Niespodzianka na Sycylii. Palermo pewnie ogrywa kompletnie bezradne Napoli
Palermo po raz kolejny udowodniło, że jest mistrzem pierwszych połów, szczególnie na własnym stadionie i nie pozostawiło najmniejszych złudzeń faworytowi z Neapolu. Ekipa dowodzona przez Rafę Beniteza nie miała żadnego pomysłu na rozmontowanie świetnie ustawionej drużyny gospodarzy.
fot. facebook.com
Początek meczu nie zwiastował takiego obrotu spraw. Napoli rozpoczęło pełne animuszu, goście długo utrzymywali się przy piłce, wywalczyli sobie kilka rzutów rożnych, jednak z tych ataków nic konkretnego nie wynikało. Wszystko zmieniło się 14. minucie, kiedy to Achraf Lazaar wpadł na szalony pomysł strzału z prawie 40 metrów. Jak się okazało w tym szaleństwie była metoda, mimo że strzał nie był specjalnie silny i na dodatek leciał w środek bramki, trajektoria lotu okazała się za trudna dla Rafaela Cabrala. Brazylijczyk popełnił koszmarny błąd, który kosztował Napoli utratę bramki.
Niby Napoli dalej przeważało, ale kontry Palermo były coraz groźniejsze. Ofensywne trio świetnie ze sobą współpracowało i po jednej z akcji tej trójki Franco Vazquez precyzyjnym strzałem z 16 metrów podwyższył na 2:0. Do przerwy Napoli tylko raz poważnie zagroziło bramce Stefano Sorrentino, za sprawą indywidualnej akcji Gonzalo Higuaina. Dobrym refleksem wykazał się włoski golkiper.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Napoli celnością podań przypominało raczej jedną z ostatnich ekip Ekstraklasy, aniżeli trzecią siłę Serie A. Tymczasem gospodarze skrzętnie wypełniali plan taktyczny naszkicowany przez Giuseppe Iachiniego. Świetnie wyglądała zwłaszcza współpraca pary stoperów. Ostateczne dobicie neapolitańczyków nastąpiło w 65. minucie. Dybala ograł Strinicia, przerzucił do Vazqueza, który bardzo przytomnie zgrał głową do Rigoniego, gubiąc przy tym całą defensywę gości. Włochowi nie pozostało nic innego, jak z bliska zdobyć swą 5. bramkę w sezonie. Od tego czasu i tak niezbyt wysokie tempo wyraźnie spadło. Benitez zdjął Higuaina, czym dał sygnał, że nie wierzy już w odrobienie strat. Marazm przerwał Manolo Gabbiadini, który efektowną piętką uratował honor Napoli.
Beniaminek z Sycylii nie okazał grama strachu przed bardziej utytułowanym rywalem. Pokazał za to wybieganie, zaangażowanie, a także dużo polotu w ataku. Kapitalne spotkanie rozegrał mający polskie korzenie Paulo Dybala, który kompletnie przyćmił Gonzalo Higuaina. Na grę Napoli przykro było patrzeć. Rafa Benitez musi szybko coś zmienić, jeśli marzy o gonieniu AS Romy.