadionie na pewno nie mogli się nudzić w trakcie pierwszej połowy. Sporo sytuacji bramkowych, szybkie, ofensywne akcje, efektowne zagrania - tak przebiegało początkowe 45 minut meczu.

Już w 4. minucie Olimpia mogła wyjść na prowadzenie, jednak Cieśliński posłał piłkę obok słupka. Pierwszy kwadrans wskazywał na to, że to grudziądzanie będą dyktowali tempo tego spotkania.

GKS jednak w porę się obudził i również starał się przeprowadzać groźne akcje, a ich prowodyrem w większości wypadków był Gancarczyk. Strzały Cholerzyńskiego i Fonfary nie przyniosły skutku w postaci bramki, w niektórych akcjach brakowało również ostatniego, celnego podania.

W 23. minucie bliski szczęścia był Gawęcki, jednak jego uderzenie zostało zablokowane i piłka przeszła nad bramką Budziłka.

Trzy minuty później było 1:0 dla GieKSy. Precyzyjnym strzałem z 17. metra popisał się Duda i trybuny stadionu na Bukowej oszalały ze szczęścia.

Katowiczanie chcieli pójść za ciosem - bliscy zdobycia drugiej bramki byli Cholerzyński oraz Jurkowski. Gdy wydawało się, że katowiczanie będą kontrolowali sytuację do przerwy, grudziądzanie przeszli do ataku. Dwukrotnie świetnie interweniował jednak Budziłek.

Początek drugiej połowy pokazał, że Olimpia zdecydowała się na bardziej ofensywne ustawienie. Dało to okazję do kontr katowiczanom. Raz po raz w stronę pola karnego zespołu z Grudziądza nadciągały ataki GieKSy, jednak były one bardzo nieskładne.

Goście, mimo zamierzeń gry do przodu, również nie potrafili zagrozić bramce rywala, co sprawiło, że ten fragment meczu nie był zbyt interesujący.

W 60. inucie powinno być 2:0 dla GieKSy. Wróbel podał do wychodzącego na czystą pozycję Wołkowicza, który prawą nogą uderzył minimalnie obok słupka.

Młody zawodnik GieKSy zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację cztery minuty później. Po otrzymaniu prostopadłego podania od Wróbla minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce.

Kolejne minuty to seria okazji dla obu zespołów. Najpierw Kamiński ofiarnie interweniował przy strzale Gawęckiego, po chwili Czerwiński trafił w poprzeczkę. Próbował również Fonfara, jednak Fabiniak był na posterunku.

Na trybunach trwała fiesta, na boisku GieKSa spokojnie kontrolowała przebieg gry i w końcówce zadała jeszcze dwa ciosy. Najpierw bramkę zdobył Kamiński, a po chwili na 4:0 podwyższył uderzeniem z kilku metrów Wróbel.

GKS Katowice rozbił Olimpię Grudziądz 4:0 i dzięki temu jest już na trzecim miejscu w tabeli, mając jeden punkt mniej od dzisiejszego rywala i dwa mniej od lidera z Bełchatowa. Za tydzień katowiczanie pojadą do Niecieczy po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.


Polecamy